HankaJ
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez HankaJ
-
I gratuluję Irminko wytrwania w odstawieniu cukru!ja wczoraj galopując praktycznie glodna bo tylko surówkę i pomarańcze jedną zjadłam do wieczora mając juz mroczki przed oczami zezarlam 20gramowego kasztanka i zyje i brak wyrzutów sumienia. Nic to nie zmienia.
-
Ale przez ostatnie 5sezonow wiosna była dla mnie najsmutniejszą porą roku.
-
Czesc Irminiu! Ja na obiadek warzywa duszone do tego u mnie tradycyjnie indyk pierś pieczony i łyżka kaszy gryczanej. Przed chwilą nie mogłam sie powstrzymać i pol twarde zezarlam miseczke samych warzyw. Ale od śniadania mnie juz ssie. Piszesz Irminko ze wzdragasz,sie przed zrzuceniem "pancerzyka" - tak ja to czułam myśląc o wiosennej "odsłonie". Przezywalam i modliłam sie by choc Wielkanoc byla zimna by dało sie iść w zimowym płaszczydle ale to z ulgą stwierdzam przeszłość. Mam takie super płaszczyki
-
czesc Olga83 poczęstuj sie i miej na talerzu zawsze cos by cie nie dręczyli byś se nakladala.cos zjesz cos zabajerujesz i nikt nie zauważy
-
Jedno zdanie mi zamieściło a wpisałam sie
-
Kaka50 - kochana - ja bardzo muszę iść do przodu z moim odchudzaniem - jak każda z nas - robię jakiś błąd - może to miód w kawie może wogóle z owoców powinnam zrezygnować, może nie wiem no coś robię źle - ja bez kolacji nie uciągnę więc jej jakąś formę muszę praktykować jednak - niestety na 110 kg nie poprzestanę - bo to jest nie mój cel. jeszcze 30 i nie będę nic uszczuplać :) wówczas będę jeść malutko ale bez histerii że łyżeczka miodu razy dwa dziennie mnie zabije - czasem jedna bo kaw piję wiecej ale na więcej jak dwie miodu nie pozwalam sobie. coś jednak robię źle. daje mojej wielkie du..... czas do poniedziałku jak waga jej nie spadnie - robię jej jesień średniowiecza - dwa miesiące na reżimie wytrzyma każdy - ja też. i jak też. muszę. bo oszeleję !!! nie mogę sobie wyobrazić kolejnego lata jako góra sadła. nie ! sadłu mówimy nie :)
-
Irminiu wiara w młodość z czwórką z przodu :) jest budująca. No ale ok ! warzywa i ja obaliłam - kaka50 witaj ! post Dąbrowskiej - to jak dla mnie - osoby co już tego raz ! spróbowała - i po 4 dniach miałam ochotę żywym ogniem palić co się rusza, nie byłam w stanie chodzić byłam tak osłabiona ale znam człowieka co był 40 dni na tym poście - pozbył się problemów cukrzycą - choć ja na ten temat mam swoje zdanie - on tak twierdził oraz cholesterol mu się zbił - no to przecież logiczne, moja dyrektorka co roku jezdzi na 2 tyg turnusy - spadki wagi absolutnie porównywalne do diet naszych ! ona z wagi 9 dych startuje zawsze choć obawiam się że teraz ma już bliżej setki- i potem się katuje tym jedzeniem surowizny - no naprawdę od strony odchudzającej gra świeczki warta nie jest - co do wartości uzdrowieńczych = to inna bajka ! znam dziewczynę - ktora mając 3 miesięcznego synka odkryła guzy dwa w piersi - odjęto jej pierś. po czym ona trafiła na tę dietę i rzuciła się na nią z nadzieją - i to przypadek chodzacy po świecie jaki ja znam !!! odrzuciła wszelkie ! metody leczenia tradycyjnego nie poddała się już chemii żadnej i żałowała że poddała się operacji - była na tej diecie najmniej 6 tyg - to była szczupła drobna 55 kg dziewczyna gdy zaczynała dietę uzdrowicielską - była dwa albo trzy razy po 6 tyg na tej diecie - wyglądała jakby ważyła 30 kg !!!! ale ! rak zniknął - guzy się nie pojawiły a ona od tamtej sytuacji urodziła jeszcze 3 !!!!dzieci. Z tym że ona jadła swoje ekologiczne warzywa. to jest podstawą - w grę w uzdrowieniach nie wchodzą warzywka z marketu. DZiewczyna jest żyje i rok temu właśnie czwarte dziecko - córeczkę jedyną upragnioną urodziła. ona też nie używa deodorantów żadnych kosmetyków tylko naturalne jakieś mazidła sama produkuje - ona wierzy w naturę. Taka oto historia.
-
Witam Irminko ! Koło mnie też kawunia pachnie. Popijam. Moja pierwsze z 3 jakie niestety coraz wiecej kawy przyswajam. Wczoraj nie pogratulowałam spadków - Irminiu - 3 kg w dwa tyg - kochana to jest dobrze - 6 na miesiąc - i takie tempo utrzymać albo choćby 4 na miesiąc- i za niecaly rok znikasz :) Grubagruba - 8 ! to jest mega wynik ! bardzo elegancko. Szczupła do 40 - i co można ? można ! elegancko trzymaj się zasad. Lepiej podjeść kiełbasą jak czekoladą !!! nic się nie stało. Kaka50 - nie miej wyrzutów - ja całą moją dietę z premedytacją od czasu do czasu - kupuję 20 g tutkę mieszanki studenckiej i obalam - i uważam to za posiłek co prawda - ale orzechy nic ci nie zrobią. nic się nie stało i tyle ! No chyba że szkodzą tak jak Irminia ich nie toleruje no to nie może - ale orzechy nie utuczą was ! leżą długo na żołądku są syte i mega zdrowe ! więc o co chodzi. Chyba że w lukrze, glazurze, czekoladzie czy innej kupie....... :) Więc proszę przy piątku nie nardzekać Irminko - nic kochanie nie odpocznę - jutro zaczynam dzien 5.45 :) mam z tatem umówiony jeden wyjazd i musimy to objechać do południa. właściwie do 9 :) więc sprint rano z jęzorem. W niedzielę moooooże coś tam odpocznę. Ale pewnie będę z dzieckiem szaleć - choć powoli marzę o poleżeniu. zaczęło u mnie lać. a tego bardzo nie lubię...... Ja dziś dzien drugi z tym samym workiem kaszy gryczanej - lubię ją ale jest bardzo wysoko glikemiczna nie powinnam jej jeść więcej jak dwie łyżki :) ale nic się dwoma nie najem. więc no mam tak 1/3 worka. z kasz to tylko czarny ryż jest "odchudzający" niestety.... jeśli chodzi o wagę - popuchnięte mam dłonie stopy i chyba twarz bo mam jakby mniej zmarszczek ( heh) i widząc że mi choroba zatrzymuje wodę polazłam i się zważyłam i k*****************a ! 70 deko więcej - jak to zobaczyłam to chciałam wagą dupnąć przez okno.,,,,,,ale córka jeszcze spała więc nie chciałam robić przeciągów ;) no i co - no zatrzymuje mi gościec wodę - potem owszem ! zrzuca ją tak że chodzę co pol godz i po litrze siusiam ale no....... więc kobiety jesteśmy piękne a będziemy jeszcze chude :) no !
-
Irminko ! super - ja też *******mo że boli - ale na prochach mniej - choć potem jak mnie odkopią kiedy i będę jako ten człowiek z Cromanion :) i będą się dziwić czemu ta istota świeci w mroku :) te kości znaczy - a to będzie świeciło we mnie dwie toni chemii jaką zapodawałam i zapodam jeszcze sobie do końca moich tu "występów gościnnych" na tej ziemi :) że ja mam dużo zajęć - no....ja nie umiem ich nie mieć ! znajomi już wiedzą że jak Hanka odpoczywa to znaczy że odkurza heheheh, i mimo wagi większej zawsze tak miałam, acz obecnie to nie dwie dziennie a 9 godzin potrafię działać - w week endy - bo teraz z du...p....ą" do fotela siedzę aż do 16 :) potem będę hasać. Narzuty powiadasz będą eleganckie ! no i dobrze. Ja muszę remont po świętach swoich pokojów zacząć bo strach, dziecko moje się już do gołych cegieł - tworząc rozliczne murale w salonie i sypialni - doskrobało :) ja nie powstrzymuję jej twórczości, nic nie szkodzi. Ale robi się powoli nora.....tak czy owak czeka mnie patroszenie szaf......to jest dla mnie przeznaczenie po świętach. A może przed. A co - a kto mi zabroni :) Tak ! ja w tę sobotę jak pójdą goście - od mojej córki :) koleżanka z przedszkola z jej tatem - to rzucę się na szafy z jadem :) wory muszę kupić odpowiednie ! o i już plan jest :) A za moment obiadek - no tak za godzinę pewnie - kasza gryczana z warzwami.
-
Olga - super że jesteś - napiszę tylko że 20 kg zgubić można w 3 miesiące no ! bądźmy ludźmi - 4 to na pewno. Potem trzeba rok być w reżimie diety żeby utwierdzić organizm w przekonaniu że żreć więcej nie dostanie i potem już żyć spokojnie z raz na miesiąc sobie pozwalając. od tzw większego dzwonu. Po dziecku można szybko schudnąć - powiadają że karmienie odchudza - nie wiem czy karmisz piersią - ale to mit. moje koleżanki utyły karmiąc. Więc niestety ruch tu może pomóc ale sądzę że przy 2 dzieci masz ****** to jeszcze jaki. Gdy ja będę ważyć 82 będę laseczka :) a do tego czasu mi brakuje nieco mniej jak 30 kg więc to jest dopiero masa do zrzutu :) ale dam radę. Już zrzuciłam 42 i chwalę się tym dookoła :) wybaczcie :) A co jest Olga twoim błędem żywieniowym o jaki siebie podejrzewasz, moim były wagony czekolady ciastek draży, pralin i batonów w tym chałwy :)
-
Kaka50 - cześć , Irminka witaj - dylematy związane z olejem koko - nie mogę nic napisać bo ja nim jedynie ręce nacierałam i włosy - doskonale mi to robiło. Spożywczo stosuję tylko olej rzepakowy i to na zimno, niczego nie smażę, jeśli duszę dodaję łyżeczkę masła. Nie lubię smażeliny od zawsze. Co do wagi - nie ma opcji że jest przestuj wielotygodniowy - to jest robiony jakiś błąd w diecie. Przestuj może być maks 2 - 3 tyg potem - trzeba się na nowo ukonstytuować z dietą bo można nawet przytyć - szczególnie gdy się wcześniej sporo schudło. Z logicznego punktu widzenia - gdy ważyłam 125 - jadłam to samo - chydłam - teraz ważę 110 nie mogę więc mieć takiego samego zapotrzebowania - czas coś zmienić. niestety pasowałoby ruch. Tu jest problem - bo z ruchu mnie wolno tylko basen. A tam nie wejdę bo mnie dźwiga jak sobie pomyślę co i kto tam moczy - nieeeeee no ja jestem po prostu jak to mówią "obrzydliwa" hehehe :) tak czy siak - pogderałam a teraz idę na fajeczkę bo już tak doskonale się prowadzę tak się trzymam zasad że prawie asceza - że bez tych cygarów ja bym była za doskonała :)
-
Tak mi do głowy przyszło - szkoda że się nie widzimy - no ale.....na fb byłam w jednej grupie - ale tam mnie wywalono bo napisałam że chore mają metody i sam założyciel to wał i buc i by się bujał heheheh - to znaczy to bardzo chciałam napisać ale ujęłam to w nieco ba facet obśmiewał wszystkie sposoby odchudzania członków - jeśli nie były zbieżne z jego "redukcjami" żarli tam ryż w kółko i wyciskali siódme poty. gdy napisałam raz mój jadłospis dzienny - dziewczyna która założyła post - na tej grupie - "co dziś w menu" zablokowała mnie i zgłosiła że za mało jem I mi wpisala że mnie banuje i ma nadzieję że nikt nie skorzysta z takiego menu bo to jest głodowanie. Więc tu choć się zobaczyć raczej nie możemy - jest o wiele lepiej bo przynajmniej nikt nikogo nie piętnuje.
-
Moje dziesiejsze menu - rano dwie chrupkie z wędliną, teraz kawa - mleko - miód - jedyna rozpusta od zawsze - kawcia z miodem :) drugie śniadanie kromka żytnia normalna i ser i wędlina - niestety nie mam dziś warzywa - muszę se iść kupić i obalić z warzywami jak Pan Bóg przykazał :) obiad pol litry kefiru kolacja - nie wiem. Nie moge chwilowo na parzone warzywka patrzeć - więc zrobię se jutro ryby a la paprykarz - mojego pomysłu - przecier pomidorowy :) koncetrat - pokrojony por marchew pietruszka - udusić - rybę położyć na to jak już tamto miękkie i po 10 minutach wszystko się nadaje do spożycia. bardzo dobre - naprawdę./ można sam por i koncetrat albo z puszki pomidory - choć ja z puszki bardzo unikam i jeśli tykam coś z puszki to są to pomidory. No i tyle. i nuda żywieniowa. Wypadłam z rytmu i pomysłów nie mam - rutyna mnie pokonała :)
-
Witak Rozanka97 - i wszystkie miłe kobiety tutaj. Mnie znika prawie wszystko co piszę ze smartfona - gdy z kompa w robocie - nic mi nie znika, ale jest coś na rzeczy że się rombie administracja strony i jej dynamika. Witam przy kawie. wczoraj włączyłam kasetę do ćwiczeń kardio- przy przeprostach zaogniłam sobie moją torbiel w biodrze - kuźwa dziewczyny nawet nie wiecie jak to jest do du.....y gdy nie można ćwiczyć :( no i waga moja stoi. Daję sobie czas do soboty a potem przedsiębiore kroki drastyczne ;-)
-
Jutro se chyba trzasnę rybkę pieczoną z gryką i warzywem gotowane. Tracę już wenę kulinarną. Boli mnie głowa. A jutro dzien dlugi i męczący. Najpierw 8 godzin w biurze potem 3 godz lekcji. No i musze cos dobreńkiego sobie wydumać. A moja córka wlasnie obala kasztanka a poprzedziła go galaretką w czekoladzie a ja mam ślinotok
-
Kaka50 no 1500 nie więcej jem. To juz mega nisko. Basenu sie brzydzę ☹
-
Kaka50 :) ruszyłaś temat zakurczania żołądka.... a dziś po mnie łazi refleksja. Od stycznia jem niezmienione ilości. jem mało. i co 3 godz, w wolne dni bywa ze 6 - 7 przerwy bo zasuwam z porzadkami :) albo drałuję na spacerach i nie mam czasu jeść - co kończy się słanianiem i cukrem w niemierzalnej postaci ale to inna opowieść - co mnie zastanawia - i co gorsza znam odpowiedź - ale może coś mi podsuniecie - waga mi wyhamowuje - to nie tylko wina okresu - ktorego dziś już nie mam praktycznie rzecz ujmując - a waga stoi - więc w styczniu byłam prawie 20 kg grubsza - co logicznie oznacza że to co było jedzeniem z wystarczającym deficytem od normy - by waga spadała - obecnie już takie nie jest. bo ważę mniej więc tego pożywienia automatycznie by deficyt zachować który skutkowałby spadkiem - musi być mniej albo więcej ruchu - ja jestem osobą z osteoporozą posterydalną, mam zdegradowane panewki biodrowe i nawykowe złamanie małego palca u lewej stopy ( można się śmiać - śmiało - wiem jak to brzmi hehehehe brakuje tylko by u prawej nogi kluło mi się kopyto i byłby komplet hehehe ) i ! jogging odpada ! ćwiczenia z obciążeniem dolnej obręczy - nie mają prawa bytu - chodzenie z moimi stawami jest ryzykowne. lekarz zadał mi pytanie - jakim cudem te stawy pani pracuję ? - a że to było pytanie retoryczne wstałam z krzesła i poszłam po gabinecie i mówie "o tak" no więc ćwiczyć i generalnie się przeciążać nie mogę. To co - jeść jeszcze mniej ? kurde. Strach przy dup.....e mi zadzwonił - co tu robić..... drogi wstecz nie ma...... dlatego te co mają zdrowe nogi - bardzo proszę zabrać się za fikanie - i nie ma wymówek - bo Haneczko nie może a fika :) no ciekawe co mi poradzita ?
-
Irminiu - ja pieczywo w odstawiłam w swoim czasie - lat temu 12 - byłam na diecie szwedzkiej - czyli białkowej - zero węgli - raz w tyg grahamka - tak było - po tej diecie gdy już po 4 miesiącach jedzenia kalafiorów jaj i ryb byłam u kresu - rzuciłam się na pieczywo - zjadałam po 3 bułki pszenne - przytyłam sromotnie. U mnie ! - u mnie powiadam - to tak działa. Acz - mam koleżankę - nieco starsza ode mnie babeczka 55 lat - i nigdy tęga ni była. Ale malarka z zawodu uprawianego, pracujemy w jednej instytucji - więc obracała się wśród rozlicznych menów - i jej obecny trzeci mąż - jest wegeterianinem i wrogiem glutenu i ona od 4 lat takoż nie jada mięsa i pieczywa - je za to słodycze !!!! sery żółte i wagonami surowych warzyw - i waży 55 kg :) schudła z 10, wygląda jak nastolatka. nie spożywa chleba wcale. kasze - czasem. ona unika glutenu. co do kasz - jeść orkiszowe - wszystkie tzw starożytne zboża jeść. Co do rozmiarów - dół mam 50 - 52 - ale ten na mnie dynda a góra 46. w obwodzie biustu 85 C - D. jestem szczupła u góry. twarz mam jak sztacheta z płota łomem wydarta :) ja jestem po prostu zlepkiem dwu kobiet - a co jedna to piękniejsza hehehehehe - i waże 110. Tak się sprawy mają a mierzę 172 choć mam wrażenie że więcej :) jestem wielka - nocna - baba :) I przyznam się nieskromnie że mi bardzo dobrze z tym :) a będzie jeszcze lepiej :)
-
Szczupła do 40 - Aniołku - dzień zaplanuj dzień wcześniej to raz. a przykładowy jadłospis z kaloriami na każdy posiłek nie większymi niż 300 kcal. obiad 400./ tyle. i co następuje : śniadanko nr 1 - dwie kromki pieczywa gracham lub żytnie/lup pszenno - razowe dwie - i nie więcej pieczywo niech waży niż 50 g - w sumie. do tego bez masła ! dwa plastry DOWOLNEJ wędliny - nie że mikroskopijne plasterki - słuszne plastry ! jak dla chłopa. do tego OBOWIĄZKOWO warzywo - jakie kolwiek za wyjątkiem może ziemniaków. może być nawet ogórek kiszony - marynowane odradzam - bo zawierają cukier - CUKRU 0 ! odrzycasz musztardę, sosy, ketchupy, jak lubisz - przecier pomidorowy - koncnrat albo suszone pomidory. Drugie śniadanie - 1 kromka, jogurcik naturalny - kubeczek średni, do 250 g. owoc przed tym !!! przed drugim śniadankiem owoc - cytrus, jabłko, gruszka. winogrona sobie odpuść mają cukru tyle co czekolada. Obiad - mieso dobry kawałek - nie 3 gramy, do tego warzyw ile chcesz, leczo albo surówkę. albo gotowaną kapustę, albo kiszoną co chcesz i garść!!!! suchego czarnego makaranonu, czarnego ryżu - nie brązowego, albo pół worka kaszy gryczanej. czy innej, Biały ryż - PRECZ. kolacja 2 kromki - znów 50 g pieczywa z nabiałem lub do tego pieczywa dwa jajka na twardo plus OBOWIĄZKOWO warzywo. poza tym ŻADNYCH przekąsek. gdy cię zacznie słabić na słodkie - cukierek typu "kukułka", albo jakaś landrynka, gorzka czekolada. ale tylko w sytuacji osłabnięcia. Jeśli to ci mało do dwa pieczone jabłka - nawalić cynamony - zjeść. Jeśli chcesz rezygnować z pieczywa - to wolna droga -ale pamiętaj mózg żywi się węglowodanami !!! i rezygnując ze słodkiego a to MUSISZ zrobić będziesz mieć takie jazdy - bóle głowy, zawroty, niski nastrój plus wkur,.......... e gdy dookoła będą żarli słodkie - ale cóż no nie wymagajmy od najbliższych tak daleko posuniętej empatii. więc jak zrezygnujesz z chleba - MUSISZ pamiętać o węglowodanach z kaszy. kasze proste - gryczana, jęczmienna, czaaaaaasem bulgur - pszenicę wyklucz z jadłospisu. ja odradzam rezygnację z pieczywa. I jestem z TOBĄ !!!
-
Dobrze - panowie ustawiają, grzeczni są :) poza tym jeden przystojny jak sam Adonis. Szczupła do 40 gratulacje postanowień i utrzymywania się w ryzach - niech pierwsze 3 kg spadku pojawi się do konca przyszlego tygodnia do świąt 5 mniej może być a to już i po ubraniach poznasz i po lekkości bytu ! Rozanka97 - zazdroszczę i podziwiam oddania ćwiczeniom - ja niestety jestem ograniczona i jeno chodzę lub maszeruję lub z lubością sprzątam :) szafy u rodziców od spodu czyściłam :) ja mam moduły do podłogi to tam ani od góry ani od dołu nie poczyści :) kaka50 !!! moje najserdeczniejsze gratulacje ! spadek wróży sukces !!! gonię cię - jeszcze 5 kg i czuj mój oddech na plecach ;) Irminka się obkupiła będzie porządki robić aż miło - a godzinka wytężonych skłonów skakań po drabinie i haratania odkurzaczem włącznie ze sufitami - to jest lepsze od siłowni !!!! Płatki owsiane są dla mnie "głodne" - ja po pół godz od ich pochłonięcia czuję bolesne ssanie :( a koooooocham. Co dziennie moja córa pochłania owsiankę - pół na pół woda z mlekiem - i ja się oblizuję. A dziś rano śniadanie - dwie chrupkie kromki plastry wędliny papryka - herbata malina z żórawiną herbapol potem o 11 kromka żytnia normalna na zakwasie dwa plastry sera papryka ogórek - teraz jabłko obalam za godzinę obiad - warzywa - od niedzieli te same - ten sam indyk. kawa. potem kolacja. a może bym nie jadła kolacji tylko symbolicznie na zabicie głodu coś.......bo ja sobie kupiłam piękną wizytową grafitową bluzkę - cuuuuudna - i w ramionach piszczy - rozmiar 46 :) bo górę mam 3 rozmiary mniejsza od dołu :) albo 4 !!! hehehe nic nie szkodzi - kobieta gruszka - seksi :) i jak tak Bozia chciała by Hanusia miała to żebym ważyła 50 to i tak do pasa będę jak od innego człowieka a od pasa jako ktoś zupełnie inny - i też trzeba z tym żyć :)
-
Witam waleczne babki ! u mnie waga stoi nadal, nic nie szkodzi - dostanie mniej żreć to i waga ruszy. ale za to od tygodnia wielki postęp - w obwodach spadki !!!! więc w pasie mam już 102 :) hehehehehe już ! leżycie ? czy jeszcze siedzicie - no ale mialam 130 :) w biodrach 128 - a było 164 no i nie tydzien temu :) a 7 miesięcy ale nie szkodzi :) ja planuję mieć w biodrach 100 :) i sukces odtrąbię :) poza tym robię kawę i gonię na scenę zobaczyć montaż spektaklu :) trzymajcie za mnie bo panowie Ukraińcy być może nie polubimy się :) chociaż czemu nie !!!!! potem opowiem o moim menu - Szczupła do 40 - ułożyć ci menu ? gwarantowany sukces !!!!
-
Irminko -ja tylko odkurzyłam i starłam kurze
-
Rozanka97 ty mi się dziewczyno ze swym podejściem podobasz :) eksperymenty i entuzjazm - ale to podejście właściwe wiekowi zapewne - mnie się już czasem nie chce - dziś zrobiłam eksperyment na śniadanie z udziałem cebuli i mam lekką ciężkość w trzewiach :) tak czy owak zazdroszczę orbitreku choć z moim biodrem to odpada, Callanetiks ćwiczyłam - i w miesiąc - w liceum schudłam 18 kg. tylko ćwicząć i nie szczególnie się dietując :) więc to bardzo skuteczne i tak - boli wszystko jak się te powtórzenia ładuje kilkadziesiąt razy :) doskonały jest . I nie miałam pojęcia że to wymyśliła osoba z problemami w narządzie ruchu !
-
Irminiu ! toś mnie nazwała :) nie znikam - ja jestem nie diecie a życie mi się odmieniło :) więc nie mam powodu znikać. Start dla naszej założycielki Szczupłej do 40 jest taki że musi zrzucić parę kilo i tyle! i albo zrzucisz aniołku albo przytyjesz - czas i tak płynie - co z tym zrobisz twoja głowa ! my tu jesteśmy dzięki tobie ! i to my ci jesteśmy Szczupła do 40 wdzięczne bośmy się błąkały po tym łez padole a tak ty nas zrzeszyłaś więc to jest TWÓJ początek, teraz proszę tu ładnie napisać co dziś zamiarujecie jeść i każda niech się przyzna - ja pierwsze śniadanie o 7 kromka mała żytnia plasterek wędzonego sera drugie - przed chwilą kromka żytnia dwa plasterki małe wędliny sałatka z papryki cebuli i kiszonego ogórka beż żadnych sosów zielona herbata obiad o 14 - kawałek indyka pieczonego własnoręcznie, duszone warzywa po drodze jabłko kolacja 3 kromki żytnie chrupkie ser biały warzywa. i ma być. I myślę o redukowaniu ilości kalorii ale nie ma na czym. Z tym że za dwa tyg mam dużą imprezkę i chciałabym wypaść jeszcze lepiej :) O głupich koleżankach - Irminko - nie brakuje ich - ja mam takie w stylu - że ktoś o mnie mówi że jestem inspiracją bo tyyyyyyyle schudłam a inna koleżanka co widzi mnie równie często jak ta co się już inspiruje :) i słyszę " taaaaaak ?????????? to ty się odchuuuuudzasz ? naaaaaprawdę " a ja w tyle głowy słyszę co ona chętnie by wygłosiła " taaaak ? a myślałam że przytyłaś" heheheh w d***e to mam. ludzie są bez kultury i kij im w oko. ani mnie to nie strzyka ani nie powoduje :) 42 kg schudłam i planuję jeszcze 35 i wtedy niech mi się dziwią że tyle schudłam - to powiem - skąd ! to fotoshop ! wydaje wam się :)