Cześć, przepraszam za zwłokę w pisaniu, ale miałam strasznie zawalony tydzień, dosłownie zero czasu, nawet wieczorami pisałam do pracy. Nie lubię, gdy tak jest. Z dietą też rożnie bywało, czasem za mało zjadłam, ale też był dzień gdy nie wytrzymałam i napchałam się do oporu.
Od wczoraj delektuje się nowym doznaniem zmysłowym, dzięki odrzuceniu słodyczy i ciągłemu głodowi, wszystkie pokarmy mi niesamowicie smakują. Odbieram je jako najpyszniejsze jakie w życiu jadłam. Super sprawa.
Widzę już po sobie, że troch ę schudłam, ale ważenie zostawiam na koniec lutego. Też już mam wymyślony prezent za ujrzenie 5 z przodu :)