Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

KatarzynaBarbara

Zarejestrowani
  • Zawartość

    34
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez KatarzynaBarbara


  1. 2 godziny temu, Rafael Caro Quintero napisał:

    Powiedz mu, że rozumiesz jego perspektywe.  To naturalne, że osoby pijące drażnią, mnie też to drażni bo sam nie pije.  Jak widzę kogoś nayebnnego to pojawia sie odraza jak do trendowatego, który nie umie pić,  po drugie że w ogóle musi sie znieczulać, tj. słaba psychika i nie radzi sobie z emocjami, z życiem. Teście są powiązani z jego córką i niech to dla niej zrobi, może sie postarać. Jest silny.

    BTW nie wiedział z kim sie cóka spotyka? Jej mąż zapewne też pije, czyż nie?

    Nie do końca wiedział. Siostra się wyprowadziła i pracuje w innym mieście. Coś tam opowiadała, że z kimś chodzi, ale że to tylko "kolega". Dopiero oficjalnie dowiedział się przy operacji siostry w szpitalu. Bo siostra miała guza na płucu i kazali jej to usunąć. I dopiero w szpitalu jak ten przyjechał. On niby tylko piwo pije ... Siostra też teraz trochę pije niby tylko wino ... Niestety moja Mama wywodzi się z domu mocno pijącego i nie widzi  w tym nic złego i sama zaczeła popijać ... Trochę przez nich. I to właśnie się Tacie i mnie nie podba. My nie pijemy w ogóle. Nie licząc piwa od czasu do czasu raz na ruski rok czyli w sylwestra. Ale raczej piwa do 4 % ... My nic mocniejszego nie pojemy. Żadnych wódek ani wina. 


  2. 1 godzinę temu, Rafael Caro Quintero napisał:

    zapewne styl bycia powiazany z używkami razi. moze warto by bylo negocjowac i chociaz niech udaje ze slucha co tescie mowią. 

    Spróbuję z nim pogadać. Ale nie wiem czy to coś da. To trudniejsza sprawa ale nie będę tutaj wszystkiego opisywać. 


  3. 51 minut temu, bekart5 napisał:

    Ty i tata nie musicie z nimi spędzać czasu , i odwiedziny ich powinny być ograniczone , to taty dom pomyśl jak on się czuje jak ma w domu gości których nie lubi w dodatku alkoholików jakiś . A mama jak chce to niech sobie do nich jeździ, spokój w domu jest chyba ważniejszy.

    Rozumiem. W sumie masz rację. 


  4. 10 godzin temu, bekart5 napisał:

    Daj spokój tacie sama piszesz że to jacyś alkoholicy tata ma rację po co w ogóle tracić czas na ludzi za którymi się nie przepada … ja to nie wiem po co oni tam przyjeżdżają w ogóle . Twoi rodzice do nich też jeżdżą nie rozumiem?

    No właśnie Tacie to się nie podoba. To że przyjeżdżają i to nie raz często. Mama ich zaprasza i jeździ do nich. Mama bardzo polubiła się z teściową/swatową. Ja i Tata nie jeździmy do nich. 


  5. 1 godzinę temu, Rafael Caro Quintero napisał:

    facet moze robic co chce ale dla dobra corki powinien chociaz pozory utrzymywac. 

    dziwne ze ludzie sa tacy zacięci byle ego nie bylo tknięte. a tata pije albo pił kiedyś?

    Nie Tata nie pije i nigdy nie pił. Ja też nie piję. W ogóle u nas mało się piło do tej pory.


  6. 10 godzin temu, Żaba Monìka napisał:

    A ile masz lat? Nie mozesz sie wyprowadzić?

    Nie, nie mogę. Jestem dorosła, ale jestem osobą niepełnosprawną i nie mam pracy. Szukałam, ale z moją chorobą nikt nie chce mnie przyjąć niestety. Nie stać mnie nawet na wynajem. Żyję tylko z renty socjalnej. Po za tym nie zostawię Taty na pastwę losu. Pomagam dużo w domu. Po za tym jest taka sytuacja rodzinna, że nie zostawię Taty samego. Nie wybaczyłabym sobie. 


  7. Bo potem są awantury w domu. A ja mieszkam z rodzicami. I denerwuje się że zaraz będzie awantura. Siostra z nami nie mieszka. A potem moja Mama robi Tacie ogromne awantury... A ja tego słucham... 


  8. Nie wiem czy to dobry dział ale spróbuję tutaj. Mam problem i nie wiem jak go rozwiązać. Siostra 2 lata temu wyszła za mąż. Mój Tata nie specjalnie akceptuje męża siostry i jego rodziny swatów. Mnie oni w sumie też się nie podobają. Dużo piją ale to już inna sprawa. Oni czasem do nas przyjedźają w odwiedziny. W sumie nawet mili ludzie z pozoru. Tata ich nie lubi od początku. Swatowa bardzo polubiła moja Mamę. W sumie dobrze. Problem w tym że Tata jak oni przyjedźają nie chce wychodzić do nich i nawet się przywitać. Albo udaję że go nie ma lub pojechał do lekarza... Kłamiemy po prostu. Ja wychodzę normalnie przywitać się i trochę pogadać zachowuję się normalnie. Jak przekonać Tatę żeby ustąpił wyszedł chociaż się przywitać. Nie musi przecież siedzieć. Mówiłam mu to. Mama też. Ale on jest upartą osobą. Są nerwy i nam jest głupio i powody do awantur... Czy Tata nie musi wychodzić ? Czy może ja źle to oceniam. Jak go przekonać ? Nie naciskając. Nie mam pomysłu. On jest nie raz bardzo uparty ... 


  9. Ja od dawna nie używam cukru. Nie słodzę ani herbaty, ani kawy i ogólnie cukier mi już nie smakuje. Jak ? Napij się zielonej herbaty z cukrem ... a potem bez cukru. Od razu cię odrzuci od tej z cukrem 🙂 Herbata zielona z cukrem smakuje beznadziejnie bez cukru smakuje jak trawa ... na początku potem jest już cudownie i delektujesz się smakiem zielonej herbaty bez cukru i długo ją pij, aż się odzwyczaisz. Jeżeli taka zwykła ci od razu nie zasmakuje to są jeszcze z dodatkami z cytryną i pigwą lepiej "wchodzą" i jak ci się już znudzi ta bez. I raczej liściasta i sam napar w rozcieńczeniu z wodą, bo takiego 100 % nie da się wypić 😉 I w ogóle herbaty bez cukru liściaste są mega. Ekspresówki to zmiotki herbaty i to najgorszej jakości dlatego są tanie i niesmaczne. 


  10. I tak tutaj doradzaj w sprawie nerwicy... Jak chce to nie chodźcie. Ale powielacie stare stereotypy i tak nigdy nic się nie zmieni w tym temacie u nas. Ja tam chodzę i wolę iść do psychologa niż do Pani z warzywniaka. I nie widzę w tym nic śmiesznego. Też mam nerwicę i czasami muszę. A nie lubię się zwieżać pierwszej lepszej osobie spotkanej na ulicy. A na pewno nie z warzywniaka. W warzywniaku tylko kupuje i wychodzę. Wiele razy mi psychologowie pomogli i dodali otuchy w złych chwilach. I znam wiele takich osób. A w pewnych krajach to norma. 

    I jak ma u nas z tym dobrze jak nawet teraz tutaj na forum to wyśmiewacie. I samych psychologów. 


  11. Nie. Z nerwicą do psychiatry i psychologa. Psychiatra po leki, a psycholog po "zdiagnozowanie" w czym leży problem, bo czasem wystarczy przerobić temat. Bo same leki nie rozwiążą przyczyny nerwicy. 

    A ja rozumiem. U nas to nie Stany Zjednoczone, gdzie psychiatra i psycholog to coś normalnego wręcz nawet "luksus". U nas wciąż pokutują stare zabobony i stereotypy. W dużych miastach jest już dużo lepiej pod tym względem, ale w małych miasteczkach i na wsiach to nadal powód do wstydu, że ktoś się leczy u psychiatry. Nawet na zwykłą depresję czy po tabletki na sen. 

    Wiem, bo mieszkam w małym mieście w średnim w zasadzie i stykam się z tym codziennie. Pamiętam jak dziś w gimnazjum, był jakiś chłopak co leczył się w szpitalu psychiatrycznym, ale nie leżał w nim tylko chodził do przychodni przy szpitalu na wizyty. Miała jakieś problemy chyba w domu. To nie mógł się opędzić od drwin i komentarzy pod swoim adresem. A jak go za plecami obgadywano ...  

    Po z tym sama teraz chodzę do psychiatry z powodu choroby. Raz że psychiatrzy też leczą padaczkę, a dwa mam depresję i problemy ze snem. Wszystko z powodu choroby, no i oczywiście jakieś problemy z tym związane. Po za tym mój lekarz psychiatra ma też drugą specjalizację jako neurolog.

    U nas chodzenie do psychiatry jest nadal straaasznie źle odbierane.

    Ale trzeba. Lepiej zacząć wcześnie się leczyć niż potem zostać "wariatem" zupełnym. Sama tak uważam i dlatego chodzę. Zwłaszcza leki na sen mi strasznie pomogły i teraz chyba nie chcę już bez nich spać. Od dziecka miałam okropne problemy z bezsennością, a po studiach to już ledwo co spałam. Potrafiłam tydzień nie spać. Jak przespałam noc to się cieszyłam. Trochę z powodu stresu w tym nerwicy, a trochę z powodu padaczki, a trochę z powodu nieregularnego trybu życia podczas studiów raczej z powodu nauki niż imprezowego stylu życia. Padaczka też powoduje bezsenność. No i teraz bez leków nie zasnę ... No cóż pewnie jestem uzależniona ... ale już wolę z lekami niż bez. I normalnie funkcjonować.


  12. A ja myślę że jak to lubisz to dał  byś radę. Zespół Aspergera to nie pełny autyzm i normalnie się z nim żyje. Tylko trzeba znaleźć ta rzecz która się lubi. Nie wiem czy się jeszcze uczysz czy nie Ale jest coś takiego jak dofinansowania z PFRON dla osób niepełnosprawnych do uzyskania wykształcenia na poziomie wyższym. ( Musisz skończyć liceum i zdać maturę.) Musisz znaleźć oddział PFRON w swojej okolicy i tam podejść i złożyć wniosek. Albo w PCPR albo inna instyucja. Teraz może być ciężko z funduszami z powodu pandemii ale warto spróbować może na to akurat są pieniądze. Możesz też może podejść do jakiegoś ośrodka kultury w swoim regionie MOK Miejski Ośrodek Kultury i tam są różne kursy i kółka teatralne itp. Moze ktoś ci pomoże. Może najpierw właśnie to Miejskiego Ośrodka Kultury.

    I nie zniechęcaj  się bo u nas jest masa stereotypów i uprzedzeń z powodu choroby zwłaszcza z Zespołem Aspergera i Autyzmem. I z tym rozumiem uczuć to też nie do końca prawda. Tego można się nauczyć jak wszystkiego. ZA nie jest aż takie straszne jak pełny autyzm. Da się z nim żyć normalnie. Na zachodzie to nie problem. U nas jak zwykle spychanie na margines... Tak jak przy każdej chorobie czy niepelnosprawnosci. Tak jak u mnie z padaczką ... Po za tym u mnie jest podobnie z tym rozumiem żartów, metafor i emocji mam tak samo jak ty. Ale da się tego nauczyć. Może właśnie to ci w rym pomoże wbrew pozorom. To dobra forma rehabilitacji jak pójdziesz do MOK to tam są osoby związane z kulturą no A oni tym się właśnie zajmują to Cię naucz.

    Po za tym nie każdy musi  byc śmieszkiem od razu i śmiać się od ucha do ucha ... Ja nie jestem... To jest raczej odbierane jako jakiś pewien ekscentryk... Ważne że masz jakieś pasje przy najmniej może będzie miał dzięki temu lepszą pracę i przyszłość jak ludzie bez tego i z twoją chorobą...  

    Ja mam studia i magistra ... historyczne.. I bibliotekarstwo. Dwa kierunki. A miałam uczyć się w szkole specjalnej. 


  13. I to do dobrego neurologa. Bo niektórzy to partacze i nieuki niestety... Ja byłam na prawdę u wielu neurologów, a tylko jeden wiedział co robić.  I gdyby nie on faktycznie wylądowałabym w psychiatryku ... lub byłabym kaleką do końca życia. Do specjalistów od padaczek najlepiej. A jest ich mało niestety. 


  14. Nie znam się za bardzo na dzieciach i chyba 2,5 roku to za wcześnie. Może dzieci w tym wieku jednak tak mają. Nie wiem. Ale zanim zaczniecie jakiekolwiek leczenie psychiatryczne czy coś podobnego. To najpierw idzie do neurologa i wyklucie padaczkę lub problemy neurologiczne. Może własnie pierwsze objawy padaczki. Nie ma jednej typowej padaczki. Jest tyle odmian, że każda zaczyna się inaczej i każda przebiega inaczej.

    Jeżeli wasze dzieci mają jakiekolwiek napady słuchowe , omamy wzrokowe i słuchowe, lunatykowanie, gadanie przez sen, ruchy mimowolne, ruchy ramion, głowy, mruganie i jakieś inne to najpierw idzie do neurologa ! A nie do psychiatry ! Z orzeczeniem schizofrenia.

    Niestety nadal u nas padaczka jest mylona ze schizofrenią lub chorobą psychiczną ! Co jest absolutnie nie prawdą . I nie każdy lekarz umie jednak ją diagnozować skutecznie. Jest tyle odmian, że szok. Ja lunatykowałam przez sen. Łaziłam po domu i szłam do pokoju rodziców i coś tam gadałam do niech 😄 Oczywiście nie składnie bez większego sensu. Lunatyka, ani epileptyka się nie budzi w takim wypadku. To wcale nie mit. Może to tylko epizod padaczkowy może się nie powtórzyć lub może z niego wyrosnąć, ale może to już jakieś symptomy. U mnie się zaczęło w wieku 5 lat. Do 5 lat dobrze się rozwijałam potem bez żadnych powodów zaczęły się napady. I to rożnego rodzaju od ruchowych po psychiczne (depresja) i omamy ... To na prawdę trudno przewidzieć. Słynna aura.

    Im wcześniej prawidłowo leczona padaczka jest uleczalna ! Lub da się z nią normalnie żyć pracować, uczyć się itp. Źle leczona lub nie leczona wcale ! To tragedia i koszmar do końca życia, bo to choroba przewlekła do końca życia. No i nie leczona może się przekształcić w psychiczną ... a chyba tego nie chcecie... Lepsza nawet najgorsza padaczka niż choroba psychiczna. Chyba się zgodzicie. Przy padaczce jest jeszcze szansa na normalne życie, a w przypadku schizy czy innych już kaplica. Chyba wiecie.

    Przepraszam, że tak piszę o tej padaczce piszę jak nawiedzona, ale ja chcę tylko uchronić kolejne nieszczęście od błędnej diagnozy i wysłania do psychiatryka i egzorcyzmów ... Najpierw sprawcie czy to nie padaczka. 

    Ja skończyłam normalną szkołę, mam maturę studia i pracuję i żyje normalnie. Nie wysyłacie też epileptyków do szkól specjalnych, bo też nie jest choroba intelektualna ! Może tylko trochę utrudniać naukę i wszytko dziecko będzie wykonywać wolniej. Już lepiej załatwić nauczanie indywidualne niż szkołę specjalną bez żadnych perspektyw na przyszłość. 


  15. Dziecko wam się zwierza, a wy tak łatwo to olewacie ? A jeżeli to prawda ? I potem usłyszycie o tej nastolatce w TV tylko będzie już za późno. Tak właśnie u nas się zwierza z problemów. Nie mam dzieci, ale dla mnie to jednak nie normalne. Sama przecież byłam dzieckiem. To że ktoś nie chce jechać do cioci to przecież nie powód do bicia. Jedzenie jeżeli nie ma problemów z wagą to też ograniczanie podstawowych praw i do picia też. I na pewno nie do bicia pasem. Mnie nikt nie bił w dzieciństwie. A jestem z pokolenia co wy. Też miałam problemy w domu z powodu choroby. Ale wtedy jak miałam problem to mówiłam to lekarzowi który mnie prowadził lub wychowawcy w klasie. Nie koniecznie by gdzieś zgłaszał, ale żeby mi poradził co robić. Może ty tak zrób. Choć trochę się boję że potem możesz dostać w domu ... Chyba że wychowawca będzie bardzo dyskretny. Ja też podobnie miałam choć nie całkiem dużo lepiej i dałam rady. Na pewno nie daj się złamać ... bo to najgorsze. I walcz o siebie. 👍 Oczywiście w przenośni. Rób swoje ucz się i rób to co normalnie powinnaś w tym wieku. Ucz się ile wlezie żeby mieć dobre oceny. Może nie chcesz, ale jedz to tej cioci dla świętego spokoju. Ale olewaj ich tak jak oni cię olewają ... A jak już się usamodzielnisz to już nie będziesz musiała się nimi przejmować. Wiem mało pedagogiczne. Choć oczywiście trudno mi radzić, bo nie mam dzieci. Może jednak ktoś kto ma to się wypowie. Ja piszę z własnego doświadczenia. Choć mnie nikt nie był. Może obrażał z powodu choroby.  

×