Hej wszystkim,
Nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda, ale może komuś pomogę. Od czasów studiów - 8 lat!!! byłam wiecznie zmęczona. Spałam wszędzie gdzie się dało, zasypiałam na zajęcia - obwiniałam nieregularny sen i dużo nauki i niestety - cały czas charakter i podejście do jakiejkolwiek pracy. Na ostatnim roku studiów - przełom wiosny-lata - poczułam silny ból pleców, nie umiałam wziąć pełnego oddechu, miałam zapalenie pęcherza - po wypiciu kilku tubek fitolizyny i wzięciu kilku tabletek przeciwbólowych - ból stał się nie do zniesienia. Pobiegłam do rodzinnego z płaczem, żeby dał mi coś na nerki. Dał mi skierowanie na badania wątrobowe. Wyniki - tragiczne: GGTP, ALT, AST, fosfataza zasadowa - wszystkie badania podwyższone pięciokrotnie. Poszukałam hepatologa - skierowała mnie na badania czterodniowe do szpitala. Nic oprócz przewlekłego zapalenia wątroby nie stwierdzili. Jeździłam do Pani hepatolog prywatnie, płaciłam za leki na uzupełnienie żółci i bujałam się 2 lata z bólem, który nawiedzał mnie w gorsze dni, których było wiele. Zrobiłam TK - nic ciekawego nie wykryli - wątroba powiększona o 15 mm. Zrobiłam we własnym zakresie badania na tarczycę i hormonalne - wszystko OK. Lekarka stwierdziła, że chodzi o dietę - niestety to nie to.
Moje wszystkie objawy ( opisane w kolejności od uciążliwości):
- przytyłam w ciągu 3 lat 20 kg !!!! - w ostatnich 2 latach ograniczając spożycie słodyczy - cukru w ogóle, tłustych potraw, masła, słodkich napojów, alkoholu ( BEZ RESTRYKCYJNEJ DIETY)
- rano - mimo 10 budzików, pobudki narzeczonego o 7.00 (szarpania - raz nawet polał mnie wodą - o co go poprosiłam, bo nie umiałam sobie z tym poradzić), - wstawałam o 9.00 co było dla mnie dużym wyzwaniem, w pracy wszyscy uważali mnie za lenia a ja musiałam codziennie lub w weekendy odrabiać te godziny,
- chroniczne zmęczenie, brak radości, każda czynność mnie męczyła, zmuszałam się dosłownie do wszystkiego,
- zaparcia lub biegunki - częściej zaparcia,
- wzdęcia,
- nieprzyjemny zapach z ust CAŁY CZAS!!! - nawet Halitomin nie pomagał ( dbam o higienę ust i odwiedzam dentystę w razie potrzeby ),
- częste gazy,
- nieregularne miesiączki ( cykl nawet 45 dni ) - raz 45 a raz 33
- wypryski na twarzy - policzki i szyja po bokach,
- szara skóra,
- oczywiście bóle w okolicach pępka (ukłucia) - doszły do bóli pleców:),
- im więcej się objawów pojawiało tym gorzej się czułam - słabo pamiętam ostatnie miesiące, bo czułam się jakbym dostała obuchem w łeb - miałam zawroty głowy i poczucie znajdywania się w innej rzeczywistości,
- rozkojarzenie - brak koncentracji,
- od 3 lat nie miałam zatrucia pokarmowego ( jeżeli chodzi o wymioty),
- kilka lat temu chorowałam 2 razy w roku na przeziębienie - w ostatnim 2016 roku - byłam przeziębiona 9 RAZY!!!! nawet przy +30 w lato,
Dwa miesiące temu - po 1,5 roku powtórzyłam badania mając nadzieję, że wtedy się zatrułam a moje samopoczucie wynika z mojej psychiki - jestem leniem i mi na niczym nie zależy. Niestety wyniki jeszcze gorsze, wzięłam się w garść i poszukałam jeszcze innego lekarza. Ten dał mi skierowanie na różne badania w tym na kał i lamblie. Wyszło za pierwszym razem. Miałam też przed tym robioną krzywą cukrową i po wypiciu glukozy - zmniejszyła mi się ilość glukozy w organiźmie - wszyscy robili duże oczy na kartkę z wynikami. Okazało się, że prawdopodobnie lamblie mam już bardzo długo i nieźle sobie poczynają. Wpływają na złą pracę organów wewnętrznych, trawienia, samopoczucie itd.
Jestem na początku walki - mam antybiotykoterapię - minęły dwa tygodnie a ja czuję się jak nowo narodzona. Wstaję o 7.00 - czasem bez budzika i mam łzy w oczach - nie dowierzam temu, że to jest możliwe. Wszystko robię z uśmiechem na twarzy i jakieś 3 razy szybciej !!! Wiem, że będę jeszcze długo walczyć, żeby wytępić je w jak największej mierze. Teraz chcę wysłać całą moją rodzinę na te badania.
Nigdy się nie udzielałam na forum. To jest mój pierwszy wpis ever ! Ale chcę pomóc osobom, które tego potrzebują !!! Nigdy w życiu nie pomyślałam, że moje życie tak wygląda przez pasożyty. Pół roku temu szukałam psychologa, przeprowadziłam wiele rozmów z narzeczonym, mówił, że nie jestem tą dziewczyną, którą poznał. A ja nawet kilka razy w 1% pomyślałam o samobójstwie - to jest straszne i w tym momencie nie do pomyślenia. Każdy lekarz przy tych wynikach szukał bardzo poważnej choroby autoimmunologicznej i nikomu nie przyszło do głowy, żeby po prostu zbadać kał.
Wszystkim osobom, które się czują tak jak czułam się ja, życzę rozwiązania w pomyślny sposób swojej historii.
Przepraszam za tak długi wywód.
Pozdrawiam wszystkich !