-
Zawartość
67 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez whiskyzjarmuzu
-
Dzielnie znosiłam wszystkie Twoje ułomności natury fizycznej. Toczyłam kisiel dzień i noc, a Ty mi teraz mówisz, że jesteś ideałem? Żadnej jazdy na czerwonym świetle, maltretowania jaszczurek, przeklejania cen w sklepach? Tak się nie robi.
-
"Właśnie dlatego nie jestem dzianym przedsiębiorcą i w rezultacie postanowiłam czerpnąć zyski z lotto" x Podobno łatwiej czerpnąć z dzianego przedsiębiorcy. Tak przynajmniej głosi kafe.
-
"wystarczy jak zachowasz dystans, i nie mam tu na mysli zs-a, tylko anonimowe rozmowy w ogole. po co sobie psuc humor? " x Czym psuć humor? Tym, że jakiś ZS zwraca się do mnie per "dziunia"? Nie przesadzaj. Przecież to są jego ulubione socjotechniki. Dziś tak, jutro srak. Powiedziałam tylko, że na mnie metoda marchewki i kija nie działa. I to nie ja chciałam o tym rozmawiać. Dobrze wiem co ZS potrafi, znamy się przecież. :-) KONIEC
-
"Na szacunek trzeba zapracować" x Dobrze, że brak szacunku dostaje się awansem. Ty na swój zapracowałeś. Teraz, o ile to możliwe, grzecznie się mijajmy. Dziękuję.
-
Wolę żebyś nie mówił o mnie "dziunia", jeśli to możliwe. To mi nie urąga, ale pozwól mi widzieć w sobie inteligentnego faceta. Tak jest dużo przyjemniej.
-
Ależ Ci wyobraźnia pracuje. Tylko się nie posikaj na moim nowym topiczku.
-
Pogrzeb niestety przełożony. x Błędny, przemoc tylko w łóżku. Świat zdobywa się pokojowo. ;-) Co u Ciebie?
-
Rzucam o glebę laptopem. Jeśli już nigdy się nie spotkamy, to urządźcie mi skromny pogrzeb, ale nie za skromny. P.S. Muszę to ogarnąć. Może sterowniki...
-
Tyle lat żyłam w przekonaniu, że "jakoś się kręci". Kompletnie nie miałam pojęcia, że to zasługa Superbohatera. Ta wiedza zmieniła moje życie. Teraz nawet sikam jakby z większym zaangażowaniem i poczuciem takiego... patosu.
-
Przepchnę niechętnie
-
Już miałam rzucać klątwę za następne pięćset, na tę wróżkę, która wczoraj za pięćset, rzuciła urok miłosny na Ciebie, Helenko. Odwołam skoro jesteś.
-
Karty na stół! Dzień dobry. :-) Czytałam wczoraj fajny artykuł o pewnym eksperymencie. Chodziło o badania nad placebo, konkretnie o to jaki wpływ ma wiara lekarza, który placebo daje swojemu pacjentowi, na powodzenie przedsięwzięcia. Okazało się, że całkiem spory. W związku z tym, może pogadamy dziś o tym, czy wypada w pracy malować paznokcie i na jaki kolor bardziej.
-
Błędny, oczywiście, że dam znać. Ale będzie bez zdjęć poglądowych więc nuda. ;-)
-
W skrócie i po znajomości powiem Ci, że było o kosmetyczce, męskich tyłkach i urodzie tylko dla koneserów (mojej).
-
Lepiej gdybyś udawał z czytaniem, ale niech tam... ;-)
-
Chciałam. Kosmetyczka jasna powiedziała, że zrobiła już wszystko co w jej mocy.
-
No dobra. Nie zamierzam się przy tym upierać. :-O
-
Na wszelki wypadek portretu nie sporządzam. Znaczy sporządzam, ale nie publikuję. ;-)
-
Dwie podam już po losowaniu. x Biedny ten purysta. Znów mam ambiwalentne odczucia co do chcenia jego tyłka. Sama już nie wiem... ;-) x Jakoś sobie radzimy, ale łzy tęsknoty były. Odnotuj w odpowiedniej rubryce. ;-)
-
Kosmetyczna jakaś dziwna. Wzięła kasę i zrobiła co swoje. Nie wspomniała nawet słowem, że nie ma co poprawiać, że to wyłącznie z grzeczności i tylko dlatego, że się fatygowałam.
-
Ja zamierzam trzymać się wersji, że jestem ładna kompleksowo.
-
Niczego tutaj się nie da załatwić. :-O
-
To może zacznijmy od mojego rewanżu. Potem dogadamy szczegóły.