Hej wszystkim.
Ostatnio mam problem, bowiem podjęłam decyzję dotyczącą mojej świadkowej, ale nie wiem czy dobrze zrobiłam. Na swoją świadkową wybrałam moją przyjaciółkę. Problem w tym, że moja mama się obraziła za taką decyzję. Mam siostrę i jakby nie patrzeć to ona powinna być tą osobą stojącą za mną w kościele. Jednak to nie takie proste.
Opowiem po krótce swoją historię. Już w dzieciństwie nie mogłam złapać dobrego kontaktu z moją siostrą, nigdy nie było tak, żebyśmy robiły coś fajnego razem. W wieku gimnazjalnym nie mogłam pójść sama na spotkanie z koleżankami czy kimś innym, bo wszędzie mama kazała mi ją brać, co było bardzo uporczywe. Często się kłóciłyśmy, nie było między nami takiej siostrzanej więzi. Nie rozmawiamy ze sobą za dużo, mimo że teraz nie widzimy się codziennie. Ona nigdy nie chciała bym ją wspierała, lub dawała jakieś rady (wiadomo jakto starsza siostra), nigdy nie pozwalała też bym się nią choć trochę opiekowała.. Czasem czułam, że jej koleżanki są dla niej ważniejsze niż ja.. Stąd taka moja decyzja.
Ostatnio powiedziałam mamie, że moją świadkową będzie moja przyjaciółka, niestety moja mama się obraziła.
Nie wiem co teraz? Czy dobrze zrobiłam?