Dziękuję mamo aniolkaa, bardzo mi przykro z powodu Twojej straty, los jest bardzo niesprawiedliwy i okrutny. Dzisiaj byłam na cmentarzu stojąc zapłakana, tuląc się w ramionach męża poczułam po raz pierwszy od soboty, że mój synuś każe mi iść do domu, odpocząć. Prawdą jest to, że nie śpię a jak już to kilka godzin a od poniedziałku nie mogę przestać płakać. Mąż umówił nas jutro z psychologiem ale ja mam mieszane uczucia, powiedział, że nic na siłę najwyżej zrezygnujemy. Powiedział, że jak nie mi to jemu musi ktoś wskazać drogę co zrobić żeby mi pomóc jak mnie wspierać bo nie chce mnie stracić...