Witam wszystkich. Chciałam zaczerpnąć porady. W wieku 12/13 lat pojawiły się u mnie migreny wręcz podręcznikowe z aurą,wymiotami itp. bóle występowały praktycznie co miesiąc dwu lub jednokrotnie,były one praktycznie nie do zniesienia. Miliony wizyt u lekarzy nie przyniosły jakiejkolwiek diagnozy. Później w roku 2014 (w wieku 15 lat) miałam po jednym ataku migreny w lutym i maju po czym ataki ustąpiły. Po czym w roku 2015 (sierpień) miałam atak (który jak mniemam spowodowany był przebywaniem w pomieszczeniu gdzie było pełno palących,a nikotyna była czynnikiem który odrazu wywoływał u mnie atak). Następnie ataki również ustąpiły aż do Grudnia 2016...kilka dni temu miałam atak do którego nie moge przypisać bezpośredniej przyczyny :( Zaznaczę,że lecze sie na niedoczynność tarczycy,a 21 dni temu zmieniono mi dawkę leku euthyrox z n75 na 50. Czy to może być przyczyną ? Również dwa dni przed atakim spożyłam banana i dużą ilość mleka co również było wyeliminowane z mojej diety chociaż sporadycznie spożywałam te produkty i ataków nie było. Czy banan i mleko (sojowe) mogły być przyczyną wywołania migreny dopiero po dwóch dniach ? (szczerze w to wątpie). Najsilniejsze ataki migreny przypadały na okres dojrzewania,a poźniej jak widać ustąpiły,po czym teraz pojawił się ból... Za dwa mięsiące końćze 18 lat,obawiam się,że bóle powróciły na stałe. Ktoś z was spotkał się z takim przypadkiem ? Jakieś porady ? Strasznie się boje :(