Witam, jestem świeżak ;) Moja historia zaczęła się po anginie, kilka antybiotyków, nie leczony przerost candidy,rozwalone jelita, trądzik, znów silne leki i z miesiąca na miesiąc gorzej. 3 lata temu pobyt w szpitalu, zapalenie jelita cienkiego, błony śluzowej żołądka i dwunastnicy. Poprawa na kilka miesięcy po Debutirze,ipp i nawrót 110%.Do dnia dzisiejszego wybrałem po tym szpitalu masę IPP i to był chyba najgorszy błąd w życiu. Wszyscy leczyli mnie na reflux, którego w życiu nie miałem, albo wmawiali nerwicę żołądka. Aktualnie jelita "zaleczone",od 3 lat żyję ze stanem zapalnym śluzówki żolądka i dwunastnicy, jedzenie przeze mnie "leci" , czuję ciągły głód, małe porcje mi nie wystarczają,na wszystkich lekkich dietach chudnę jeszcze bardziej a nie mogę sobie pozwolić bo już łącznie przez 4 lata -10kg. Od rana po przebudzeniu dysskomfort w nadbrzuszu, okolicę dołka, raz lepiej,raz gorzej i tak się żyję, zakwaszać nie mogę bo stany zapalne... A próbowałem już masę tego wszystkego, od ziół po różnorakie suplementy, medycyna chińska. Jest ciężko, mądry polak po szkodzie,ale ufałem lekarzom jak każdy z reguły... Nie mam kwasów w żolądku, więc powinienem zakwaszać, tylko że dopóki stany zapalne są to mogę zapomnieć, i tu jest błędne koło, na dwunastnicy zapalenie już mam z komórkami limfocytarnymi a żołądek przewlekłe małego stopnia. Coś ktoś poradzi.. ?