Hej dziewczyny, w temacie to dość dziwnie brzmi, ale nie do końca wiedziałam jak to ująć. No więc, jestem jeszcze dość młoda i dopiero zaczęliśmy z chłopakiem naszą przygodę erotyczną, ale ograniczamy się raczej do pettingu i zdarzyło się, że ostatnio spotkaliśmy się tuż przed okresem, a więc PMS w pełni i generalnie humorki. I tuż po pettingu, a konkretnie tzw. "palcówce", miałam fazę jakbym była po jakichś prochach.
Zastanawiam się, czy to okres tak zadziałał tylko w drugą stronę już to zwykle u mnie bywa, czyli z depresyjności przeszłam do nieopisanej euforii czy co? ;) Miała tak któraś po seksie czy też pettingu? Uczucie nie do opisania, naprawdę jakbym była po może marihuanie czy czymś, nie umiem porównać. Chłopak był generalnie przerażony co mi jest, nie mogłam dojść do siebie ;)
Także dziewczyny, dzielcie się doświadczeniami. Miała tak któraś? ;) A może jakiś pan się wypowie na temat doświadczeń ze swoją wybranką? Ciekawi mnie, skąd ta faza. Może spróbujemy za miesiąc, to dowiem się, czy to okres tak na mnie działa ;)