Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

dziewczynaPracoholika22

Zarejestrowani
  • Zawartość

    12
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez dziewczynaPracoholika22


  1. Cześć, mam pytanko 🙂  Czy ktoś tutaj był w Kole Fortuny? Jeśli tak, jak długo czekaliście na emisję oraz na wygraną? Ja byłam 22 lutego i do tej pory nic nie wiem, a ciekawa jestem, kiedy to wyemitują.

    Pozdrawiam 🙂


  2. Jestem w szoku waszych przeżyć. Miałam nadzieję, że chociaż jedna z was jakoś sobie z tym poradziła, a tu same negatywne sytuacje.. Na pewno wezmę sobie do serca wasze opinie jako, że już przez to przechodziłyście. Nie potrafię pojąć tylko jednego... jeśli ktoś jeszcze nie wdepnął na maksa w to ..., a ma przy sobie kobietę z którą rzekomo jest szczęśliwy, to jaki to problem ograniczyć (bo już nie mówię o zaprzestaniu) to dziadostwo? Rozumiem prawdziwych alkoholików, mają ciężej, bo już są w tym po uszy. Ale młody chłopak, ambitny, z dobrego domu... to już chyba po prostu brak silnej woli oraz słabość do wszystkiego, co sprawia przyjemność a wcale nie jest dobre.

     


  3. 11 minut temu, gwoli wyjasnienia napisał:

    Dla kazdego alkoholika najwazniejszy jest alkohol a dopiero potem reszta, tez ty jako osoba jestes dopiero na ktoryms tam miejscu. Nic nie zrobisz dopoki on nie zalapie ze wpadl w nalog. Oni tak maja. Jedyne wyjscie to postawic ultimatum: albo idzie na odwyk, wtedy mu pomozesz. Jesli nie, odchodzisz. Innej alternatywy tu nie ma. Przy pozostaniu grozi ci uzaleznienie od alkoholika. 

    Coś w tym jest, skoro w dzień kłócimy się o alkohol i zamiast próbować się dogadać, wieczorem znów idzie się napić.. Stał się dla niego ważniejszy

     


  4. 12 minut temu, monikapp25 napisał:

    Miałam kiedyś podobną sytuację. Możesz starać się go z tego wyciągnąć ,ale już Ci mówię BĘDZIE CIĘŻKO. Czas tylko bardziej Cię do niego przyzwyczaja co w końcowym efekcie będzie gorzej odejść od niego.Nie usprawiedliwiaj go tym że "jak jest trzeźwy" to traktuje Cię super ładnie... co z tego jak zaraz robi co innego? Kiedyś nie będzie lepiej ,tylko gorzej. Możesz się starać go wyciągnąć, ale powtarzam BĘDZIE CIĘŻKO.

     Tobie się udało?


  5. Witam was kobietki, piszę tu do was, bo chciałabym zasięgnąć waszej rady. Jestem z facetem od 2 lat, ok pół roku mieszkamy ze sobą. Jak tylko go poznałam to widziałam, że lubi wypić więcej niż raz w tygodniu, ale nie przeszkadzało mi to, bo nie był szkodliwy, bo nie widziałam tego na co dzień. Mówiąc "więcej niż raz w tygodniu" mam na myśli wypicie nawet 7-8 piw, podczas, gdy rano chodził do pracy, no i w weekendy też nie żałował sobie. Teraz, gdy razem mieszkamy widzę, że ma problem. Potrafi pić co 2 dni, czasem rzadziej, zamykając się w swoim biurze. Po większej dawce potrafił mi ubliżać, wyrzucać mnie z mieszkania... nigdy nie doszło do rękoczynów. Ostatnio zauważyłam, że po naszej kłótni oraz wypiciu alkoholu już dwa razy zaczepiał swoją byłą na facebooku, co mnie zabolało.. Mój facet rzucił pracę, ma własną działalność więc może spać do 11, ja natomiast o 6 rano wstaję do roboty i nie mogę sobie pozwolić na zarwanie nocki, a tym to się kończy, gdy on pije. Nie rozmawiamy ze sobą od dwóch dni (przez jego sobotnie zachowanie po alkoholu) a on wczoraj znowu poszedł pić, i jak wyszedł o 17 tak wrócił o 2 rano. Nie mam już sił tłumaczyć mu, że przesadza , że cierpię przez to ja, nie on. Wcześniej ograniczył alkohol ale trwało to 2 tygodnie.. Teraz jedyne co słyszę, to "ale co ty chcesz zebym ja abstynentem zostal? ja nie będę sobie odmawiał". Jest doroslym facetem, ma 29 lat, widzę, że mnie kocha i jestem jego oczkiem w głowie, ale gdy tylko wypije bądź zacznę temat alkoholu- robi się chamski i wredny, umniejsza moje prawo do wtrącania się- a uważam, że je mam, skoro chciał ze mną zamieszkać to znaczy, że myśli o mnie poważnie, prawda? I skoro widzę, że ma problem to tym bardziej chcę mu pomóc. Tylko ja już nie potrafię do niego trafić, jestem tym zmęczona... Może któraś z Pań miała podobną sytuację i potrafi udzielić jakiejkolwiek rady? Ja niestety pierwszy raz się z tym spotykam...


  6. Cześć wam. 🙂
    Co myślicie o takiej sytuacji: jestem z facetem już rok, jest on starszy ode mnie o 4 lata, generalnie jeszcze mieszka z rodzicami i dziadkami, ponieważ odkładał pieniądze. Teraz mamy razem zamieszkać. No ale nieistotne. Zastanawia mnie jedna rzecz... Znam już jego rodziców i dziadków odkąd zaczęliśmy się spotykać. He, "znam" to duże słowo 🙂 Ponieważ gdy tylko przychodzę do niego, on każe mi się tylko przywitać i od razu zabiera mnie do siebie do pokoju. Gdy nocuję u niego i jest np. weekend, nie zaproponuje mi bym została dłużej, bądź na obiad, tylko gdy jest np. 10-11 rano, mówię "no dooobra, to ja zmykam". Nie zatrzymuje mnie NIGDY. Tu nawet nie chodzi o zatrzymywanie, bo z niewiadomych mi przyczyn, mam wrażenie, że nie chce bym obcowała z jego rodziną. Gdy jadę do siebie, mówię tylko "do widzenia", bo on już na mnie czeka na zewnątrz, czyli nie mogę sobie pogadać. Nawet na imprezy rodzinne, grille mnie nie zaprasza. Zaczynam myśleć, że się mnie wstydzi... Jest mi głupio przed jego rodzicami, bo zapewne wychodzę na dzikusa, który nie przyjdzie i nie zagada. Dodam jeszcze, że jestem pierwszą dziewczyną, którą zaprosił do siebie (ma 29lat). Kiedyś za małolata zaprosił jakąś "dziunię", ale miał wtedy 20 lat, więc nawet nie liczę. Co o tym myślicie? 😕 Zgłupiałam...

×