kolejny dzień za mną (7 dzień bez ani jednego papierosa). Dziś miałam chwile że nie wiedziałam co ze sobą zrobić, chodziłam po domu raz w jedną stronę i zaraz wracałam. W końcu stanęłam i dotarło do mnie że to nie nuda, czy coś tam innego lecz potworna chęć na papierosa. Wtedy wzięłam napiłam się wody i zaczęłam ściągać naczynia ze zmywarki. Po chwili chęć przeszła i była ok. Teraz muszę się zabrać za prawidłowe odżywianie. Jutro chcę sobie zrobić rozpiskę i na zakupy jechać. Mam pytanie do tych co rzuciły. Czy to możliwe że po rzuceniu palenia strasznie chce się spać? U mnie jest masakra. Przez te kilka dni codziennie mam taki chwile że jak usiądę (oczywiście nie za każdym razem jak usiądę) zasypiam. Najchętniej spałabym dodatkowo w dzień ok. 11 i popołudniu ok. 16, tak strasznie chce mi się spać. Czy to normalne?