Ava123123
Zarejestrowani-
Zawartość
86 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Dziewczyny zapraszam Was do przeniesienia na nowe forum in vitro 2020 pisałam posta z linkiem do forum ale coś nie może mi dodać . wpiszcie w wyszukiwarce kafeteri in vitro 2020 i powinien być nowy wątek Z racji tego że dużo nas przybywało a jeszcze więcej zaszło w ciąże chciałabym żeby każda z nas sie przedstawiła i krótko napisała na jakim etapie jest. Uniknie to niepotrzebnie zamieszania z pytaniami który transfer itp Pozdrawiam i czekam na Was na nowym forum , ja już tam dodałam pierwszego posta Zapraszam
-
Serdecznie zapraszam na forum które jest poświęcone staraczką planującę IN VITRO w roku 2020. Jest to cz.2 forum In vitro 2019. Z racji tego że dużo nas przybywało a jeszcze więcej zaszło w ciąże chciałabym żeby każda z nas sie przedstawiła i krótko napisała na jakim etapie jest. Uniknie to niepotrzebnie zamieszania z pytaniami który transfer itp. Zacznę od siebie, pewnie wiekszość z was mnie już zna bo jestem założycielką tamtego forum i jestem tu najdłużej. A więc: Ava: 1 ivf- Beta 0 2 ivf - poronienie 5 tydz. 3 ivf - ciąża obumarła 8 tydz. Marcelinka (*) Obecnie czekam na badania immunologiczne.
-
Serdecznie zapraszam na forum które jest poświęcone staraczką planującę IN VITRO w roku 2020. Jest to cz.2 forum In vitro 2019. Z racji tego że dużo nas przybywało a jeszcze więcej zaszło w ciąże chciałabym żeby każda z nas sie przedstawiła i krótko napisała na jakim etapie jest. Uniknie to niepotrzebnie zamieszania z pytaniami który transfer itp. Zacznę od siebie, pewnie wiekszość z was mnie już zna bo jestem założycielką tamtego forum i jestem tu najdłużej. A więc: Ava: 1 ivf- Beta 0 2 ivf - poronienie 5 tydz. 3 ivf - ciąża obumarła 8 tydz. Marcelinka (*) Obecnie czekam na badania immunologiczne.
-
Uwierz mi że jak bym miała jakiś wybór to wolała bym same łyżeczkowanie, nic nie czujesz, wszystko pod narkozą, niż podanie tych tabletek na wywołanie pornienia. Bół nie do opisania, nie wspomne już o zakrwawionym łóżku szpitalnym i łazience. Pół dnia wtedy i cała noc to był najwiekszy koszmar w moim życiu, może inne dziewczyny róznie przez to przechodzą ale u mnie to była tragedia, traumę mam do dziś
-
Ja byłam w podobnej sytuacji, na USG kontrolnym okazało sie że serduszko przestalo być, dostałam skierowanie do szpitala i w ten sam dzień musiałam sie zgłosić. Wieczorem dostałam tabletki dopochwowe na poronienie a na drugi dzień miałam łyżeczkowanie żeby dla pewnośći wszystko sie wyczyściło. Przy okazji zrobiłam badanie genetyczne płodu żeby poznać przyczyne dlaczego ciąża sie zatrzymała. Wykluczono wade genetyczną na szczescie. Dziś mija 2 miesiace, dostałam tabletki na wywołanie miesiączki bo niestety sama nie przyszła. W przyszłym roku czeka mnie wizyta u immunologa.
-
Paula bardzo mi przykro, wiem jak to jest bo za mna juz 3 transfery a ciąży brak. Też niepłodność idiopatyczna, na histeroskopii wszystko ok, We wtorek mam wizyte i zobaczymy co dalej, pewnie od nowego roku zaczniemy powoli przygotowania do stymulacji bo ja nie mam juz zarodków. Zastanawiamy sie nad badanami genetycznymi zarodków, może w nich jest problem i przez to nie udaje sie zajsc w ciąże. 1 nie udany transfer 2 poronienie, 3 poronienie [*] Marcelinka
-
Lexy : Wydaje mi sie że możesz jechać tylko sie nie przemęczaj i odpoczywaj dużo. Może to i lepiej że pojedziesz i sie rozerwiesz, gprzej to chyba tak siedziec w domu i tylko myśleć o transferze.
-
Paulina a do jakiego dr chodzisz? Masz jeszcze mrozaczki? U mnie pewnie zarodek znowu był za słaby i przestał sie rozwijać. Za 2 transferem miałam to samo. A brałaś do transferu jakieś kroplówki? Ja teraz końcem grudnia pewnie porobie badania wszystkie, w styczniu pewnie dostane anty na wyniszenie i luty-marzec punkcja.
-
Też tak mam, jak siedze w klinice i widzę te tłumy ludzi to jakoś lżej na sercu, gorzej potem jak sie wróci do domu. Wtedy dopada szara rzeczywistość ehhh.
-
Tak to jest straszne, ja oddała bym wszystko żeby mieć dziecko, oddała bym dom, wszystko. Ostatnio liczyłam ile już wydałam kasy w klinikach, wyszło prawie 50 tys. bo wszystko sobie zapisuje. Jak bym miała pewność że kiedyś sie uda to udała bym drugie tyle żeby zajść w ciąże urodzić zdrowe dziecko. Ja już nie marze o 2 czy 3, wystarczy mi tylko 1 i będe najszczęśliwsza na świecie. A chyba jeszcze bardziej boli mnie to jak słysze że ktoś nie planował i zaszedł w ciąże, nóż mi sie w kieszeni otwiera bo ja tyle lat sie staram i nic a ktoś od tak ooo zachodzi. Wiem jestem okrutna. No trudno.
-
Jakoś damy rade Ja mam może takie troche głupie myślenie ale dzieki niemu szybko wstaje i chce walczyć dalej. Cały czas mi sie wydaje że moje życie to wyścig. Wszystkie moje koleżanki z klasy i nie tylko mają już dzieci i tak bardzo chce im dorównać bo czuje sie taka "gorsza". Dlatego szybko zbieram sie i nie mam problemów z dalszymi wyzitami itp. Mam tzn "parcie na szkło". Uwierzcie że gdziekolwiek pójde z zwłaszcza do rodziny to mam wzrok tak uczulony że od razu widze czy mi sie ktos patrzy na brzuch czy nie i pewnie od razu myśli "może wkoncu jest juz w ciaży?!". Może to źle sie odbija potem bo głowa wkońcu też ma dużo wspólnego no ale tak poprostu mam Oj uwierzcie że troche nerwów przeszłam, 6 inseminacji, 3 transfery i myśl ile jeszcze mnie może czekać, no trudno... zawsze miałam pod górke wiec sie przyzwyczailam. No cóż życie jest okrutne i bardzo niesprawiedliwe.
-
Cześć dziewczyny dawno tu nie zaglądałam nie miałam siły, widze że jakieś fatum spadło na nas i nie tylko u mnie jest źle Jak wiecie u mnie serduszko przestało bić, wylądowałam w szpitalu, dostałam tabletki poronna a na drugi dzień łyżeczkowanie. To co przeżyłam w szpitalu to był dla mnie koszmar, najgorszemu wrogowi tego nie życze. Do dziś mam traume jak sobie o tym przypomne. Kończyłam sie z bółu, straciłam tyle krwi że masakra, normalnie lało sie ze mnie ale udało mi sie złapać zarodek i wysłałam do kliniki żeby zrobić badanie genetyczne płodu. Chciałam sie dowiedzieć co było powodem że zarodek przestał sie rozwijać. Nie wyszła żadna wada ale wyszło że miała to być dziewczynka. Boli mnie to strasznie jak sobie pomyśle że mogłam mieć córkę, dziś bym była w 10tc Iryza: wszystko bedzie dobrze, musi być Paulina, Gosia, Ona: bardzo wam współczuje, wiem co czujecie, to jest straszne. Tak chcemy mieć dziecko, robimy wszystko co sie da a los tak nas karze Muffin : doskonale Cie rozumie, to forum własnie po to jest żeby sie wyżalić. Nikt nas tak dobrze nie rozumi jak my siebie same. Inni (rodzina, przyjaciele) mówią że wszystko bedzie dobrze, że rozumieja itp ale nikt tego nie czuje to co my czujemy. Też tak mam że nie moge patrzeć na kobiety w ciąży, normalnie szlak mnie trafia. Nie żebym strasznie zazdrościła, nawet nie potrafie powiedzieć jakie to jest uczucie, gniew... żal... przykrość... że ten świat jest taki niesprawiedliwy. Okrutny!!! W grudniu porobie wszytskie badania z mężem i po nowym roku bede powoli zaczynać przygotowania do punkcji. Jakoś to będzie, jakoś... nie wiem. Puki co mam zamiar zamknąć sie w klatce, nie wychodzić z domu żeby nie patrzeć na "brzuchy" bo wyląduje w psychiatryku tak to strasznie boli mnie Radzę sobie jakoś, nie chce mi sie nawet płakać, nie mam juz siły ale przychodzą czasem takie chwile (codziennie) że w środku aż sie serce z bólu gotuje Dziewczyny może nastepny rok będzie dla nas przychylniejszy Nie mam już wiary, ale wam życze wszystkiego co najlepsze
-
Nic sie nie martw, przeważnie jak nie ma objawów to wszytsko przebiega dobrze. Czego dopiero w piątek bedziesz robiła bete?
-
A robiłaś juz 1 bete?
-
Dziś 10dpt ale bete zrobie jutro bo miałam 3dniowe podawane. Bolą mnie tylko lekko piersi, jeszcze do nie dawna czułam lekkie kłucia w podbrzuszu a teraz juz prawie nic nie czuje, nie wiem czy to dobrze czy źle. Keffy tak brałam L4,zawsze biore, nie przesilam sie, troszke poleguje ale raczej funkcjonuje normalnie.