muszę się szczerze przyznać że trochę się boję jak to będzie... ale nie tego czy dam sobie radę bo jak nie ja to kto :D chodzi o to że trochę się boję tych ludzkich spojreń i komentarzy że czwórka dzieci... a prawda jest taka że w sumie nie mam rodziny bo od 12 lat na Majorce, siostra od 13 lat w Angli, ojciec co prawda mieszka tylko 15 km ode mnie ale to taki za przeproszeniem frajer ze nie chce go znac... nie lubi mojego faceta wiec nie uznaje jego dzieci tylko najstarszego syna z pierwszego małżeństwa.... jako matki chyba wiecie co czuje... z kolei moj facet ma rodzine ponad 300km od nas ktorej do tej pory nie poznalam bo nie bylo okazji... dlatego postanowilismy sami zalozyc swoja duza rodzinke by nasze dzieci w przyszlosci nie byly samotne .