Witam wszystkich!
Mam problem - z racji tego, że miałam cięzkie dzieciństwo, nie usłyszałam nigdy słowa "kocham", nie zaznałam troski, to jesli poznam jakiegoś fajnego chłopaka tak go przytłaczam, że tak jak szybko się pojawił, starał z całych swoich sił ja nadal miałam mało i uciekał od razu. Dopiero teraz jak ktoś mi to uświadomił, wiem, że sama siebie doprowadzam tym do autodestrukcji. Jak sobie pomóc? Chciałabym odbudować relację z moim byłym chłopakiem, z ktorym sie wlasnie rozstalam, aby dalej mieć z nim kontakt bez żadnego przytłaczania jego osoby. Co wy myslicie o tym? Proszę o pomoc