Cześć! Dziękuję za miłe przyjęcie. Wczoraj nie odpisałam, bo akurat jutro się przeprowadzam i już nie wiem w co ręce włożyć.
A propos hemoroidów. Kiedyś miałam, przyczyną było zbyt długie przesiadywanie na kibelku z powodu niemożności wypróżnienia. Pojawiały się i znikały. Na szczęście teraz brak. Na co uważam i co robię żeby jakiś nie wyszedł: jem suszone śliwki ( namaczam na noc w wodzie, albo jak wczoraj w kefirze i wcinam na śniadanie ), staram się pić sok jabłkowy rozcieńczony w wodzie, korzystam z toalety kiedy czuję że naprawdę muszę i podkładam sobie coś pod nogi tak aby wymusić szybsze wypróżnianie - gdzieś czytałam ze ta metoda polecana jest kobietom w ciąży ponieważ ta pozycja jest bardziej fizjologiczna ( taka jak podczas kucania ).
Próbowałam kiedyś pić sok z kiszonej kapusty - nic nie pomógł, za to miałam takie wzdęcie że nie da się tego opisać.
Przed ciążą stosowałam Xennę żeby sobie ulżyć teraz zakaz i trzeba kombinować. Przypomniało mi się że pomagają jeszcze orzechy - jest lżej po mieszance studenckiej.