HankaJ
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez HankaJ
-
To znów ja ! dziś mnie roznosi energia - bardzo się cieszę że się zmobilizowałam do ruchu - mimo bólu nogi, no muszę uważać żeby mi panewka nie pękła ( :P) ale poza tym jest mi tak dobrze jak dawno nie było. Szurnęłam robotę do przodu - zaraz obstaluję u grafików robotę i być może nawet 4 maja uda mi się miec wolne po całym długiej majówce - i oby świeciło słońce 1 i 2 nad podkarpaciem !!!! bo się przy okazji opalę :) twarz dekolt plecy - ale 12 godzin na plenerze można się zminić w Murzyna. jak będzie zimno jak rok temu wyląduję w szpitalu z krwiomoczem - znów :) takie mnie przyjemności czekają :) jak tu się nie osmarkać ze szczęścia !!!!
-
Witam szystkich Bellvitka, Grubagruba, SlimTeam, Irminiu - co u lekarza - gadaj tu ! SlimTeam co do dietetyczki - to ja zasadniczo mam koleżankę która jest dietetyczką. I ona mnie objeżdża jak trzeba. Ale ja jestem z gatunku tych co "wiem lepiej":) Zaczęłam ćwiczyć, dziewczyny jeZdem wielka :) hehe. Już kolejny dzien - po pierwszym myślałam że umrę. Zabrałam się za callanetics. Kochane - to jest rzeźnia :) Ale już dziś mogę kaszlnąć :) rozgrzewam się tańcem współczesnym - proszę się nie śmiać :) tak jest - ja od zawsze miłośniczka tego rodzaju ruchu - obecnie mam płytę i robię swoje- potem ćwiczę brzuch i triceps ręki - bo to jest koszmarem u mnie i schudnać te buły nie chcą i wielka skóra mi wisi - ona się nie zredukuje - za stara jestem - ale zawsze mogą ręce być chudsze Menu mam nieco inne :) Śniadanie - kawa ( wiem gromy we mnie - trudno :) drugie śniadanie - tarta marchew z cytryną i jajo Obiad brokuł i drugie jajo Kolacja - pomidor z 3 plastrami indyka - łącznie 200 kcal taka kolacyjka To jest nowe dzieło - nie do końca "obozowa" dieta bo planuję raz w tyg jeść pieczywo a poza tym dniem czasem jakąś kaszę 100 g ugotowanej - to około 100 kcal - do jakiegoś białka może być. Takie menu dziś. Odzyskałam trochę spokoju - dzięki ćwiczeniom. Podniosłam poziom endorfin. Zważyłam się - waga stoi - ale podniosłam kaloryczność od tego co jadłam ostatnio - czyli nic - powinno ruszyć. :) Poza tym mam nowy cel ! moja przyjaciółka z mężem i 13 letnim synem przylatuje do mnie z Australii w grudniu i będzie do lutego - muszę być lachon do grudnia :) i BĘDĘ :)
-
Grubagruba - brawo ! waga poniżej 100 i oddalasz się ! super Ja obecnie na diecie - "obozowej". Nie moge patrzeć na jedzenie. Widzę w nim wroga i agresora. Tak to ujmę obrazowo. A mój koleżka co metr ode mnie siedzi - roztacza właśnie zapachy - ser wyprażany faszerowany szynką grzybami i szpinakiem na pierzynce surówek - i teraz mi tym tu wszystko pachnie - a ja nie mogę patrzeć na to, dzwiga mnie ale ślina kapie - i głowa mnie rozbolała na ten moment- z głodu prawdopodobnie :) no jak nie kijem to pałą. A mój kolega właśnie wyruszył do pobliskiej żabki, wróci obładowany chipsami i wafelkami :) :) i jak go nie kochać.......no a ja drugą kawę zjem w charakterze pierwszego dania :) na drugie za godzinę- półtorej będzie kolejne pól litra zupy :) dziewczyny jeśli mi waga nie zacznie spadać .....mój kolega może ucierpieć :) no ale ktoś musi.... a tak poważnie. Moja koleżanka - praktykująca cukrzyczka - gdy przez 5 lat po urodzeniu córki - nie mogłam zabrać się za odchudzanie i gdy tonęłam w górze tłuszczu - właściwie byłam tą górą tłuszczu ( jestem nadal ! ) ona błagała mnie i zaklinała bym w imię przyszłości dziecka przestała tonąć, ja jej przytaczałam wielce groźne argumenty by zbić jej - że mogę nie jeść - a ja że nie mogę - że mnie głowa boli że mi słabo że taka masa, że mam obliczone zapotrzebowanie na 3500 :) wreszcie ona pozbawiona cierpliwość rzekła - że nie ma opcji na fakt że gdy długo i bezwzględnie sobie zawiąże gębę by w nią nie pchać żarcia jak kitu w okna :) to musi schudnąć a ja że nieeee - no to ona mi rzekła krótko =- w obozach koncentracyjnych nie było tęgich......i teraz jestem na takiej diecie - obozowej :) bo wykluczyłam pieczywo. będzie rzeźnia. spadek nastroju gwarantowany. Ale nie mam wyjścia - obecnie gdy mam coś co lubię - to mogłabym zjeść nie 1 kromkę a 7 !!! więc muszę kochane dziewczyny przestać jeść dobre rzeczy a postawić na takie co mnie "podtrzymają" jeno :) Zaraz się rzucą na mnie wiedzący lepiej - nie myślę o stałych bywalczyniach - ale obawiam się że spalony na panewce trud - ja niestety mam wielką determinację :) Alem się spisała :) Druga kawa !
-
Irminko trzymam kciuki by ci gin przeleciał jak mucha koło nosa - choć to wcale nie o nos niestety się rozchodzi :) A twój prawie udar !!! rany Boskie kochane ! no ja moge na słoncu pobywać pare godzin, nic mi. ale i tak jestem słabsza jak byłam w liceum co leżałam 5 - 8 godzin plackiem ! w okresie wakacyjnym, i tak cud że nie mam problemów ze skóra powaznych. choc nie wiem co jutro mnie czeka - generalnie słabość psychiczna jaką przerabiam podpowiada mi najczarniejsze scenariusz. Zjadłam talerzyk mojej zupy - cud ! ;) na drugie śniadanie na piersze była kawa. nie mogę już siebie znieść z taką wagą i z tym wyglądem. choć nie przeżyję jeśli wróci mi waga sperze 47 kg.....no ale póki moje ciało nie będzie warte 79 kg - ja czuję się nic nie warta obecnie. I zaklinam wszystko czego tknę żeby ssało ze mnie kalorie :) i zabierało *****ajkopisarstwo.....wiem. Gdzie reszta babek ? kurcze naprawdę nie możecie wejść i dodac nam tu otuchy ? jak się tak wykruszacie to strach bo może i my się wykruszymy ......
-
Czesc dziewczyny ! jestem jestem. Kolana wytrzymały, dobrze jest ! odpoczęłam. W ruchu. Teraz powrót do rzeczywistości. czyli do pracy. W menu - zupa. szeroko pojęta :) ugotowane warzywa i dodany przecier pomidorowy. Smak ......no w zasadzie jakby mi do lecza mydło wpadło. Przysięgam ale zjeść ją muszę. Wczoraj miałam gości całą chatę - grzechy się wkradły, nie szkodzi. waga - 105,. życie, trudno. Wczoraj zaczęłam callanetics..... Jezu słodki ! jaka to katorga. i wszystkiego nie dam rady zważając że nie mam prawie lewej panewki biodrowej..... no ale. Irminka ! a kto to na słońcu wysiaduje !!!! pewnie że cię przygrzało i masz biedaku za swoje. Bellvitka - witaj w klubie aktywnych zawodowo - non stop na okrągło :) SlimTeam - ważysz tyle ile ja za sto lat :) zaważę a wówczas uznam że jestem przepadziście chuda :) i obym to utrzymała. Mam trudny czas poza tym że uśmiech nr 3 przyklejony i energia kapie...... ciężki okres naprawdę. Obym przeszła przez to już i miała to co mam za sobą. Kawy jeszcze nie piłam ale nie dobrze mi więc nie wiem czy w ogóle napiję się.... Za oknem szaro deszcz paskudnie. To mnie usypia strasznie. Więc może jednak pobudzę się kawunią :)
-
Irminko - ja myślę ze dziewczyny kaka, grubagruba czyli najtwardsze baby w pisaniu są zajęte, inne po prostu się przestały odchudzać i olewają tu pisać, ja też bym olała. Ty się puknij ! jak przez ciebie - no przysięgam.......poza tym ty najbardziej tu subtelna oraz wywarzona w swych wpisach babeczka, nikt tu pouczany czuć się nie powinien. Ja - nie czuję się. Jak ty znikniesz - to ja tu do ściany będę pisać. Poza tym pogoda jest miodzio ludzie hasają na wolnym powietrzu. Więc nie pękaj ! Co do picia tej lury z czekoladą......no po porostu letnia woda jest obrzydliwa a jak pić gorącą. sytuacja mi się przypomniała - byłam na początku mojej dietki latem ubiegłym u znajomej - tam grill - ja nic - poprosiłam o jabłko. ponieważ tam nic nie nadawało się do jedzenia na diecie. to po spożyciu kilku orzeszków i wciąż byłam głodna dramatycznie - więc czepiłam się wody i żłopałam - mąż koleżanki mi wówczas zarzucił że to wielki błąd grubasów - iż rozciągając żołądek hektolitrami wody niby oszukują głód a to trzeba mini jeść mini pić.....z czym się nie zgadzam bo piję dużo i namiętnie :) ale nie potrzebuję ja osobiście pić przed posiłkiem bo zapycham żołądek tym co jem. No ale i tak do d.......y mam okres co do menu :) więc może w ogóle się na wode przerzucę. Dziś mi dyrektorka przyniosła grzybka do tworzenia domowego kefiru......no i kiedy ja to przejem. Ale ok Co do moich planów - od 16 lipca idę na 3 tyg urlopu - myślę jechać z córką nad morze do mojej cioci - ale jeszcze zobaczymy. mogę tylko wtedy bo tak sobie koncerty kameralne ustawiłam ze wstrzelam sie w to okienko w planie koncertów na wakacjach. Nie wiem kiedy odpocznę,. od kiedy na świecie jest moja córka ja nie miałam dnia urlopu. tak naprawdę. bo gdy była malutka to byłam do niej uwiązana - gdzie tu samej jechać z maleńkim dzieckiem. Potem mój tato chorował bardzo w lecie w kolejny roku - a właściwie dwa lata bite moja mama ledwo że ledwo.....było kiepsko. te wakacje idące są pierwszym rokiem gdy ja pod względem możliwości fizycznych mogę się gdzieś z córką ruszyć. Samotna babka z dzieckiem nie poszaleje ;) ale niczego bardziej w życiu nie byłam pewna jak decyzji o rozwodzie :) rozwiodłam się 2 tyg przed urodzeniem dziecka. Tak więc no cóż. Wiele spraw składa się na mój sposób pracowania zawodowo. Ciężar opieki i finansowania leży tylko na mnie. Nie mam alimentów..... a fundusz nie łoży na kobiety z "dobrą" sytuacją finansową. Tylko alby taka była ja muszę pracować po 12 godz. no i koło się zamyka. Więc Irminko cyc do przodu brzuszek wciągnąć i do boju :)Trudno będziemy pisać tylko obie :) może się nawiną jakieś poważnie podchodzące do tematu zmiany swojego życia babki :) A teraz idę na cygarka :)
-
Irminiu - pychota takie drugie śniadanie - ja zjadłam mango. teraz dopijam drugą kawę. A mój kolega - który jest bardzo dobrym moim przyjacielm - konczy opakowanie wafelków waniliowych :) heh no śmiać mi się chce ale mój ulubiony kolega mnie do grobu wpędzi - nie powiem mu - przestań tu żreć - bo to facet duuuuuży i wypracowanie takiej figury to nie są tanie rzeczy :) generalnie na oko 125 żywej wagi :) przy średnim żeby nie powiedzieć niskim wzroście a ja grubych ludzi powinnam doskonale rozumieć. więc rozumiem go. że lubi chłopak wrzucić na ruszt. żona - cienka jak patyczek - akceptuje go takim on sam siebie także - a jakże :) więc ja też muszę. on zresztą czułby się urażony, ja w sumie też jakby mi ktoś zwrócił uwagę ze się obżeram i smak robię komuś. Prace ogrodowe - super - ja w ubiegłym tyg nie posprzątałam altany - dziś to uczynię :) być może. Bo jeszcze mam inne plany "rekreacyjne" :) Jutro wyjątkowa sobota bo nie mam gości ! więc dam ognia z robotami. Niedzielę dziecko mi zorganizowało :) poza tym rodzice potrzebują pomocy - muszę ogarnąć ich ogromaśne mieszkanie, no i swoje, poza tym muszę wymyślić sposób na ćwiczenia bez użycia nóg. Bardzo mnie bolą. nie mogę szpikować się tabletkami na okrągło. Na spacery mogę zapomnieć portwela ale bez nurofenu z domu nie wychodzę :) - śmiech przez łzy :) Ale !!!! słuchajcie babki - moja przyjaciółka - ta co waży 60 i jest otyła :) i się odchudza z dietetykiem - no więc ona ma też cukrzycę i jest na jakimś forum dla diabetyków i ! tam jedna forumowiczka podała receptę na zgłuszenie apetytu na słodkie - jakie jej podała jej diabetolog- przez każdym posiłkiem połową szklanki wrzącej wody zalać kostkę czekolady i wypić.........no ja to sobie nie wyobrażam takiej lury gorącej o zapachu czekolady pić. Tamta dziewczyna też nie - bo ona zmodyfikowała recepturę i ona to rozpuszcza w mleku kokosowym - zwróciłabym,.......co o tym myślicie ?
-
To znów tylko ja :P niestety nie czuję się lepiej - w pracy jestem - do lekarza pójdę ale nie dziś. Jestem śnięta ledwo żywa i mam owulacyjne bóle takie że chodzę zgięta wpół. nie mogę zakaszleć ani kichnąć - dobrze że chora nie jestem :) poza tym mam kryzys wieku średniego ;) nie chce mi się nic wymiślać w menu. mam więc dwie żytnie kromki oraz mango pomarańcza i kawę :) takie moje menu. mam często ochotę ożreć się czymś dużo i niezdrowo. Ale plan na week end też nie zły - zupę z cukinii mam zamiar obstalować - taką wszystko do garnka i gotować. pomidory papryki kapusta cukinia cebula na odrobinie masła podsmażona. tyle. i tym zamiaruję zyć parę dni dla oczyszczenia bo naprawdę potrzebuję oczyścić się bo chyba coś mi zalega. poza tym chyba mi cysta urosła bo mi w pachwinie przeszkadza -znany i przerabiany temat. czasem mi rośnie takie dziadostwo w cyklu około owulacyjnym i wówczas chodze na czworakach ledwo nogą ( zdrową hehehe) ruszam, wrak człowieka, kobieta nad przepaścią ;) tak czy siak - kawę wypiję z cukrem bo za moment zasnę a spałam ponad 6 godzin. więc nie powinnam czuć się jak po 2 :) mój kolega z którym "mieszkamy" w pokoju biurowym mnie dobija - bo ja tu mam ciężkie dni - chce mi się jeść coś niedozwolonego a ten - chipsy - to nie problem ! ale jak zaczyna szelescic papierkami po pryncypałkach ! wafelkach w czekoladzie - to ja jestem całkowicie skończona buuuu a ten je je ciamka i mlaska :) no ale...... Dobra za dużo o jedzeniu. W poniedziałek idę na urlop !!! i idę jako widz co jest rzadkością :) bo zwykle obsługuję takie wydarzenia - na spektakl taneczny - bajkę dla dzieci :) z moją córką. robimy sobie day off. jak mam wolny week end to zawsze jest roboty dużo a w poniedziałek - nie będę nic robić - będę z córeczką mieć się świetnie- po teatrze zabiorę ją do parku albo fikolandu. Chcę pobyć bez pośpiechu z moją jedynaczką. Bo kolejny week end mam bardzo pracowity, zaczynają się Dni Tańca i będę orać przy kilku imprezach a potem majówka w plenerach. jak pójdę do pracy 27 to przyjdę 2 maja,. I ta moja misia pysia siedzi z dziadkami -którzy oby żyli po wieki i mnie wspierali ! Ale ona za mną tęskni - kto matką tu jest wie o czym mowa :) Ok - idę kupić nospę bo oszaleję z bólu !!! Bądźcie grzeczne
-
Irminko jestes dobra dusza prawdziwie zatroskanie z ciebie emanuje!!!no mam nawet skierowanie na rozliczne badania ale jakos nie spieszno mi.....ale musze bo czuje sie bez sił. Oby twoi goscie byli mało chetni do posiedzen do polnocka. Ja siedze i zasypiam. Nie mam sil pogonic dziecka do spania. Jakis mam kryzys naprawde.....
-
Super ze dywan pasuje Irminko!ja siedze dzis zupelnie bez zycia jestem. Kompletnie. Musze sie ogarnac bo za 20 min uczen.
-
no to jest tempo ok - przy twojej wadze 76 kg to naprawdę cudownie chudniesz szybko - ja ważę 30 kg od ciebie więcej i wcale nie chudnę. obecnie a przed świetami 2 i pol na tydzien jechalam - to pewnie cena tego jechania - i mi wyhamowało. ale się nie zniechęcam. co do wagi - no to ja z obecną moją wagą nie wyobrażam sobie rehabilitacji potem - nie no muszę ważyć do operacji 75 i to będzie pewnie problem i tak moje osteoporotyczne kości przywrócić do stanu używania. nie wiem. no boję się coś ruszac.....
-
Iwonag - a czemu poddajesz sie artroskopii ? co cię pchnęło - bo ja ledwo chodzę- to jest taki ból że no masakra. jedno kolano takie mam - w chorej nodze - co mam ogólnie degradację stawu biodrowego dysplastycznego od urodzenia, no i osteoporozę postarydalną. ja to nie wiem czy uda mi się z sukcesem przejść taki zabieg, bo mnie to chyba czekają endoprotezy :( co do chleba - dużo o nim w ostatnich wpisach. na kolację bez chleba,. kurcze no to moja znajoma ma od dietetyczki 50 g pieczywa. dodam że koleżanka jest cukrzyczką i ona każdy posiłek musi mieć z węglowodanami niestety - a może stety. może to tylko cukrzycy muszą a reszta powinna unikać jak ognia. Ja lat temu X byłam na diecie ogromnie spektakularnie schudłam - bez chleba żyłam 5 miesięcy. po tym trafiłam do szpitala. generalnie powodem był ciężki atak astmy. powlewali mi do żył sterydy jak dla konia dawki - saturację miałam na poziomie 80 latka ! musieli. Po wyjściu ze szpitala jadłam po 2-3 bułki normalne pszenne duże - na raz. Więc boję się że mnie to znów spotka - nie tyle astma - bo to średni miało związek z odchudzeniem się - o ile że potem będę jeść całe bagietki metrowe :) no tego się boję więc chleba nie odcinam.
-
Iwonag :) jeśli się moja historia tobie przydaje to przyj kobieto do przodu ! ze swą utratą ja też za ciebie trzymam kciuki ! napisz jaką masz dietę - bo mnie właśnie trzeci raz w tym juz 9 miesięcznym odchudzaniu przystawia i szlak mnie trafia !
-
Czesc raz jeszcze - jedno zdanie mi puściło - no to po prostu jaja - i to tak z telefonu mi się dzieje =- więc tylko na regularnym PC-ie mogę pisać elaboraty :) Irminka - no tak spania nie masz ewidentnie ! Ja nieco później a od 6 na nogach. Witak nowa koleżanko - SlimTeam - ty pierwszy raz się odchudzasz ? i czemu ci waga wyskoczyła do górnej ? Co nam się w życiu podziało to można poczytać na wcześniejszych początkowych wpisach :) Ja obecnie przerabiam przestój wagi na własne życzenie. Niestety....pozwoliłam sobie na obżarstwo słodkim po 8 miesiącach i wagę wryło w ziemię :) Ale tak jak powiedziała Irmina - grunt że nie tyjemy. No to jest już jakiś grunt. Ja dziś jestem w średniej formie czuję się jakbym miała za moment okres dostać - a to możliwe nie jest. Bo tyle co miałam. Generalnie przed chwilą w pokoju u koleżanki - z pracy - odlot zaliczyłam - załaskotało mnie w głowie potem w plecach i dobrze żę siedziałam bo odpłynęłam po całości. Samo mi przeszło. No ale kurde. Naprawdę się wystraszyłam. A rano zacięła się winda :) dobrze że mnie praktycznie w 5 min "wypuszczono na wolność", bo nagle mi się dość ciepło zrobiło.......a ja w histerię wpadam niezbyt szybko :) Moje dzisiejsze memu.....rano pol grahamki ser bialy pomidor polowa teraz zjadlam jablko po tym zesłabnięciu za godzinę zjem dwie wasa z serem i salatka na to pomidor obiad salatka surowe warzywa - z dodatkiem mozarelli kolacja - nie wiem - noszę się ze zamiarem nie jesc nic :L Chyba pójdę się przejść gdzieś bo to siedzenie tu jest męczące a mam dziś sprawozdawczość - usnę.......
-
Moze chociaz pusci mnie zeby sie przywitac. Z telefonu mam problem ze wpisem. Irminia ranny ptaszek
-
rzoTkiewka - skorzystam z tego co napisałaś - 106 g protein. ok . to się da zrobic,. co do wiszącej skóry - wisza mi tylko ramiona - brzuch pośladki i uda - są cacy. celulit ma co 2 baba i to nie koniecznie posiadająca historię spadków i utyć jak ja - no to niestety będzie miała luźną skórę,. tak więc wizja odparzeń mnie poraziła ! nie odparzam się, Ale może jak schudnę do 70 to 15 będzie skóra :) i zgodzę się z tematem iż im wolniej się zwala tym na dłużej zostaje efekt. Ale prosta jest przekładnia - im się jest cięższym przy najzdrowszych regułach stosowanych w odchudzaniu tym się powinno zrzucać więcej. no to jest matematyka. naprawdę. przy wadze ponad setę rząd wahnięć wagi to 2 kg. więc naprawdę nie zgodzę się iż 4 kg to dla tak ciężkiej baby jak ja - optimum. 10 może też przesada...... 7 ? :)
-
Irminko - smak - koszmarny :( nie wiem czy nie wyrzucone pieniądze niestety .....
-
Kaka50 - pisałysmy w jednym czasie - cześć - ale ty pewnie już galopujesz - to jest aktywna baba ! A ja właśnie drugie śniadanie, Irminko tyś jest amatorka herbaty Rooibos - własnie nabyłam podczas godzinnej przebieżki po do rossmana i nazad do biura. Zakupiłam taką z vanilią - pysznie pachnie - popchnę nią posiłek. ile razy dziennie to można pić ? Tradycyjnie wydałam 100 więcej gdybym kupiła tylko to po co szłam :) kupiłam sobie tusz maxfactora bo teraz 55 procent mniej na wszelkiej kolorowej kosmetyce. Generalnie jak wielbłąd juczny przylazłam :) tak więc dzień idzie do przodu doskonale. Potem mam w planie stacjonarkę i zabawę i naukę wierszyka bo jutro ma moja panna konkurs w przedszkolu :) same atrakcje !
-
Czesc babki raz jeszcze - blubber, irminka ! hallo ! U mnie pomiar nastąpił odważnie. Waga ani dychnęła. 3 tygodnie. Czas wziąć sprawy w swoje ręce. Czyli zaniechać owoców. Pewnie w szoku będziecie ale ja nie podaję sobie w innej postaci cukrów - jak tylko właśnie miód 1 łyzeczka i owoce. I koniec z tym. Poza tym muszę zbilansować lepiej posiłki - bo za tłusto chyba jem niestety. I za mało węglowodanów - złożonych. No bez jaj żebym ja nie była w stanie ruszyć wagi. Koniec. Co prawda przygotowałam sobie jedzonko o 6 rano jak wstała, czyli wzięłam mango świeże i pomarańcza, jak wszystko mam po kontenerkach, leczo, sałatka na drugie śniadanie czyli surówka, to walę pod prysznic i wszystkie tam konieczne do zmniejszenia wagi :) :) czynności i jak się zważyłam to już no przepraszam bardzo wkur...........łam się. dlatego cukry niestety muszą przez 10 najbliższych kg ulec uszczupleniu. przy takiej wadze jak 106 kg - no naprawdę chudnąć się powinno po 10 kg na miesiąc bo 3 na miesiąc to ma obliczone przez dietetyka moja przyjaciółka co "uuuuuutyła" dramatycznie bo 8 kg przytyła przez ostatni rok i nie wchodzi w suknie żadne eleganckie :) a komunia syna i nie 52 a 60 waży i ma "oooootyłość" :) :) :) przysięgam - ona pognała do dietetyka - i ona na miesiąc ma chudnąć 3 kg. no to jak ona 2 razy mniejsza 3 to ja 6 i to na kompletnym luzie. Więc zaciskam kurna pasa, Zero cukrów. Będzie ciężko niestety ale ciężkość jest mi dobrze znana ! Irminko - teraz mam pełny obraz. Myślałam że syn kawaler i mamin- cycuś, co rozumiem - i oderwania pępowiny sobie ty nie mogłaś wyobrazić. A tu poważny temat - on jedzie a rodzina jego zona dziecko zostają. No to fakt. To jest trudny temat. Kochana ale mam wiele przykładów - moja serdeczna z pracy tu koleżanka,. ona z synkiem - chłopczyk teraz w 1 kl - ona sama tu a mąż większość roku w Niemczech właśnie. No ale jakie profity - ona bierze to ichnie "500 +" niemieckie co jest w euro i wychodzi słodko więcej niż nasze 5 stówek - które w Polsce się jej nie należą - bo ze samych naszych tu w firmie zarobków ma więcej na członka rodziny niż tzw. próg nędzy - czyli nie wiem ile na głowe -800 zł ? brutto żeby być w tym programie ? nie wiem nie należy mi się z tego samego powodu. Więc profity są - materialne niewątpliwie. Ale rozłąka - to rozłąka......trzeba mieć nadzieję że wszystko będzie funkcjonowac elegancko. Co do selera - kupujesz surimi krabowe, seler tniesz na malutkie paseczki poprzecznie - rzecz jasna, kukurydzia, jajko, nie pamiętam co więcej - ale chyba majonez niestety - i przyprawy,. ja kocham surimi - uwielbiam i przepadam. z tym że musi być bardzo bardzo czerwone ! nie jakieś wyblaknięte ! bo to zleżane i syf. Dlatego zraziwszy się razu jednego przestałam kupowac. Albo smiksowac z bananem kiwi i ogórkiem świeżym i wypić w postaci koktajlu. Grubagruba = moje marzenie zrealizowałaś !!!! ale ja też wkrótce - będę ważyć -uwaga - 89 ! :) tak ! ja sobie zakładam jako pierwszy cel czyli odchudzenie etap pierwszy :) potem będę mieć kolejny rok od momentu gdy to osiągnę na zrzucenie kolejnych 15 kg. :) i ugruntowania i utrzymania spadku całego czyli jak to nastąpi to będę szczuplejsza o 77 kg :) tak - czyli połowę siebie zrzucę :) i tak będzie ! obecnie 106. Ale ja tego tak nie zostawię :) Irminka ! światłowód - to teraz będziesz śmigać tu z nami. Kawkę wypiłam, idę zapalić. za godzinę drugie śniadanie surówka : sałata lodowa, pomidor mały, ogórek kiszony mały, ćwierć papryki - łyżeczka oleju, przyprawy, do tego 3 wasa, plaster sera żółtego ( od jutra bez plastrów sera ) obiad " leczo + pół grahamki w między czasie - ćwierć mango pomarańcza kolacja - nie mam pojęcia
-
Blubber - wiosna sprzyja choróbskom ale też szybka rekonwalescencja :) idzie z wiosną w parze - zdrowiej! brak apetytu stan beznadziejny ale elegancko robi na figurkę :) Irminka - ja cię podziwiam że ty bez pieczywa możesz. Wczoraj 3 razy pisałam a propos wyjazdu twego syna - ale mnie nie puszczało - Irminko nie martw się na zapas - pisałaś kilka wspisów temu że jest dla was z męzem - podporą - kochana - człowiek pozbawiony podpory - radzić sobie musi i wy też poradzicie sobie. To gadanie czcze bo naprawdę nikt w twoich butach nie chodzi i nie zna twego dnia lepiej niż ty sama - syn jest częścią nieodzowną i to aż 6 tygodni bez niego ale tyś kobieta silna. Szybko ci to przeleci - i na zapas się nie martw ! będzie doskonale i niech się jemu tam wiedzie. DZiewczyny śpię ! dwie kawy za mną. I nic nie dały.
-
Irminko - no przy astmie nie ma opcji na odstawienie - podobno. I tak cudownie że wziewna droga podania ale.... nie kopię się z koniem - sanatoria dla mnie śpiew przyszłości ja nie jestem póki co panią swojego czasu - ja operacje ortopedyczne dwie mam odłożone w niebyt :) bo raz że musiałam schudnąć - załóżmy waga już jest do przyjęcia ale ja nie mogę mieć okresów wyłączenia dłuższego z życiorysu obecnie jeszcze kilka lat muszę być "cyborgiem". I pracować. Oczywiście przyjdzie taki moment że mogę paść i oby pomoc nadeszła - wtedy leżę i nie kwiknę nawet poddając się leczeniu. Ale póki co - chodzę. Sterydy odstawic po 20 paru latach zażywania czasem nie jest możliwe- bo po prostu można wykorkować więc "jak nie kijem to pałką" ale nic nie szkodzi. Kupiłam sobie nowe spodnie :) koleżanka dziś już wzmiankowana przyszła z siateczką ubrań :) i mam granatowe , a może to grafit :) wszystko jedno- bo przyszedł dzien i wszystkie pory trzeba było wymienić na mniejsze. Irminiu miłego porządkowania dalszego ! zazdroszczę ci że masz już remont za sobą. :) :) :) :) A reszta chudzinek ? Halo ! proszę tu ładnie - Marysia gdzie, Olga gdzie ? Bo zostałyśmy we 4.... czasem ktoś nowy coś mądrego napisze :)
-
CZeść Irminko ! mam nadzieję jesteś z siebie dumna ! bo ja z ciebie bardzo - :) no więc pomyśl co będzie za rok o tej porze - wspomnienie miary w pasie obecnej przejdzie do historii - ja niestetety też mam sporo - 100 równe, biodra 128. i pod biustem 85 - na luzie - czyli baba gruszka * co dwadzieścia cm mi się poszerza :) trudno. wzrost 172. waga - nie wiem. ale sikanie ustało. Kiedyś pytałaś czemu tak sikam i czemu mi wagę trzyma, na sterydach człowiek nawet jak sika to ma przerost wody - a ja dwie dawki ładuję co rano - po 160 na dawkę - mikrogram. no więc ja i tak jestem pod wrażeniem siebie iż mi ta waga spadła. napewno obwody mi pospadały w rękach - i na około pewnie jestem już mniejsza bo nie mierzyłam się chwilę a te pomiary to sprzed tej chwili właśnie. bo ubrałam bluzkę co nie ubierałam z uwagi na ramiona i grube ręce oraz zapięłam się w prochowczyku - mini - marynarce nie wiem jak to nazwać ten fason - a własciwie fasonik - bo to rekawki 3/4 kupiłam od koleżanki - ona się wyzbywała - siostra jej chłopa mieszka w stanach i co sezon zawala ją szmatami nowymi - no i ona pochodzi - i sprzedaje bo życia by jej nie starczyło no ubranie tego wszystkiego. z korzyścią w przypadku prochowczyka dla mnie :) Irminko u ciebie te kg ubytku właśnie przez wzrost musi być bardzo widać ! Bardzo się cieszę :) A ja kawunie stawiam :) Menu - rano 3 wasa z serem i ogórkiem kiszonym, drugie sniadanie 2 wasa dwa szynki małe plasterki wieprzowej do tego sałatka ze surowych warzyw - ogórek w niej jeno kiszony :) obiad 10 łyzek leczo - tyle do kontenerka mi się mieści - ale takich kopiatych do tego pol grahamki - kolacja - nie wiem na zagryzienie głodu - kolejne kawy oraz jabłko i pomarańcza - nie wiem czy głód odczuje bo same widzicie że dużo żarcia. może za mało węglowodanów. ale ty jesz Irminko bez chleba i żyjesz - a ja tak wierzę w zbilansowanie, wszystko o kant potłuc - wymierna jest utrata wagi - i tyle.
-
Witam poniedzialkowo
-
Puscilo !!!! W lesie nie bylam bo dziecko koniecznie chcialo na rower. Wiec spedzilam 3 godziny latajac po calym parku Jordana czasem z rowerem pod pachą