Cześć wszystkim!
Od 2 tygodni czytam o głodówce leczniczej i myślę, że jest to sposób na poprawę mojego stanu zdrowia. Niestety kiedyś już chciałam się oczyszczać, zakupiłam ziemię okrzemkową;) Po pierwszym użyciu (rano) dostałam jakiegoś ataku (późnym popołudniem), miałam gorączkę (a od dziecka nie gorączkuję), dostałam okropnych boleści brzucha. Skończyło się na tym że leżałam w wannie z zimną wodą jakieś pół godziny i powoli zaczęło ustępować. Myślałam, że się przekręcę. Oczywiście noc "przespałam" na toalecie.
Chcę oczyścić organizm ponieważ:
-chcę się pozbyć trądziku i cellulitu
-cierpię na migreny
-jestem alergikiem
- jestem nienajedzona, serio. Mam 170 przy wadze 55kg (w tej chwili- standardowo +2kg na zimę). Ta waga mnie zadowala ale trochę przeraża mnie to żarcie. To jest jak obsesja, ciągle myślę o jedzeniu, planuję posiłki do przodu, jem w samochodzie po drodze z zakupów- bo nie mogę wytrzymać aż dojade do domu, znajomi się nabijają, że ciągle jem. Jak idę z facetem na kolację to się wstydzę, że on zamawia sałatkę a ja schaboszczaka z frytkami i za moment znowu czuję głód. Może to jacyś niechciani lokatorzy?
Niestety przez incydent z ziemią okrzemkową boję się zacząć od razu głodówkę, myślę, że zacznę od oczyszczenia kolejnych organów, póżniej coś na pasożyty i dopiero głodówka. Boję się, że mam tam taki syf, ze mogę kopnąć w kalendarz;(
Jak uważacie? Czy zacząć od rzazu przygotowania do głodówki? Proszę doświadczonych o poradę;)