Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

i86

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez i86

  1. Nie pisałam wcześniej, czytałam tylko, w sumie nawet całą ciążę :). Sierpniówki jeszcze czytam, żeby wiedzieć co mnie czeka, na co zwracać uwagę. A mam dużo czasu na czytanie, bo ściągam mleko przed komputerem.
  2. Mam dość płaskie brodawki, bardzo ciężko mi było przystawić małą w szpitalu, chyba z 10 położnych się przewinęło i może jednej się udało. Przed porodem nie czytałam wystarczająco o KP i pozwoliłam w szpitalu karmić ją mm z butelki. Równocześnie wciąż próbowałam piersią, kilka razy się nawet udało, ale stresował mnie jej płacz, a i położne chodziły, jakby ktoś temu dziecku coś złego robił. Wolałam, żeby te trzy dni minęły szybko i w spokoju, a planowałam próbować karmić dalej w domu. Czwartego dnia już w domu mąż rano kupił laktator ręczny, bo piersi pełne się zaczęły robić, a przystawianie dziecka dalej było koszmarem, chyba ani razu po powrocie nie złapała już piersi. Szybko zaczynała płakać, a jak płakała, to już nie było szans, żeby zassała. Położna środowiskowa była dopiero po tygodniu i powiedziała, że to niekoniecznie wina brodawek, że dziecko słabo wysuwa język, nie robi rynienki, może ma za krótkie wędzidełko. Lekarz powiedział, że nie jest tak źle. Ale czas mijał, a ona jadła z butelki i tak już zostało. Próbowałam jeszcze później kilka razy, ale w ogóle już jej pierś nie interesuje. Oczywiście na początku pomimo ściągania co 3h dokarmiałam około połowę mm, dopiero po 6 tygodniach przestałam zupełnie podawać mm. A mleko wcale nie leci mi strumieniami - no może pierwsze 5 min., po prostu zaczęłam ściągać coraz dłużej i dłużej... Pewnie karmiąc piersią, karmiłabym co 1,5 h przez 1 h z uwagi na ilość pokarmu. Więc sama już nie wiem, co lepsze :P, ale do dziś się zastanawiam, czy starając się bardziej i nie popełniając błędów np. podając butelkę, dałabym radę nauczyć ją jeść z piersi. Przepraszam, że kolejne wypracowanie napisałam, ale trzeba się czasami wygadać :).
  3. Książki nie reklamuję, nawet nie przeczytałam jej w całości. Napisałam tytuł, żeby nie było, że wymyślam sobie sama takie rewelacje. Serio ktoś myśli, że wydawca książki sprzed 6 lat chodzi po forach i pisze takie posty? Rozumiem jeszcze, jakby jakaś księgarnia linki wklejała...
  4. Kupiłam sobie ostatnio książkę Bobas Lubi Wybór, odnośnie karmienia metodą BLW i we wstępie napisane jest w niej, że dietę powinno się rozszerzać po 6 miesiącu, niezależnie czy to mm czy mleko z piersi: "Kiedy w 1994 roku brytyjskie Ministerstwo Zdrowia zmieniło minimalny zalecany wiek podawania stałych pokarmów z trzech miesięcy na cztery, jednocześnie wprowadzono przepisy, które zapobiegały sugerowaniu przez producentów żywności dla niemowląt, że może być ona podawana wcześniej. Kiedy w 2003 roku podniesiono minimalny wiek rozszerzania diety z czterech na sześć miesięcy, nie towarzyszyła temu odpowiednia zmiana prawna. Dlatego też producenci żywności dla niemowląt mają wolną rękę w promowaniu swoich produktów jako odpowiednich dla dzieci od czwartego miesiąca życia. W rezultacie wielu rodziców czuje się zagubionych - nie wiedzą, że oficjalna rekomendacja zmieniła się, a nawet jeśli o tym wiedzą, nie zdają sobie sprawy, jak istotne jest podawanie młodszym niemowlętom wyłącznie mleka matki czy mleka modyfikowanego. Więc dalej kupują jedzenie w słoiczkach niemowlętom na to za małym." W skrócie podaję dlaczego wg ww. książki od szóstego miesiąca mm i mleko z piersi: - pokarmy stałe mają mniej wartości odżywczych, a z uwagi na to, że dzieci mało jedzą, muszą mieć jak najbardziej odżywczy pokarm; - układ pokarmowy niemowlęcia nie przyswaja wszystkiego ze stałych pokarmów; - dzieci, które wcześniej dostają pokarmy stałe są narażone na infekcje, większe zagrożenie alergiami z powodu niedojrzałości układu immunologicznego; Ogólnie brzmi to dla mnie sensownie, z uwagi na to, że mm do 6 miesiąca jest wystarczająco odżywcze, więc dlaczego niby wprowadzać stałe pokarmy, a przy tym z piersi nie?
  5. Według mnie dzieci na piersi jedzą częściej, bo zjadają mniejsze porcje. A to, że mm może nieco dłużej się trawi, nie ma raczej aż takiego wpływu. Karmię z laktatora i widzę jak to mleko mozolnie leci. Tak, dziecko z pewnością lepiej ssie, ale w piersi mleka dużo więcej nie będzie. Jak się ściągnie to, co się uzbierało od ostatniego karmienia/ pobierania (u mnie jest to jakieś 60-80 ml po 4 h), to dalej leci marnie - w moim przypadku jakieś 10-15 ml z jednej piersi na 10 min. Karmię małą tym co ściągnę i je około 6 razy na dobę, czasami 5, czasami 8 - zjada łącznie 700-800 ml. I pomimo tego, że mleko wyłącznie z piersi to np. wczoraj poszła spać o 20, wstała na jedzenie o 2.30 i później spała do 7 rano. Do tej pory były jedynie 4 nocki zupełnie bez pobudki, gdzie spała z 10 h ciągiem. Niestety ja nie pośpię, bo ściągam regularnie co 4 h i schodzi mi na tym z 1,5 h łącznie z myciem laktatora.
×