Witam, tu Michalina. Chciałam do was dołączyć bo wagowo bliżej mi do was niż do topików gdzie dziewczyny chcą schudnąć z 55 do 50. Moim marzeniem jest uzyskać wagę 70-75. Obecnie ważę 95,5 ale lata temu chwilowo było i 110, później zaczęła się walka różnymi sposobami, były wzloty i upadki, w tamtym roku osiągnęłam nawet przez moment wagę 87 ale to był tylko moment. Później nadeszła jesień i zima i wiadomo długie wieczory i potrzeba zjedzenia czegoś bardziej treściwszego doprowadziła mnie do dzisiejszej wagi. Ale jestem dobrej myśli gdyż dziś mija 4 tydzień mojego dietowania metodą montignaca. Ubyło 3 kg ale pewnie mogłoby być więcej , niestety jestem tylko człowiekiem więc czasem coś tam skubnę zakazanego, w tym czasie miałam też wieczorną imprezkę więc i tak jestem mega zadowolona z tych 3 kg. Oby tak było regularnie to by było super. Dlaczego ta metoda? Otóż posiłki komponuję z produktów na które mam aktualnie ochotę, nie ma narzucania dań , nie ma liczenia kcal, nie ma ważenia produktów. Jem do syta 3 razy dziennie i smacznie. Nie wiem dlaczego teraz jest jakoś cicho o tej diecie na forach bo pamiętam że kiedyś była bardzo popularna. Może któraś z was miała do czynienia z tym modelem żywienia bo chętnie poznałabym jakieś propozycje posiłków. Dodam ,że jak na razie nic nie ćwiczę bo niestety nie mam sił kiedy wracam ok 18 i muszę zając się domem i posiłkami na kolejny dzień dla mnie i rodziny, czekam za wiosną , mam nadzieję że uda się wtedy dołączyć jakiś ruch. Bardzo zależy mi na uzyskaniu efektu do kwietnia przyszłego roku bo mam bardzo ważną imprezę rodzinną i chciałabym jakoś ładnie wypaść. Wiem ,że patrząc w przód powie się, że to szmat czasu i wystarczy tylko zrzucać ok 1,5-2 kg miesięcznie ale z doświadczenia wiem, że nawet tyle może być kłopotliwe a najbardziej zniechęcające są zastoje kiedy staramy się jak możemy a waga nie drgnie nawet przez meisiąc. Jak sobie wtedy radzicie? pozdrawiam wszystkie