Odpusty są darmowe, wystarczy spełnić "warunki duchowe" takie jak stan łaski uświęcającej, przyjęcie Komunii Św., modlitwa w intencjach Ojca Św., ewentualnie inne. Nie neguję faktu, że w przeszłości zdarzały się sytuacje sprzedawania odpustów, ale Kościół się, moim zdaniem w pełni zasadnie, z tego wycofał.
W Kościele Katolickim nie ma rozwodów, a jedynie stwierdzenie, że małżeństwo od samego początku było nieważne, czyli nie zaistniało. Co do podstaw stwierdzenia nieważności, to można od ręki napisać kilka książek, albo przeczytać kilkadziesiąt w tym temacie (tylko w języku polskim). Ta procedura ma na celu ochronę poszczególnych osób, które mogą zawrzeć związek małżeński z kimś do tego niezdolnym. Nie chcę się w tym miejscu rozpisywać i podawać wielu przykładów. Ale proszę pomyśleć nad następującymi kwestiami: 1. Zatajenie choroby alkoholowej, 2. Zmuszenie do małżeństwa przez rodzinę, 3. Patologiczne uzależnienie od rodziców (np. teściowa ma więcej do powiedzenia niż żona :) ), 4. Rożnego rodzaju patologie osobowości.
Można wymieniać bez końca. Jak ktoś ma ochotę i siłę poczytać trochę "prawniczego bełkotu" to polecam czasopismo (jest też w wersji elektronicznej, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę) Ius Matrimoniale, są tam też opisane autentyczne sprawy, więc każdy może sobie wyrobić zdanie.
Pozdrawiam.
P.S. Tak, płacę podatki.