HankaJ
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez HankaJ
-
CZesc kochane koleżanki, dzień za oknem dramatyczny - nie szkodzi i tak trzeba dziś spacer odbyć. Poza tym mam dziś dyżur w sekretariacie a to mnie zawsze blokuje na swobodę działania - praca głupiego - no ale ktoś musi gdy sekretarka "zesłana" do archiwów na dzisiejszy dzien. Gośiu z 8,37 nie znamy się przecież więc czy to nie przesada tak emocjonalnie uczepić sie i skrytykować mnie ? pohamuj się dziewczyno ( zresztą nie wiem czyś nie chłopak ale równo mi to dynda ) bo na mnie to nie robi wrażenia. załóżmy że to wyraz troski - nie ! nie o mnie, ale o moje tu zacne koleżanki żeby czasem nie chciała która się wzorować - no bo przecież krzywdę sobie wyrządzi - jedynie to mogę zrozumieć. Każdy tu jest pełnoletni, więc jak to mówią wolna wola. Jeszcze jedna sprawa chyba najważniejsza - jeśli myślisz osobo że możesz kogoś obrażać i jechać o idiotek to takie wyrazy mogą ci w gardle ugrzęznąć. Bo internet nie daje pełnej anonimowości i za 5 minut po tym jak zapalę papieroska podejmę kroki do identyfikacji ciebie. ratowac cię może tylko fakt że mój serdeczny kolega który to dla mnie zrobi jest dziś nieobecny na stanowisku pracy. Nie straszę :) ja bardzo konsekwentna jestem więc zmartwiona osobo moim sposobem życia - przestaniesz się tym martwić za chwile będziesz mieć inne zmartwienie :)
-
Marysiu jadam. Ale moge zyc bez miesa doskonale. Mieso w moim odczuciu w niczym nie przeszkadza. Na sobote planuje corce zrobic spaghetti bolońskie na indyczej piersi. Mieso pieczone jadam. Tylko indyka. Do ust nie biore innego. I to rzadko. Ja warzywa kasze i to tylko gryczaną. Mam za soba okres jadania czarnego antycznego ryzu ale do momentu jak podalam obiad proszony i kolezanka robaki znalazla na swoim talerzu w tym ryzu. A dodam ze tego samego dnia rano ryz ze sklepu przynioslam. Wiec nie lezal w szafce u mnie sto lat by mole do niego powlazily. Nie jem wogole pszenicy. Czaaaaasem. W grahamce. No i jem wagony warzyw surowych i gotowanych pieczonych. Robie humusy. No ja bez miesa moge zyc ☺
-
Marysiu no to wiesz jak to moglo byc u mnie z napadem. Ale dzis juz super. Zero grzechow. Papu na jutro zorganizowane. Nie jest zle. Mrok minął. Ja na jutro mam surowe warzywa i ser zolty. 3 plasterki. Obiad pol worka gryczanej i gotowana kapusta kiszona. Dwie kawy dwa jablka. Kolacja wasa 3 platki z serem bialym i gora warzyw surowych.
-
Irminka wielki buziak dla ciebie !!! wspierasz bardzo i jesteś niezastapiona - wszystkie babki sa super - szkoda że część tylko wchodzi i jest "gosciem" milutko że pojawiły się nowe zidentyfikowane laseczki - Marysia, Amelka, Melka, super że jesteście i takaduża. i poza jakimiś incydentami złośliwych - nie mamy tu żadnej "zawiesiny" ! jest nam tu suepr. Dziewczyna z tarczycą - co waga zeszła do 47 - tej się kłaniam do ziemi - bo takie szczuplutkie babeczki przeważnie nie posiadają ciepłych uczuć wobec "wielorybów" a ta dobra dusza trzyma za nas kciuki ! super dziękuję w imieniu grupy. Ale ! dziewczyny gdzie jest szczupła do 40 - czy ja gdzieś nie zauważyłam ? jakieś dobre myśli jej wyślijmy. by się odezwała ! dzięki jej założycielskiemu gestowi spotkałyśmy się. Rozanka jest mega zajęta babeczka a znalazła moment by włożyć tu nos i sie p[rzywitać. No nic - sałatkę pochłonełam - umarłam taka była wielka ilośc, zaraz będe palić kalorie przez 2 godz = mam zajęcia z przedszkolakami teatralne więc szaleństwa i tarzanie się po podłodze. spalę sałatkę jak nic :) a potem obiecuję przygotowac się spożywczo na jutro - i wieczorem - trzymajcie kciuki baby by moja bulimia poszła sobie precz- niech wróci na jeden dzien w listopadzie :) w koncu to dobra stara znajoma :) nie rozstanę się z nią tak kategorycznie. ale niech mnie juz nie morduje.....narazie :)
-
Irminko aniołku - gdzie to jeszcze do lata ! do czerwca konca będziesz 10 kg lżejsza dziewczyno - razem z tym co już schudłaś to będzie 15 ! więc kochana no naprawdę będzie lepiej - czemu miałabys tyć - jesteś na diecie, a co do lodów - drogie panie to jedyny typ słodkości jaki mniej się odkłada bo !!!!! jest zimny ! i organizm potrzebuje więcej energii leżąc i jedząc lody bo musi te lody podgrzać do spalenia ! to nie namawiam do ich pochłaniania ale skonsumowanie raz w tyg loda w lecie nic nie powoduje ! ja szczęśliwie nie jestem miłośniczką lodów w takim stopniu jak kocham czekoladę i krówki :) krówki strzyżowskie - coś nieprawdopodobnego jaka poezja ! ślina mi po ślinie kapie jak o nich piszę :) a mojej sałatki brokułowej nie ma !!!! a ja schnę :)
-
No przysiadłam na moment-dziewczyny nowe - trzymajcie się nas to nie zginiecie :) Co do mnie. Zaliczyłam wczoraj napad bulimiczny - kto nie posiada tej jednostki chorobowej niech szczęśliwie żyje :) nie chcecie wiedzieć ile i czego zjadłam. Napiszę tylko że jadłam wyłącznie słodkie. Ja nie z tych co wymiotują po wciągnięciu wagonu żarcia. tym gorzej dla mnie - rano się zważyłam -waga stoi. Alleluja. Ale dziś mrok minął - od 3 dni za mną chodziło - i to się musiało tak skończyć. Tak jak już kiedyś pisałam - gruby pozostanie gruby w głowie po wieki. I ja już dziś wiem lżejsza prawie 50 kg że jak oduczę się "dzwigać" po napadzie kompulsji - to będę ważyć w krótkim czasie 200 kg. Ja w tym spektrum bulimii żyję od zawsze, dla mnie to nie temat tabu, i dlatego nie uciekłam w cienisty kąt by przetrawić upadek w żalu - bo wówczas zagryzłabym jeszcze więcej smakołyków- dziś jest nowy dzień. Zachęcam tych co mają upadki do pozbawienia się wstydu i mówienia na forum, bo to daje pewność że ludzie w tobie człowieka zobaczą i cię wesprą :) tak więc dziś kawki już dwie, jabłko, rano sałatka pomidor ogórek 3 rzodkiewki łyzeczka oliwy zioła, a teraz czekam na dowóz sałatki z dobrej restauracji, mamy już tu z koleżenstwem opraktykowane co gdzie można zamówić i gdzie nie leją majonezem po sałacie :) Kochane - ja samolubnie jak zwykle o sobie :) ale to mi pomaga ! Irminka ty zobaczysz 104 wcześniej jak w maju ! ja to tak czuję Marysi zdanie podzielam że trzeba planować menu - oczywiście że trzeba. ja wczoraj mialam wieczór hard core'owy, a jakbym miała mało własnych sensacji dziecko dostało kataru i charczało w nocy więc ledwo żywa jestem, niewyspana i nie mialam czasu pichcić. ale już na jutro elegancko ryba zostanie przyrządzona, week end mega aktywnie :) ma być pięknie więc z córką walimy w las :) tam chodzenie po gorkach i paryjach błotnistych - będzie się działo. więc na wadzę zobaczę mniej po week endzie :) Teraz wracam do list - moja dzisiejsza praca :) trzymajcie się - ja tu jeszcze wrócę ;)
-
Tylko sie przywitam bo gnam.
-
No i wielkie brawa dla Marysi bo 16 kg w trzy miesiące to jest gigantyczna ilość !
-
Marysiu1990 teraz witam cię po imieniu :) naprawdę nikt cię nie rozumie jak ja - zaczynałam warząc 152 - tym razem - bo 3 poprzednie razy z wagi okolo 130 z okładem - i ostatnim schudnięciem bardzo długo się trzymałam jak na swoje możliwości - bo połtora roku byłam szczupła. ale potem tak się złożyło że wytyłam i cóż no, jestem tutaj. generalnie obecnie mam kryzys - też mam miłość do cukru - w sensie do słodyczy. jak tu kiedyś pisałam - ja w żałobie po słodyczach jestem - wdowa niepocieszona. no ale walczę. nie ma szans na odpuszczenie,. przecież jak teraz wytyję to już niestety w momencie krytycznym będę ważyć 160 ! bo takie to jest proste - za każdym jo-jo kilogramy wracają z dodatkowymi "kolegami" dlatego mam wrażenie że odchudzony człowiek z mega wagi żyje z bombą zegarową w kieszeni - i nie wiadomo kiedy i z jakiej przyczyny wali się na niego wszystko co słodkie i tuczace i bardzo szybko znów można być monstrum - mówię za siebie ! kobiety nawet bardzo tęgie mogą być piękne - więc proszę nie czytać niczego złego z moich wpisów. jestem bardzo zbudowana każdym ubytkiem ! obecnie klaszczę Irmince bo ona zwaliła w niecały miesiąc prawie 5 kg !!!!
-
kaka50 - dziecino nie podziwiaj mojej głupoty - poza tym dwa dni miałam wyjęte z życiorysu i palcem nie ruszyłam - wyście już miały placki popieczone jak ja w Wielki Czwartek dopiero zaczęłam! cokolwiek działać , nic na siłę .....wszystko młotkiem :) pozdrawiam cię kochana - leż, lecz się i wracaj do sił ! Witam nowe dziewczyny - takaduża - mozesz dołączyć jest miło witać cię tutaj Gość o dużej wadze - podziwiam - małe dzieci, duża waga i remont - no po prostu podziwiam cię kobieto - zacznij z nami - zobaczysz poleci ci waga ! Taka duża - dziewczyno ja obecnie ważę 105 i cieszę się jakby mi kto do kieszeni napluł :) bo w porównaniu z tym co było to jestem modelka :) więc możesz mieć taką wagę jak tylko będziesz chciała - a z nami doskonale to ci pójdzie :)
-
takaduża - jesteś już z nami - witaj - pisz swoją opowieść !!!! miło że się odważyłaś w imieniu grupy cię witam oczywiście :)
-
Melka !!!! kwiecień doskonały na chudnięcie !!!! jesteśmy z tobą !!! i chudniemy - i gitara !!!! nie znikaj tak babo !
-
Witajcie laseczki !!!! Irminka - mądra baba - ma racje w tym co pisze !!! polać jej .....kawki :) Tak odtywanie po schudnięciu - i dlatego Irminiu się tego boję - przerażam - wpadam w odrętwienie myśląc o tym. Witam tych co nowi, szczególnie dziewczynę co ma obecnie wagę 135 - wiem kochanie co to znaczy !!!! gdy ważyłam sporo więcej od ciebie - miałam malutkie dziecko i dwie godz w parku jordanowskim konczyły się leżeniem potem i wyciem z bólu stawów. nie wspomnę o wyglądzie...... i możliwościach fajnego stroju szczególnie latem. Dołącz do nas i nas tu ubogacaj !!!! a my cię podeprzemy. Wszyscy którzy dziś dołączyli czy wczoraj - proszę się ponazywać, nie siedzieć we mgle "gość" co to znaczy -jak mamy się identyfikować :) Poza tym jest piękny słoneczny dzień, ja dziś z pracy walę z buta ! już postanowione a wieczór idę z kijami, najwyżej skonczy sie zażywaniem ketanolu :) A teraz idę zgrzeszyć papieroskiem i zaraz drugą kawę inicjuję. Dziewczyny pytanie mam - może byśmy zamknęły grupę - to raczej do naszej matki założycielki - by się nam w poważne tematy nie ładował jakiś prześmiewca albo posiadacz jedynej słusznej metody na szczeście :) ? co wy na to - choć to ograniczenie znaczne i nikt nowy nie będzie mógł przystąpić...... no nic :) zgłuszymy prześmiewców i wrednych siłą spokoju :) :) :) :) :)
-
No pewnie ze u mnie problem to ilosc w porcji. Do popadania w depresje mi daleko ale dzieki za szczerą wypowiedź. Rozumiem ze ty odchudzalas sie zmniejszonymi porcjami. Super. Ja parowanego do ust nie biorę. Jem to co mi smakuje. Ale w przypadku osoby z zaburzeniami zywienia jakie mam ja i ani nie zamierzam tego ukrywac - u takiego osobnika nie ma znaczenia co je - własne obłedne fiksacje wylezą czy bede jesc jednego gołabka czy liscie salaty popijac niegazowaną wodą. Racjonalnosc w odzywianiu w mojej rzeczywistosci nie istnieje. Albo wszystko albo jak ptasxek. Obecnie najadlabym sie polową gołąbka. Poza tym wydac bedzie o mnie wyrok gdy schudne ile załozylam a potem utyję. Narazie piłka w grze.
-
Amelia - ale co cię obchodzi co ludzie na temat twoich "ciśnień" uważają !? olej to. Tyle nie wypłakałaś co w okresie schudnięcia przez całe życie - dziewczyno rozumiem cię. ja mam niski nastrój. notorycznie. Fizycznie jest mi lżej o bardzo dużo ale......nie mam widoków na to bym poczuła radość taką jaką odczuwałam po prostym obiadku złożonym z talerza barszczu z ziemniakami i śmietaną oraz 3 dużymi gołąbkami z dużą ilością sosu grzybowego. Albo jaką ekscytacją jest urozmaicone zjedzenie takiej ilości czekolady jaką tylko uda się wepchać w siebie, tabliczki albo i więcej. bez najmniejszych problemów. im jestem chudsza tym jestem bardziej rozżewniona że nie ucieszy mnie już tak nic jak obżarcie się po czwarte żebro. To mój powód rosnącego smutku - żałoba po jedzeniu które kocham miłością ogromną. Bo tak sobie wiesz tu piszemy z dziewczynami i staramy się cieszyć z każdego deka ubytku, ale......gdy odciąć te momenty glorii że się udało nie obeżreć,......no to bycie na wieczystej diecie jest koszmarem depresywnym dla mnie. tu zaraz uderzą dzwony - bo ja taka beka śmiechu - i zawsze wszystkich pocieszam i wór energii niewyczerpalny - no nie. Ja już moim odchudzaniem rzygam. taka jest prawda. I myślę poważnie nad terapią by nie wpaść w rozpacz- bo mam wrażenie że jestem w żałobie po przyjacielu - czytaj jedzonku najukochańszym. Ale ! nie oznacza to że się zawrócę z obranej drogi. Ja krwią płakać będę a nie ustąpię. Dzięki Bogu mam wystarczająco francowaty charakterek że aby pokazać sobie że gęba pazerna mną rządzić miała i nie dam satysfakcji tym co mnie nie dopingują :) Ale żałoba pozostaje żałobą. Amen. Kiedyś gdy zwaliłam wagę w kilka miesięcy - a takich podejść do zwałki sadła miałam 3 poważne w swoim życiu - za każdym razem będąc szczupła i bardzo sprawna fizycznie - umierałam ze smutku,. nic mnie nie cieszyło i niczym nie mogłam zapchać dziury po żarciu,. po słodkich tematach. no. to tyle :)
-
gosc powyżej - no różnie sobie radzimy z pokusami. ja w święta uległam kilku, dziś już grzeczne jedzenie fit. Nie ma recepty żeby jedna u wszystkich metoda łagodziła napady jedzeniowe. mnie bardziej interesuje jak ty przez 5 lat utrzymałaś niską wagę ? to mnie żywo interesuje, bo ja już dawno za półmetkiem zrzucania kilogramów i coraz częściej mnie przeraża myśl że znów zacznę tyć - już a co dopiero gdy jeszcze schudnę. nie wiem jak sobie z tym poradzić. bo to naprawdę po takich zrzutach kilkudziesięciokilogramowych człowiek jest tak wyposzczony wyjałowiony a w głowie cały czas jest i pozostanie grubasem. no i jak tu żyć nadal sobie wszystkiego odmawiać ? wszystkie tu jesteśmy zgodne że trzeba jesc racjonalnie nie obżerać się i nie tyć ale to pobożne życzenia są. żyjemy w świecie ludzi jedzących wszystko :) a my no ..... tu były wpisy całkiem niedawno mówiące o sporych spadkach jedząc wszystko nawet w mcdonaldzie - no ale ja to raz nie do konca wierzę w taki przywilej, albo te osoby jadły mikroskopijne ilości dań uchodzących za "normalne" a przez to jednak nie mające niz wspólnego z dietą. to wielki dla mnie problem już jest a będzie większy bo niestety człowkiek otyły gdy schudnie gruby w głowie pozostaje. ja nie wiem czy to potem nie trzeba isc na jakies leczenie do psychiatry by se głowę przestawić.
-
grubagruba - nie zaprzepaścisz ! łatwiej ci pójdzie niż myślisz, w sensie żywienia się regularnie. CZasem się nie uda bo robota zablokuje rutynę - ale nie martw się na zapas - swoje już wychudłaś nie masz zamiaru rezygnować przez taką drobnostkę jak logistyka !!!! A zauważyłyście że nam wątek w rozmowie się do 5 osób zawęził - dobrze że się trzymamy ale gdzie są nasze inne koleżanki - np młoda mamuśka Olga ? co tam u ciebie !!!!! ?????? no i matka założycielka ! Szczupła do 40 ! dawaj tu do nas :) opowiadaj co koło ciebie !
-
Kaka, Grubagruba ! moje gratulacje spadków - idzie ku lepszemu :) Irminko dziękuję w imieniu rodziców. A ty masz w domciu sajgon ! no ale jakie będziesz potem mieć salony ! ja też wkrótce zaczynam. Aż mnie to przeraża, no ale za to sofę pod swoje potrzeby se śliczną znalazłam w salonie meblowym. I taką co ma w całej powierzchni sprężyny. niestety trzeba nieco zapłacić ale za to jest co potrzebuję. więc do nowego - wciąż starego :) - wnętrza mam upatrzony mebel :) coś już jest na rzeczy :) słoneczko pięknie świeci - spacer zaliczyłam bo tak mi się zachciało pochodzić że w czasie służbowym udałam się do rossmana po bazę :) do cery naczynkowej - super lierene se kupiłam - poza tym chodaki typu a la kroksy w lidlu bo mnie naszło mieć :) no i tak ponad godzinę łaziłam i droga w jedną i drugą stronę. sumarycznie wolny dzien w biurze - owszem mam poprawianie prac uczniów i sprawozdawczość kwartalną ale :) spacer wołał bym ruszyła z kopyta więc ruszyłam :) pogoda niechaj nam sie nie zepsuje - bo prać dywan mam zamiar - sama ! kupiłam pianę aktywną vanish - w takim wielkim różowym - jak lakier do włosów :) przed świętami miałam i tak roboty dość więc już nie zrobiłam. poza tym zostały mi dwa okna w sypialni rodziców i brata - więc uderzę w najbliższy week end, A może wcale nie, i pójdę z dzieckiem na rower :) patrzę z optymizmem w przyszłość :) i druga kawka - ciach !
-
Witam po - swiątecznie :) niektórzy już w pracy niestety :) a może stety bo ja jednak w domu nagrzeszyłam - przede wszystkim sałatką - tradycyjną - co prawda jej ilości za dwa dni złożyłyby się na normalną porcje jaką sobie normalni ludzie nakładają na raz do wędlinki :) ale ja sobie obiecywałam wcale nie jeść . Kolejny grzech to podgryzanie tortu - bo córka zostawiła część orzechową jakiej nie lubi, to został cienki listek co to gościom takiego "papierka" nie pasuje dać tylko grube kawały kroić - no i zjadłam i tak zjadłam. wieczór wczoraj stoczyłam walkę by se konkretnie nie ukroić i nie ukroiłam,. świętowania w moim domu ciąg niestety dalszy - bo ! jutro moi rodzice mają 48 rocznicę zawarcia :) ale mam nadzieję zatrzymałam lawinę :) wieczór przyszła też bratowa mojego taty - z cwiartką tortu truskawkowego - no i coś czemu oprzeć mi się było najtrudniej - sernik migdałowy w polewie czekoladowej :) no ale nie zjadłam. kropka. Na wadze mi nie spowodowało ale też jak ważyłam w wielką sobotą 105,5 tak ważę. więc teraz kwietniowa walka do 98 :) do konca tego miesiąca :) Irminko gratuluję kochana spadku ! i tego że cię uskrzydlił. oby tak dalej ! ja mówię sobie tak - byle do 79 :) ale znów bije mi dzwon w pustej głowie - "no a co potem????" i tego potem się boje że popłynę i znów w mgnieniu oka będę ważyć 100. no ale to mnie będzie zajmować jak się bedę zbliżać do mojego limitu. Co tam u was ? piszcie - ja kaweczkę pociągam i zaraz idę zgrzeszyc papieroskiem.
-
Czesc dziewczyny. Witaj Irminko. Jednocze sie z toba w grzechach tylko ja bezalkoholowo. Ale i tak mam na sumieniu nawtykane. Z tym ze nie przezywam bo jutro nastapi zduszenie robaka ☺gdyby dzis tak nie wiało dramatycznie i nie lało a ja gdybym nie była slaba od tego diabelskiego zapalenia oskrzeli to bym juz dzis pierdyknela na bytach spacer dwugodzinny i byloby elegancko "zapalone" wpiecu i nie wiem czy nie zrobie yego by se przyspieszyc spedzenie z siebie zlogow. Bo nikt nie przybiera na wadze po zjedzeniu kawalka wedliny czy wypicia koniaku. Prawda jest yroche obrzydliwa - trzeba sie oproznic porzadnie i te rzekome narosle kg po dniu rozpasania znikną
-
Witajcie przy Wielkiej Sobocie!!!!chcialam i ja wszystkim zyczyc cudnej atmosfery łagodnosci dla siebie na wzajem milosci i odpoczynku po tym przedswistecznym kieracie. A poza tym to co najwazniejsze - badzcie szczesliwe !!!!Wesołych świąt!-!! Alleluja !
-
Krzych90 - spokijnie truchtac mozesz. Nie sluchaj bzdur ze to nie dla feceta z taka masą jak twoja. Truchtaj maszeruj mozesz kije tez właczyc i co dnia 45 min. Ani mniej ani wiecej. Po miesiacu bedzie efekt widoczny. No.tylko na noc sie nie futruj bo marny trud.
-
No to naszykowałas Kaka. Rodzina bedzie rozpieszczona ☺i bardzo dobrze. Ja dzis zakonczylam porzadki. Dalam se popalic. Najgorsze tonze pies dwa razy przebiegnie po mieszkaniu i kudły sie kłebią.....no ale narazie lśni ☺
-
Rozanka pewnie dawno juz siedzi obrobiona os raniutka i nogą macha a ja tu ani w polowie nie jestem.
-
Toś sie Irminko rzuciła z jadem na robotę. Gołąbeczki mniam. I te wielopoziomowe mycie tasz dom lsci zapewne!! To sie dziewczyna rozjuszyła do działania☺