Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ksieżniczka Story

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Ksieżniczka Story

    "dziewczyna" współlokatora

    Witam! Wraz z moim narzeczonym i naszym przyjacielem (znamy się z nim 4 lata), wynajmujemy wspólnie dwupokojowe mieszkanie. My mamy większy pokój, Kamil mniejszy. Opłaty przekładają się tak, że stała opłata za czynsz i wynajem + plus liczniki (które co miesiąc rozliczamy). Całość dzielimy na 3 osoby i płacimy. Jakiś rok temu poznał kobietę, zaczęli się spotykać. Na początku pytał się nas, czy nie będzie nam przeszkadzało, jak ją zaprosi, jak ugotuje jej kolację itp. W tym roku, Ala pojawia się coraz częściej. Praktycznie codziennie, max co dwa dni u nas jest. Zawsze wracają razem z pracy (pracują w innych restauracjach, ale zmiany układają "pod" siebie). Zostaje na noc i razem następnego dnia, znów razem wychodzą do pracy. Ostatnio jednak, ona mając na późniejszą godzinę, zostaje w mieszkaniu, mając jego klucze. Nie znam praktycznie dziewczyny, rozmawiałam z nią ogólnie, może ze dwa razy wypiłam z nią piwo. Zwróciłam mu uwagę, że skoro Ala jest praktycznie codziennie, śpi u nas, korzysta ze wszystkiego (gotowanie, mycie się) a nie stwierdziliśmy oficjalnie, że mieszka tutaj, może powinna się dołożyć do rachunków (odkąd jest u Nas częściej, rachunki się podniosły). Nie mówiąc już o czynszu. Kamil naskoczył na mnie, że ona nie ma prawa się dokładać do rachunków, że moja rozmowa wynika, z tego że nie mamy pieniędzy na zapłacenie mieszkania i że to próba wyłudzenia z mojej strony. Dodatkowo, Kamil, poprosił Alę by uczestniczyła w tej "kłótni" i sama powiedziała, ze nie poczuwa się do tego, by dokładać do rachunków. Pytanie do Was: czy ja czegoś nie rozumiem? Czy ja nie myślę logicznie? Czy może jednak on ma rację?
×