HankaJ
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez HankaJ
-
CZesc Kaka ! widzisz ! opuchlizna poszła - wcale się nie dziwie zes 3 kg lżejsza - ostatnio pisałam ze w jedną noc "wylałam" z siebie 3 kg 10 dk, pomijam że mi ktoś zaraz "kaszlał" tzw gość że ja łże jak pies bo jem czekoladę tabliczkami a w tydzien schudłam 4 kg ( ale ja wtedy schudłam 5 hehehehe ) no więc można jak woda zlezie. cieszę się, Irminka - ale kto kochanie ci powiedział że ja nie padam na mojej diecie- padam na ryj. jestem przeważnie głodna, jem wtedy jak już mi czarno w oczach coś ponad menu moje wykwintne :) ale model "racjonalnego" żywienia przeszłam tak bardzo zatęskniłam za jedzonkiem słodkim że wolę głodzić się na normalnym jedzeniu a pozwolić sobie zjeść co chcę jak mnie na to chcenie najdzie i nie przekraczać granic. i skoro na tym sposobie bycia się chudnie no to czegóż chcieć więcej ? inna rzecz że i ten sposób mi nie odpowiada. ale chyba muszę bardziej uwagę od jedzenia odwrócić bo tylko tym żyję i to jest najbardziej chore ze wszystkiego co niedobrze robię i źle i niezdrowo :) poza tym tu zaraz będzie burza. i to bardzo mi się nie podoba :)
-
Cześć babeczki, właśnie wróciłam na trzy ręce obładowana z rossmana. skonczyło mi się wszystko, od papieru toaletowego przez papier wilgotny ręczniki chusteczki chemiczne i normalne, a jeszcze dzień mamy - musiałam zapodać suwenir kosmetyczny, ledwo słuchajcie dolazłam z tymi pakami - bo nie ciężkie, nie nie - ale gabarytowo takie że normalnie pól samochodu zawalam tym :) a teraz jak wielbłąd, no i ten upał przed burzowy chyba - bo jaskółki prawie po ziemi spacerują. Irminko tak upichciłam - rano - umyłam sobie sałatę rzymską :) pomidora i ogórka. i fetę ułamałam i to wszystko moje pichcenie - a i jeszcze wzięłam słoiczek oliwek :) tak więc standardowe "gotowanie" z mojej strony :) poza tym teraz rozpusta poszła bo soczek typu "leon" z horteksu 300 ml /47 kcal na 100 ml obaliłam to moje drugie śniadanie, a pierwsze 2 plasterki sera szwajcarskiego, obiad juz napisałam sałatka a kolacja może właśnie lody :) z mamą bo mam zamiar dziś podejść z prezentem i lodami :) i tyle, jutro moja mamuśka idzie na bibę 50 lecie matury, i juz ojcu zaznaczyła że ona tylko wstanie zajmuje się sobą więc czasu nie ma mu obiadu podać :) sam ze chłopina wziąć musi - ale ja jako dobra córeczka zapodam mu przed nos, poza tym dziś wyprałam ręczniki, mama - liczę na to - rozwiesi. to w tym dzikim upale wyschnie do wieczora, a jutro dalsze pranie - albo dwa, ma grzać więc pewnie wskoczę na okna bo już masakryczne są od Wielkanocy - nie zbliżałam się do nich - przed świętami z narażeniem życia i zapalenie oskrzeli i jednego płuca myłam :) szczęście ze żyję - bo skala głupoty jaką wykazałam w tak cięzkim stanie sprzątając dom- nawet mnie z perspektywy poraża :) grubagruba - ty już nie taka gruba ! 94 - ooooo jakżebym chciała do końca maja ważyć tyle :( :( no ale może jak się zepnę to może może,. a koncem czerwca zaczynam sezon kameralnych koncertów - i powiem wam że publika w pewnym procencie ta sama - owszem nowi są co roku - to 4 sezon mój - więc jakże będę pierś wypinać stając taka odmieniona :) wiecie - jaram się, naprawdę się jaram :) ( pusta jestem - wiem - ale kurde nie poradze nic :) no a teraz zabieram się za robotę. dziś mam jeszcze lekcje - ale jakoś nie czuję się przytłoczona, aż dziwne bo obudziałam się dziś punkt 4 i już oka nie zamknęłam. Szczupła - pisz co tam u ciebie ? Irminka - kolacja twoja kisielek - mniam - a jak z sikankiem ? bo mnie po kisielu pęcherz urywa - ale też po czym mi nie urywa :) :)
-
Kaka ciekawa jestem jakie to zioła będą - odwadnia doskonale ogórek, sok pomidorowy, rewelacyjnie odwadnia pokrzywa, czy nawet melisa, że nie wpsomnę już o skrzypie odwadnia huraganowo. ale może Tybatanka jeszcze ma inne środki. niech ci posłuży wszelaka terapia, wiem co znaczy zatrzymać wodę,. będzie lepiej - zobaczysz - tyś to też jest skoczna sarenka z tymi zumbami i rowerami - no naprawdę ! podziwiam i wiem że dobrze robisz . co do grzeszków.....no ja wiem że człowiek nie maszyna. Miej się dobrze !
-
Kaka - pisałyśmy w tym samym czasie - dobrego dnia !
-
cześć laski ! Belvitka - dobre i 3 kg. ćwiczysz to mięśniory urosły, i dobrze, ja to sobie myślę - nie ważna waga - ważny wygląd - choć w przyapdku wagi mega ciężkej - czytaj mojej - niegdyś choć 9 dych z okładem to tez ziemia matka wie ze mnie niesie - ale ! w przypadku kobiet chudnących 10 kg - jak nasza Irminia - nie słyszących słowa uznania ! to wkur......ć może, Ze swego doświadcznia Irminko ci powiem ze po zrzuceniu 25 kg - nikt mnie nie pochwalił - nikt ! nikt nie widział dopiero jak schudłam 32 :) to mi zaczęto pytać - ten czy ów czy aby coś nie zmieniłam w swoim sposobie ubierania hehehehe autentycznie jak schudłam 40 to się pytano czy jestem na diecie - i były dwa obozy - jedni pytali z przekonaniem - inni kochana moja koleżanko w niedoli - gdy byli świadkiem rozmowy - wystawiali oczy = schudłaaaaaaś ? taaaaaak? nie kur........a nie schudłam - to photo - shop ! a jak teraz ważę przeszło 50 kg mniej nie ma takiego co by się dziwił ale skolei ja sama nie zapomnę nigdy że gdy potrzebowałam największej motywacji to większość nic nie widziała a ja już wtedy całą bieliznę i spodni pierwszy rzut zmieniłam. ciotka np która mnie widuje 4 razy w roku na święta wielkanocne zadała pytanie debila - patrząc tak świdrującym oczkiem - troooooszkę schudłas ? nooooo troszkę, jej odpowiedziałam,. a ona "taaak no właśnie po buzi poznałam" k.........a a po du,.,,,,ie nie widać ? tylko po buzi >? to jaką ja w takim razie buzię miałam jak ona odwierciedla te 50 kg ubytku >? to parę miesięcy wcześniej 50 kg na buzi było psia mać odłożone ? serio >? więc Irminka - cyc do przodu, brzuch wciągnąć, pomalować paznokcie i już :) Gruba wciąż czapka z głowy za słoiczkową dietę - ja ! umarłabym na takiej. z głodu. choć mądre głosy twierdzą że moje menu to głodówka - jesteś mistrzynią :) Kaka - pisz tu szerzej co tam u ciebie :) to samo do Szczupłej i SlimTeam :) A propos babek który były zaistniały i zniknęły ciekawa jestem co u takiej rolniczki co udzielała się też w schronisku dla psów, jeździła po lesie rowerem dla relaksu i obrabiała dzikie hektary warzyw.... zamilkła. No a ja moje menu rzucę Śniadanie 1/3 grahamki - herbata zielona drugie śniadanie kawa trzeci posiłek mozzarella i pomidor czwarty posiłek - nieznany mi jeszcze,. kolacja - pewnie sałata. Nuuuudą powiewa. może zaszaleję i pogotuję coś na week endzie np warzywa :) no i może rybę. sto lat nie jadłam. nie wiem. coś mnie na rybkę nachodzi.
-
Irminka ty nie żartuj babo kochana ! a jakbyś spędziła te dwa miesiące jak zwykle to byś nie miała 10 minus a 4 plus być może - i co ? to byłoby lepsze ? żarty na bok ! no niestety droga z otyłości do chudszego wydania - kradnie duszę po kawałku i zatruwa, kryzysy sa wpisane, odechciewa się i człek poczciwy czuje się jakby biegał w grząskim piachu. znam to Irminko. stąd moje rozpaczliwe - jak ty to nazywasz głodowki - to rozpaczliwe jest wiem, no ale ja juz 10 misiecy chudnę i powinnam już ważyć 80 kg. naprawdę, gdybym nie złamała się te parę razy.... ale co ? nic. trzeba swoje robić. mam nadzieję że już lepsze samopoczucie weszło. i jesteś lżejsza o ten nastrój wisielczy. skrobnij słowo pozytywne.....
-
A Irminiu - jak kolacja pytałaś - super - nie poległam - pożarłam winogron - nie było amatorów tej "ambrozji" szczęście dla mnie - więc generalnie pozostaości po kolacji zaniosłam do rodziców bo ciast nie zostało ani procha :) kajmakowy wafel poszedł do lodówki - moja córka ma gości w sobotę - będzie jak znalazł :) a moje menu -to rano pół razówki - grahamki znaczy i herbata zielone teraz kawa potem sok pomaranczowy - cos na konkursie "jesc" muszę by nie pasc a z kontenerkiem czy jajkami na twardo nie bede się popisywać :) potem dwa jaja - z wczoraj nie zjedzone :) i pomidor i co ? no i tyle wieczór - sałata z sórowych jarzyn i już :) lecęęęęęęę
-
Czesc laseczki - Irminka, Szczupła, Belvitka :) Irmina ty jedna ty ty ty ! super ! no to szykuj się !!! 99 - tuż tuż. Skokami żabki do przodu ! super kiper - odtrąbiony sukces !!! brawo. Belvitka - kocham czereśnie - i czemu szlochasz :) ;) jedz czereśnie wiaderkami :) odwodni cię tak że nie ma szans na przybór masy po czereśniach :) smacznego Szczupła - nawet nie wiesz jak się cieszę że masz pozytywne wibracje ! Twoja córeczka ma 3 latka ? dobrze pamiętam. no to dogadałaby się z moją :) ma 5 i pół. I uwielbia młodsze dzieci. Bieganie za rowerkiem :) no znam znam - znam....dobrze się kochana opamiętać i zacząć chudnąć prawda ? bo bieganie za rowerkiem czy w ogólności bieg w wykonaniu ciężkiego człowieka to przede wszystkim mordęga. Ale za rok o tej porze siądziesz z kawką na działeczce i powiesz do swojego M :) stary - jak ja dawałam radę :) a dawałaś i dasz wszystkiemu :) kurcze jaka szkoda że nie można się tu jakoś tak zakamuflowac a tylko dla niektórych odkamuflować :) i ja mocno bym namawiała na zdjęcia :) bo pisanie do wyobrażeń jest takie no - niepełne - wyobrażeń babeczek - zamiast do prawdziwych obrazów tych babek :) no ale...... czy gdyby była taka opcja ile z was chciałoby pójść na takie odkrycie :) ja taaaak :) byście przynajmniej wy miały jasność że ściemy nie ma. bo co do osob nazwimy "przypadkowych" co mi tam one....... SlimTeam - jak tam dziś na odcinku - remontowo - pakowanie :) A ja dopijam kawulę i lecę - porpsoszono mnie o bycie w komisji konkursiku międzyszkolnego recytatorskiego. szkola w innej dzielnicy :) idę na nogach :) zaaaaaatrzęsie się ziemia matka :) buziaki tymczasem :)
-
Belvitka - ja ciebie rozumiem z jedzeniem na zakonczenie dnia. naprawdę. gdy zaśnie moje dziecko ja siadam. i za dawnych czasów były to uczty gargantuiczne. Teraz jem łyżkę sera z górą warzyw ale też wieczór na zakonczenie dnia. I tak jestem z siebie dumna że nie konsumuję w łóżku :) a tak zwieńczałam dzien przez 5 lat :) ostatnich - więc po przynajmniej dwu obfitych posiłkach w charakterze kolacji i tak 200, 300 g słodyczy wciągałam leżąc. Gargantuiczne rozmiary rozpasania. Tak więc to mi zostało i nie umiem zakonczyć dnia jedzeniem o 18.00. a znam takie przypadki - tak deklarują iż po 16 nie jedza nic. No ale to przeczy zdrowemu rozsądkowi. bo ci co jedza wieczorem - to ida spać chyba szybciej - ja głodna usnąc nie potrafię. druga rzeczę jest jedzenie z wyluzowania po napięciu i galopie dnia. rozumiem cię Belviciu - naprawdę. A ja zmienilam planowane menu. Naszło mnie na winogrona więc zamiast jaj poszły winogronka różowe - 71 kcal na 100 g. no więc i tak blisko200 kcal mega słodkich kuleczek wchłonęłam. zostało mi miejsce na jogurt to 170 kcal bo naturalny 380 g. i tyle,. nic już więcej nie pójdzie aż do wieczora a jogurt gdzies dopiero za 2 godzinki. kupiłam kremówki a więc coś co nie koniecznie mnie ciągnie :) i kajmakowy domowy wafel, poza tym mini twixy i te winogona. bo nie wszystko jednak zjadłam. kg winogron to mega ilość kkal :) i kupiłam tyle kremówek ile gości. nie będzie dokładek, trudno. jak się będą moje psiapsiuły pasać to na własnym podwórku :) tak czy siak. sałatka z mozzarelli i wrapy jedne na słono drugie na słodko. z mascarpone zrobię z wanilią i czekoladą - której jeszcze nie mam ale kupię :) a może nie kupię, tylko galaretki pokroję :) w czekoladzie i też będzie to pod moją córkę bo ta jest słodkożerna granicznie. Ale "jest" już na diecie. np w niedziele nie zjadła nic słodkiego tylko pojemnik amerykanskiej borówki :) no i kropka. a wczoraj zamiast słodyczy - pomarancze. wpajam jej- bo niestety słodkie jadłaby wagonami - jak mamunia :)
-
Witajcie moje inspiracje :) Irminko smak słono - gorzki - nie dla mnie - ja tych czekolad 90 % nie lubie - dla mnie idealna jest lidlowska 78 % albo 74 nie pamiętam bo wiek jej nie kupowałam - gorzka - jest doskonała. pyszna . lindt lubię gorzką z dodatkiem migdałów i pomarańczy ale ona jest poprostu słodka :) nie jem. gdy mam napad to tylko mleczne i białe najlepiej bąbolady z milki :) czyli coś po kosteczce którego normalny obywatel passuje z dalszą konsumpcją - nie ja :) koleżanka jest ześwirowana a ni utyta :) większość tego sadełka ma w piersiach które po 3 ciążach ma gigantyczne - i przy jej mikrym wzroście wygląda jakby dwie głowy miała zamiast piersi no i to waży swoje - dość powiedzieć ze na kręgosłup się leczy w odcinku piersiowym - ledwo dzwiga te donice. no cóż zrobić. SlimTeam - jesteś dobre dziecko że masz tu dla mnie tyle ciepłych słów- no do ciebie jest mi dalekoooo ale 70 kg to moja ziemia obiecana - kiedyś - teraz 79 - spełnieniem marzeń będzie - więc jeszcze trzeba swoje odchudnąć a moja przyjaciółka jak jej wysłałam zdjęcie - bo mieszka w Krakowie i śledzi moje postępy takim sposobem - więc stwierdziła że wyglądam na 20 kg mniej niż w rzeczywistości ważę , żebym z twarzy już nie chudła bo wyglądam jak szkapina :) hehehehe kocham jej szczerość, jakby nie biodra to mogę ludziom spokojnie mówić że ważę 70 kg heheheheh no ubawiła mnie po czym dolała mi do ognia :) że JAK SCHUDNĘ ! jeszcze 30 kg to i po biodrach ślad nie pozostanie, tylko obawia się o moją twarz wówczas " koniec przytoczenia - w miarę wiernego :) dziewczyny usmarkałam się ze śmiechu :) w sumie bardzo żałuję ze się nie widzimy - to dopiero jest motywacja i nie ma mowy o ściemnaniu - choć nie przypuszczam byśmy tu weteranki sadełka - miały takie aspiracje :) Dziewczyny - dziś 700 g mniej - więc ważę na granicy 98/97,99 bo mi tak waga pokazywała. w nocy woda sie wysikała raz - więc to już nie spadek wodny. poza tym - menu - śniadanie - resztka razowej bułki postna popita herbatką zieloną z mango - w sensie dodatku do herbatki, nie że owoc. dalej drugie śniadanie pewnie jogurt naturalny, potem obiad - sok pomidorowy z butelki - nie ze świeżutki - ale taki co ma 17 kcal na 100 g więc do tego 2 jajka na twardo - po drodze owoc - kolacja - ? nie wiem ale pewnie surowa sałatka i ze 3 kawy a kawy moje to razem 200 kcal bo spożywam mleko 4% typu Gostyń z Mg. i tyle. na kolacji proszonej zrobie wrapy z jakimś tam wnętrzem, nie wiem, cos na słodko do środka i na słono - ser z tunczykiem. poza tym warzywa i pieczywo razowe, ciasta, nic więcej - i jak będą szli do domciu to na drogę zapakuję im te szarlotki ,choć takim "chudym" ciastem nie opędze - ci moi znajomi ciastko bez mas i bezy mają w pogardzie :) ( szczęśliwcy) teraz gonię na operatywkę - dostałam kolejną imprezę -.....5 dni, udział literatów polonusów z Litwy, USA, Kanady i ch,,,,,,,wie skąd jeszcze, sympozja odczyty spotkania :) dobrze że dopier we wrześniu :) więc kawa w dłoń i goń goń goń .....:)
-
Irminko czyli bardzo dobrze wiesz co czuję...... dzięki za otuchę. no cóż no taki los. kiedyś upasałam się i choć po drodze chudłam zawsze wytyłam. ciekawe czy obecnie to się przytrafi......to co tobie się zdarzyło przed komunią wnusi. znam to. Ale ! ja sobie mówię tak - tym się pocieszam i tego trzymam - teraz mam dziecko - a w poprzednich edycjach "Dancing with the FAT" nie miałam więc może obecnie rozsądek przemówi. Przecież jestem aktywną matką i chce dotrzymać kroku córeczce i robić z nią wszystko - nie tylko iść na basen by patrzeć z brzegu jak ona pływa z instruktrem ale wejść z nią !poza tym jadąc z nią na wakacje - nie umierać w upale i nie konać z bólu nóg jak w ubiegłe wakacje - a już byłam na diecie..... no ale naprawdę umierałam bo wtedy ledwo zaczęłam się odchudzać,. no cóż no dawniej było dawniej a teraz muszę być chuda by lepiej życ nie tylko dla siebie. podobać się już nie muszę - i nie chcę....mój stosunek do facetów omówię przy wolnej chwili ;-) muszę jeszcze minumum 20 kg - muszę a potem - się rozważy czy muszę ważyć 55 :) czy wystarczy 78 :) żartuję - ja 55 ważyłam w 6 klasie więc już nie muszę :) Gruba 8 - muszę zapytać - ty słoiczek gerbera w charakterze obiadu przytuliłaś ? i to ci wystarczy ? o szacunek dziewczyno - zjeść 150 g paciarki i tym paliwem jechać do wieczora. naprawdę szacunek ! No a ja wchłonełam swoje danie obiadowe było dobre. kawy mie się chce ale 2 już były - mam jutro gości na kolacji - musze dziś popichcić nieco a nie wiem co..... więc pewnie warzywa na ostro i ciasto dla gości i koniec. znów ciasto - jak nie zjedzą wszyskoego do domu im zapakuję - przysięgam... Irmina - to jest to - co twój M powiedział synowej - na jednym piwku.......u mnie po jednym ciastku też końca nie będzie . a moja przyjaciółka, która się teraz odchudza bo jest gruba - ważyła 58 a teraz prawie 65 :) no i jest panicznie otłuszczona - więc ona bidulka po 1 prince polo ma mdłości od słodkości :) no i jak żyć z takim "defektem" ;-) że może mdlić po maciupcim wafeleczku :) o poezjo żywota mego !
-
Belvitka jesteś świetna ! twoje uzależnienie od ćwiczeń nie jest groźne więc możesz się bez reszty oddać temu :) ja niestety uzależniona jestem jeno od żarcia i w tej sytuacji muszę wałówy w hurtowych ilościach unikać :) Kochana ! jesteś dla mnie inspiracją :) bez kitu ! dosłownie ! A ja właśnie przed momentem odebrałam super komplement od koleżanek - to nie to samo co od facetów, którym oczy zarosły samouwielbieniem i żeby zauważyli że schudłam dwie tony - musiałyby te dwie tony im na łeb spaść niespodziewanie ! - więc od koleżanek liczy się :) no i humor mi poszedł w górę :) wstyd się przyznać ale jestem łakoma na komplementy :) Zjadłam drugie śniadanie czyli sałatkę - w składzie sałata. pomidor, ogórek, oraz łyżeczka fety. rano piętka z razowej bułki - tak na oko 1/4 całej bułki, a na obiad 1/3 kalafiora i 3 łyżki gryczanej. kolacja narazie owiana tajemnicą ale pewnie jajo na twardo. jeden mały komlemencik i Hania jak dziecko się cieszy :)
-
Witajcie sliczoty.Irminko w guru nie wierzę.to slowo nie pasuje do mnie.trzymam kciuki bys jak najszybciej ujrzała 98. I by ci to skrzydel dodalo. Ja prawie juz widze. Moze jutro zobacze. Z tym ze mnie potrzeba czasu by znalezc rozhwiany balans. Wtedy sie uciesze. Dzis lepiej.wczoraj zazywalam nervoton by moc opanowac frustracje. Dzis zamiast nervotonu zjadlam salate z pomidorem.zaraz ide na spacer.w charakterze obiadu 3 lyzki gryczanej i kalafior.kolacja nie mam pomyslu. Moze ser bialy. I pomidor oczywiscie rzodkiew. Slimteam pozdrawiam za slowo wsparcia.
-
Gruba 8 - z tą kawą to byl tylko przyklad.Ja sie nie poddam.odwrotu nie mam.tylko te moje szarpanki ze samą sobą mnie bardzo juz nużą i meczą.
-
Czesc babeczki. Dwa dni ostatnie moc roboty.pogoda do du....y.zaraz wyruszam na zakupy z coreczką.nadal mam okres zwątpienia w sens tego notorycznego odmawiania sobie i żenujących mini sukcesow ze kawy nie posłodzilam choc lubie pic slodzoną....dlatego nie pisze.a na sniadanie salatka z surowych warzyw z lyzeczka fety.dwiema kromkami wasa.A na 1 sniadanie 3 plasterki indyczej wedliny.trzymajcie sie chudo!!!
-
Czesc babeczki. Dwa dni ostatnie moc roboty.pogoda do du....y.zaraz wyruszam na zakupy z coreczką.nadal mam okres zwątpienia w sens tego notorycznego odmawiania sobie i żenujących mini sukcesow ze kawy nie posłodzilam choc lubie pic slodzoną....dlatego nie pisze.a na sniadanie salatka z surowych warzyw z lyzeczka fety.dwiema kromkami wasa.A na 1 sniadanie 3 plasterki indyczej wedliny.trzymajcie sie chudo!!!
-
Skończyłam tłumaczenie ! hurrra, jedno z głowy. Zaraz kobiety gnam do domu. lekcje mam do wieczora. potem może mi się uda pójść na rower w zależności co moja młoda wyduma - bo jej na parterze nie zostawię bo by mi chatę zburzyła. Pewnie skończy sie na callaneticsie. tez dobrze. generalnie poty ze mnie przy tych ćwiczeniach ida ze mnie. A może zwlokę rower na dół. Ale jest obawa że pierd.........ę wraz z tym 30 kg ważącym ustrojstwem :) oby nie ! no ale muszę nadać sobie regułę w temacie ruchu bo naprawdę żal du.....ę ściska. Na pewnym etapie dieta nie da wiele. Po prostu muszę poty wylewać zacząć i podkręcić metabolizm,. może zacznę boksować - no coś co mogę robić z wyłączeniem bioder :) choć rower jednak z biodrami ma trochę do czynienia. zobaczę. Gdyby mi młoda obiecała że nie będzie się wspinać na sprzęt....ale ona ani nie obieca ani nie popuści tylko będzie się pchać w to. a pedały sa ze strzemionami i jak jej noga się zwiezie to stopa zostanie a ona ciężarem - choć to jest skrzydełko nie dziecko :) złamie sobie nóżkę - wiem jestem histeryczką - nie kryłam tego nigdy :) Miejcie chudy dzień do samego końca - zerknę w nocy czy byłyście grzeczne ;)
-
Irminuś - 50 schudałam ! nie 40 :( buuuuu ale to robi różnicę :) no to takie małe wyjaśnienie. Kostka sera - dobrze pomyślane. ja mam ser taki w kubeczku on tam ma g****a włożone więcej ale ja już tak deczko na kalorie się patrzę, może faktycznie więcej kalorii duuuuużo pcham w tych serkach ziarnistych - mądra kobieta jesteś. I mamie fryzurkę trzasnie - uzdolniona bestyja. A ja pozdrawiam znad mego obiadu :) czyli sałatka grecka - dzien drugi heheh
-
Gruba 8 - też popalam. niestety one problem at a time - więc nie rzucę cygarów i jedzenia w raz :) Zachęciłaś mnie do rowerka dziś chyba się udam pojeździć,. nie mam go w mieszkaniu - wyniosłam jak moja córka się urodziła i wjechało łóżeczko oraz wózek do sypialni mi. Potem jak zaczęła brykać i stała się dwunożna i ciągle wywalała się to nie chciałam znosić rowera bo widziałam oczami wyobraźni jak mi sie dziecko zabija o ten rower, no a teraz musze iść na wyprawę do rowerka :) mam tam w pokoju też "ładowarkę" do ćwiczeń mięśni brzucha - ustrojstwo przypomina kształtem kuszę, ale można sobie narządy pouszkadzać wewnętrzne - to dla kogoś co ma już 6 -pak wyrzeźbiony i jak zepnie go to nie wali po śledzionie. no i hula hop oraz steper. taka siłka domowa :) no ale ani hula hop nie dla mnie - chore panewki biodrowe - no nic - mnie to tylko chudnąć w pozycji leżąc :) ale to mało efektywny sport :)
-
Gruba 8 - doskonale sobie radzisz - i otwarta baba jesteś, nie czaisz się a piszesz co twoim problemem. Zatem trzymam kciuki - super - ja też muszę więcej rowerkować się. choć ta aktywność mnie akurat mega nudzi..... no ale każde machnęcie nogą - bliżej sukcesu !!! Irminka - co do babć karmiących - wybacz aniołku ale moja babcia to 2 pokolenia temu ! wtedy liczyło się by dzieci były rumiane i tłuściutkie !!!! i co znaczy że dziecko ma schudną!!! babcia miała inne zdanie i za plecami rodziców odchudzających mnie - dokarmiała - pisałam o tym...... historia. Jutro moja "przyszywana" babcia kończy 97 lat . a ja nie mogę iść na mszę ani na uroczystą kolację do niej.... bo praca kurde. no. ale sto lat Janeczko - mam nadzieję że wbrew nadziejom swoich dzieci - dożyjesz 100 !!!! ( musiałam to napisać)
-
Witajcie dziewczynki! Serdecznie współczuję Szczupłej !!! Bostonkę miałam w sierpniu zeszłego roku - dziecko moje przechodziło uuuuupiornie, brat jeszcze gorzej a ja myślałam że koniec ze mną. Po miesiącu od tego koszmaru - bratu i córce schodziły paznokcie z rąk i stóp mnie tylko skóra ze stóp i dłoni zeszła. Kto nie wie co to gorączka bostońska niechaj se wyobrazi ospę i grypę razem i teraz ja w takim ku…..wa stanie miałam zamknięcie koncertów kameralnych letnich - dobrze że wysypka na twarzy pojawiła mi się później rok wcześniej z ropniem podniebiennym pracowałam na tej samej imprezie tej samej. Ja kiedyś zdechnę w robocie…. Szczupła to teraz cię bostonka przenicuje, bo na gardle ci też wywali krosty - zresztą wiesz ! dorośli bostonkę przechodzą koszmarnie. Dzieci różnie. Ale takiego koszmaru nie chcę widzieć. Teraz Szczupła życze ci zdrówka !!! poczujesz się lepiej już w week end będzie lepiej nie wiem jaka u ciebie pogoda - tu zimnica i jesień w pełnym rozkwicie - oby u ciebie nie grzało zbytnio. Bo wszelkie choroby w upałach to porażka. Irminko - co ty gadasz ze mały spadek, idziesz w dół i to najważniejsze. A ja mam od dwu miesięcy huśtawkę - 2 w dół 3 w górę - 4 w dół 2 w górę i suma sumarum taka że praktycznie stoję w miejscu. No naprawdę. A do 11 lipca minie rok jak się za siebie wzięłam i bardzo chciałam pełne 70 kg mniej zanotować. Jeszcze kurde 20 i będę całkowicie zadowolona ze siebie !!!!! ale już nie ma opcji bym za 2 miesiące 20 schudła- opcja byłaby jakbym mogła się ćwiczyć - jogging i ćwiczenia siłowe - a tu- no nędza ku………r…… ( klnę dziś po szewsku - no trudno, dzieci tu chyba nie ma gotowych się strasznie zgorszyć) rwa udowa !!!! słyszałyście o takim - ja usłyszałam koncem tygodnia że mam lekarz mi powiedział coś jeszcze bardziej co mnie ubawiło - że ulżyłam organizmowi zbyt - i niestety neurologiczne patologie moje się zaostrzyły czyli - nic tylko przytyć by :P :P :P - to ode mnie wniosek - lekarz nic podobnego nie wnosił. Sama tego nie chciałabym choćby mnie kroiło- chociażby z takiego powodu - wczoraj znajoma się do mnie porównała - ok. - w żartach, dodam że jest to pani sięgająca mi po ramię i na oko - a pamiętam siebie o 40 cm szerszą w biodrach i widzę tę babkę jest mówiąc najogólniej taka wysoka jak szeroka - nic nie przesadzam. Nie dałam po sobie poznać że mnie szarpnęło - że się taki kafar do mnie porównuje - że my takie obie grube = to było o tym zartowanie - pomyślałam - kur….. ile muszę schudnąć by se ona ze mną nie szukała wspólnoty, podobieństw. Gdyby to jeszcze była koleżanka w moim wieku - a to koleżanka mojej mamy z LO no więc per pani Aniu jestem z nią. Nie „zamiotę” baby bo mi nie wypada…… dlatego SCHUDNĘ tak by żadne grubasy nie widziały podobieństw ! wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr Irminko kaszy nie było. Jest grecka sałatka, rano sniadanie Pol kromki pumpernikla 2 rzodkiewki, ser położony cienki plasterek sałaty liść. Teraz kawa. Potem wspomniana sałatka, kolacja nie wiem. A jutro kalafior jajo, rano krmka posna albo ze sałatą i ziołami, kolacja - nie mam pojęcia Jeszcze jedno mi się rzuciło - Irminiu - czym ty kochanie znów tak się stresujesz ze o 4 ci stres pobudkę robi ? syn pojechał ? nie jeszcze - chyba. Co cię tak nerwica poniewiera. Relanium - dobra rzecz - dostałam noc przed cesarką planowaną. Usnęłam jak niemowlę. Niech stąpi na ciebie spokój ! życzę z całych mocnych sił ! I co ty gadasz że serca do ogrodu nie masz ! ja pół ziarenka nie zasadziłam nigdy, i żyję…. Moja córka już ma swoje grządeczki - bo fasole i coś tam chyba kwiatki typu śmierdziuszki dziadziu jej pomógł posadzić - czy posiać….. a ja z ogrodem mam tyle co pod wiśnią na ławie siadam gdy mam 5 minut na kawę w spokoju w domu. Ty ciągle piszesz o swoim ogrodzie o sadzonkach o tym jak cię to cieszy - nie gadaj tu że średni ogródek i bez serca do niego !! bo ogródek usłyszy !!! i się obruszy ;) ;P Kryzys znów wydaje mi się że pokonałam, oczyszczająco dziś mnie czyści bynajmniej nie wywołałam tego zjawiska - w nocy dwa razy latałam i teraz już dwa. Postanowiłam nie ważyć się co dnia jak z przysłowiową sraczką I postanowiłam wymyślić cel który będzie uświęcał środki - a środkami będzie nawet nie powąchanie słodyczy ! bo zrobił się problem…… i gdy na to wpadłam - miałam chęć skakać - noc była więc się powstrzymałam i dziś nie mama tego guza w żołądku który się uwalnia tylko gdy zjem coś słodkiego. Kawę piję gorzką więc jaki sens słodkie do mordy pchać ? ! no i teraz tylko muszę dołączyć chód - mimo bólu i różnych „rew” kulszowych udowych i nie wiem czy nie innych i pot i łzy - krwi wolałabym uniknać. Tak czy owak - mam intencję w której będzie post ścisły od słodkiego !!! reszta jest bowiem bardzo bardzo ascetycznie byle słodkie zniknęło. Bo cukierki miętowe przed obsesją czekolady miałam, a wcześniej pianki !!! rozumiecie - takie gó……..o pianki ! no a teraz mam intencję mnisi na całym świeci we wszystkich wyznania poszczą dla dobra jakiejś sprawy - więc czemu nie ja ! oby pomogło Belvitka pewnie już zdążyła pobiegać przed pracą !!!! ja też tak chcę - dziś bez prochów jakie miałam zapisane i od 4 dni by móc wstać do roboty - zażywałam. Już miałam moment że chciałam zazyć ale zelżyło kapkę. Dobra dopijam kawę i kończę tłumaczenie do folderu - bo już nade mną termin wisi ! Dobrego dnia życzę !!!! proszę pisać !!!!
-
Belvitka przybij piątke w temacie dozywiajacej babci! Swiec Panie nad jej dobrą duszą. Jadlam na dwa domy u babci i mamy. No i w stresie chudne bo nic do gęby nie wtykam. Cwiczenia twoje ! Jestes mistrz! Irminka - zainspirowalas mnie do kaszy. Ale z czym.....no. Nie wiem.mam powazny kryzys....przetrwam. Ech....
-
Szczupła do 40 - napisz jak ci dzien minął - tak ładnie wczoraj napisałaś o świętym spokoju wieczorem - jaki zapadł gdy ci rodzina posnęła ! życzę ci kobieto abyś taki miała każdy wieczór i dzień każdy dobry. Dopinguję cię do bycia z nami! i z dietą !
-
Witam popołudniowo ! znad sałatki greckiej z dużą garscią oliwwek :) i pumperniklem :) gliwię to od godziny, Szkolenie - ok -pan całkiem całkiem - taki przystojny 60 + ale naprawdę ......naprawdę :) U mnie za oknem "zimna Zośka" i mokra do tego. nic nie szkodzi. co do menu Irminka i przyzwyczajen - no to ja nie umiem bez kawy dnia zacząć i jak już zacznę jeść w danym tygodniu sałatkę to jem ją 5 dni :) dopóki nie zniknie mi cała feta :) a i tak przeważnie trochę sera wywalę. nażarłam się sromotnie bo sam pomidor ważył chyba pół kg :) dalsze menu - nie mam pomysłu. straciłam kompletnie ochotę na cokolwiek :( naprawdę jem bo muszę, jestem już zmęczona "byciem na diecie" i choć dudniłam dudnię i będę pewnie jeszcze głosić - jak przekonanie wróci - że nie wolno !!!! być na diecie a należy :) czuć się szczęściarzem bo zmieniło się przyzwyczajenia :) na zdrowe i cudnie miodzio och ! ach ! jak ze szczęścia podskakuję ( lepiej nie !!!!!! ) no więc teraz nie mam tego przekonania. ale o tym co uważam za dające szczęście podniebienia nie napiszę :) :) tak więc trawa mi obrzydła. mięsa już nie wiem jak dawno w paszczy nie miałam. nie ciągnie mnie. jedno co moge jeść bez obrzydzenia to jaja :) i pomidory :) nawet do chleba mnie nie ciągnie razowego więc gliwię paczkę drugi tydzien pumpernikla. No mam ewidentne przemęczenie materiału. SlimTeam - koleżanka i kolega o których i ich utracie wagi i radości życia - pisałam - to osoby których nic nie cieszy, więc nie wiem czy ćwiczenia fizyczne cieszą. Oboje biegają w maratonach. Są w zrzeszeniach biegaczy - i w drugi dzien swiat Wielkanocnych widziałam moją księgową galopującą przez moją dzielnice a nasze adresy bynajmniej nie sąsiadują :) więc jest to kobieta jogger, kolega - gna i jezdzi na rolkach i wyczynowo się wspina. no jest to chyba coś co ich cieszy. natomiast są mroczni, zgorzkniali i kompletnie pozbawieni "szajby". może to dobrze. bo jednak ludzie na stanowiskach ;) :P ale....... Belvitka - ciebie i Kakę 50 podziwiam za ćwiczenia - ja ślamazarnie ćwiczę te moje mięśnie brzucha i ramion. podziwiam i zazdroszczę zdrowych nóg ! i SlimTeam też za jej aktywność ! Sałatka mnie uśpiła :) a kawy tyle wyżłopałam na szkoleniu że mam odrzut !
-
Witam sie tylko i gnam dalej juz uklepaną trasą-przedszkole - robota. Dzis mam szkolenie BHP-trzymajcie kciuki bym nie zaczela chrapac gdy zasnę.Bo ze zasne to nawet walczyc z tym nie bede i to pewne