Piszę to tutaj bo już nie mam siły. Mam 14 lat, za rok idę do liceum. Moja mama traktuje mnie jak dziecko, nie daje mi decydować nawet o codziennych sprawach, kiedy zaczynam temat wyboru liceum nie da mi dojść do zdania, i chce decydować za mnie! Ja chce iść do innego, ona wyśle mnie do innego. Krzyczę, nie raz płaczę, kiedy nie da mi wyjść spotkać się z koleżanką nawet na wakacjach, pod pretekstem tego że "będziemy się przeciągać po mieście i podrywać chłopaków". Myśli że nie mam na tyle poukładane w głowie, żeby wiedzieć podstawowe rzeczy? Wracam zawsze o 19, nawet wcześniej. Zawsze odbieram telefon. Odpisuję na sms. Mamy dobry kontakt, jesteśmy jak przyjaciółki, ale traktuje mnie jak dziecko które trzeba prowadzić za rączkę. Nawet nie potrafi ze mną rozmawiać " o tych sprawach ", o których ja już dawno wiem. Jak jej udowodnić że nie mam już 5 lat?