hej dzieczyny,
padam, ostry dzien mialam. Rano szykowanie ih do szkoly, potem praca, po pracy szybki obiad (dla dzieci, bo ja jem w pracy) i córę odwieźć na tance.
Fill - a ja mam 2 synkow i coreczke :-) 7-12 lat, tyle lat po porodzie a ja ciagle nie moge schudnac. Dlatego zawzielam sie teraz ze do lata osiagne cel. Ty to przy mnie filigranek jestes - dychę mniej juz masz. Co do diety przekonalam sie, ze najwiecej kcal maja niestety zboza, bez nich trudno dobic do 1000kcal, nie jest tak latwo to uzbierac. Bialko nasyca a owoe mam dla wegli, kiedys prawie nie jadalm wegli i guzik schudlam, wrecz zle sie czulam, glowa bolala i nie mialam sily. Teraz jest ok. Najwazniejszy jest dla mnie obiad - porzadne bialko - zapobiega podjadaniu i chceci na slodkie. Rano musowo wegle czy to w owsiance czy jogurcie z owocmi. A wieczorem juz skromnie, ten twarog mnie zapycha, i jak potem szykuje na kolacje cos pysznego dzieciom to nawet mnie nie rusza.
Dzis:
ś: jablko, pomarancza, 4 migdaly, 7 rodzynek, 10 pestek dynii, 0,5l maslanki
o: 200g indyka (kroje w takie male kawaleczki i gotuje z przyprawami, papryka, curry, tymianek - wyglada jak przypiekane a smakuje wybornie), buraczki cwikla,
K: 4 mandarynki, po pol h omlet z 2 jajek, pomidor.
Kinguska-ja tez lubie takiego omleta, mniam, daje wykop na sniadanie. Ja nie pije duzo, tez kiedys ulegalam modzie i wszedzie chleptalam wode mineralna, pęcznialam i wyplukiwalam mineraly i elektrolity jak mi lekarz powiedzial. Teraz pije wg pragnienia.
Kobieceksztalty- ja nie mam jakiegos mega treningu - dywanowki, sklony, przysiady, Mel B, hantelki 3kg. Muszę codziennie, bo w pracy siedzie na tylku przed kompem, mam tyle ruchu co krzatanie po domu czyli tyle co nic.