U mnie, choć jesteśmy starszym małżeństwem już...pierwsze koty za płoty...zdarzyły się spotkania.....że względu na moje niedyspozycje zdrowotne....podczas których nasz przyjaciel dobrze mnie zastępuje. Nie mamy wymiany zastrzeżeń, a wręcz przeciwnie nasze życie, miłość zyskuje. Nie każda osoba potrafi zrozumieć,choć zdarza się,że żona dyskretnie oszukuje kochającego mezulka i czestuje go przerwana namiętności,a mąż szczęśliwy,że ma kochającą i dbajaca, zaraz na żonka.