Czesc, jak zly dział to przenieście. Ogółem od 3 dni mam taki głęboki wewnętrzny smutek ;C
Na świeta przyjechał do mnie starszy brat (bardzo dawno go nie widziałem) no wszystko fajnie ;D świeta itd. ale jakoś od niedzieli mam taki głęboki smutek ogółem że pojedzie (przyjedzie do mnie albo ja do niego jeszcze na ferie i potem też pewnie) ale jakoś mi tak smutno do tego po sylwestrze mam iść do szkoły gdzie mam 2 zagrożenia, nie chce tam iść wgl dogaduje się z wszystkimi i ogółem jakos leci ale taki smutek mam w środku. Smutek że pojedzie i bedzie tak po staremu, mieszkam od roku bez ojca - jeśli chodzi o $ nie narzekam ani nic ale też dziś oglądałem zdjecia i kasety z dzieciństwa i jeszcze bardziej mi smutno. Nie jestem wrażliwy bardzo rzadko płacze (nawet nie pamietam kiedy) w sumie to można powiedzieć że w ogóle nie płacze, ale taki smutek mnie nachodzi jakby na płacz i potem znów normalnie, gryzie mnie to strasznie. Aktualnie też nie mam bliskiego przyjaciela żeby pogadać, wyjśc w sumie to mój dzień wygląda tak:
Wstane 11-12, potem komp i TV i dom, posiedze do 2-3 i spać i tak w kółko. Ogółem teraz tak myślałem żeby iść pobiegać (mam dobrą forme) ale z bratem własnie biegamy i jak pomyśle że sam mam iść do lasku pobiegać to aż mnie za serce łapie, dawno go nie widziałem i w ogóle wiem że to nie rozłąka na długo, ale strasznie mi smutno się robi ;(
PS: brat jedzie jutro po południu