![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/N_member_193979548.png)
Nalka7
Zarejestrowani-
Zawartość
340 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nalka7
-
I_Can - wskazała w końcu... 72,5 na wieczór, spałam 6h, wstałam, zjadłam śniadanie, waga 72,1.. Żyję.. Dam radę.. Obiadek się robi.. Zupa pomidorowa. Ogólnie to taka ciężka się obudziłam że masakra, dlatego dziś postawię na zupkę w szczególności. E-milka lepiej chudnąć powoli, ale chudnąć. Bo u mnie długi czas stała a nawet rosła. Super że tak Ci gładko idzie, oby tak dalej.: ) Buziaki miłego dnia!
-
Jak wrócę na normalne tory jak siostra poleci to przejdę na dietę 1200 kcal i będę zwiększać powoli kaloryczność. Mam nadzieję że niecała pizza, ja czasami jak nie chciało mi się robić obiadu to 2 kawałki zjadałam, ok. 500 kcal i się najadałam do kolacji. Tymczasem uciekam spać, dobranocki. ;*
-
Hej dziewczyny, u mnie dieta leży, wczoraj wleciało spaghetti carbonara ze śmietany 30%, zjadłam cały wielki talerz, w międzyczasie na mieście lody włoskie i do tego na noc czipsy lays, nutella b ready 3 ciastka i rollsy piankowe czekoladowe i babeczka. Opaliłam się z chłopakiem i siostrą i oglądałyśmy brickleberry.. Mało wody, dużo coli zero, ale waga o dziwo stoi dzielnie na 71,5. Mama Dwójki z tego co wiem to ilość posiłków to mit, po prostu je się ich więcej lub mniej bo się nie daje rady zjeść naraz danych kalorii. Jedna kobieta opowiadała że żaden dietetyk nie mógł jej pomóc, dawali jej diety 5 daniowe a ona jeszcze tyła. Koniec końców trafiła do lekarza który nakazał jej jeść 2 porządne tłuszczowe posiłki dziennie tylko i od tamtego czasu waga zaczęła lecieć. Nie wiem czy to prawda no ale ja się super czuję, zjadłam wczoraj tyyyle kalorii że aż sama jestem przerażona. Siostra w sobotę leci, mam nadzieję że nie utyję specjalnie do tego czasu.. Zobaczymy.. Miłego dnia kochane
-
Hej dziewczyny. Byłam na wsi na weekend. Jak w piątek było dietowo jeszcze i na wadze 72,5 tak w sobotę śniadanie zjadłam jeszcze normalnie, to na wieczór jadłam chipsy lays prosto z pieca (ponad pół paczki) i do tego ponad pół kebaba greckiego tego mega wielkiego. Czułam się najedzona i szczęśliwa, niedługo przed spaniem wzięłam jeszcze parę gryzów kebaba, a o dziwo następnego dnia obudziłam się nie struta jak zawsze, a! taka oczyszczona wręcz. Brzuch płaski, naprawdę super się czułam. Dodam że colę piłam wtedy cały dzień. A na wadze uwaga! 71,8 Pytanie czemu? Nie wiem. Wczorajszy dzień miałam też taki ''średni'' co do jedzenia, cały dzień nic nie jadłam praktycznie bo zawalony. Dopiero na wieczór zjadłam kebaba (brak czasu, sił i zamknięte sklepy na zrobienie czegokolwiek innego) ido tego 3 czekoladki milka, takie a'la kinderki, też niedługo przed spaniem. I co? A no dziś 71,5. Nie wiem o co chodzi, ale wydaje mi się że mój organizm bardziej toleruje 2 posiłki w długim odstępie czasu. Nie wiem. Poeksperymentuję. Dzisiaj siostra przyleciała to tak czy siak z dietą będzie na bakier. Uciekam do sklepu kupić produkty na obiad. Buziaki dziewczynki.
-
Martyna_30 - myślisz żeby obciąć kcal?? Np. do 850? Ja obudziłam się rano z takim bólem głowy że masakra. Na śniadanie zjadłam bułkę grahamkę z wędliną i ogórkiem konserwowym. Miłego dnia
-
Dziewczyny u mnie za to załamka.. Waga stoi a nawet do góry idzie mimo że jem tak jak na co dzień.. Z tego powodu też się wkurzyłam i na kebaba poszliśmy na obiad z chłopem. Jutro normalnie. Ale no boli mnie, w poniedziałek było 72.00 a dzisiaj 72,5.. Postanowiłam lekko zwiększyć sobie kaloryczność i od jutra jem 100 więcej, zobaczę jaka będzie reakcja, jak będzie spoko to po tygodniu jeszcze podskoczę. Mama Dwójki - wiadomo że jak szybko Ci się przybrało to i szybko zleci, ale wiesz.. Życzę te 0,5 CONAJMNIEJ zdrowego schudnięcia. A nie zrzucenia wody, glikogenu czy co to tam jest XD Martyna_30 - brawoo! Coraz bliżej 6, ja marzę żeby zobaczyć 6 z przodu. A najlepiej takie bezpieczne 68-69 żeby już do góry nie podskoczyła przypadkiem. ! Andzia1 - zazdroszczę, ja coś mam niechęć do rowerów ostatnio. Chłopak wraca z pracy o 18 to obiad mu daję, posiedzimy, zjemy, jakieś zakupy i w sumie dzień mija. A samej jeździć mi się nie chce. Dobranocki dziewczynki!
-
Martyna_30 - no ja mam trochę mieszane uczucia do tego co napisałaś. Wegetarianizm jeszcze umiem zrozumieć, ale weganizm? Ja osobiście wegetarianką mogłabym być ale weganką nie, za bardzo kocham jajka. xD Tyle samo szkody w nabiale i innych produktach pochodzenia zwierzęcego ile pożytku. Nie ma co generalizować że to złe i to złe. Wszystko jest dobre i pomocne o ile je się w umiarkowanych ilościach. Co do karmienia dziecka.. To Twoje dziecko i jeśli mimo wszystko nie głoduje to nam nic do tego. Samo zdecyduje czy chce dalej ciągnąć tradycję czy jednak jeść jak większość. Mama Dwójki - mam nadzieję że po tym strasznym dniu (ogórki kiszone naprawią każdy smak, uwielbiam!) wrócisz do nas pełna sił i walki. I w poniedziałek widzę co najmniej 0,5 na -!! Ja na kolację zjadłam bułkę grahamkę z pastą paprykową, wędliną chudą i pomidorkiem. Dobranocki kochane!
-
Hej dziewczyny. Ja czytałam o wodzie z solą morską na oczyszczenie, ale nie mogą stosować tego osoby z nadciśnieniem. Andzia1 - też słabo liczę kcal, staram się na oko ale cholera wie jak to wychodzi w praktyce. MamaDwójki - to ładnie pojadłaś, trochę zazdro. Ja na razie mogę obejść się smakiem. A co gorsza na wadze wzrost o pół kilo. Nie podoba mi się to, ale liczę że tygodniowo wyjdę na -. Zobaczymy dopiero w poniedziałek. Fajnie Emilka że masz motywację, ja też. Buziaki dziewczyny.
-
Andzia1 - Oliwa Ci nie zaszkodzi, ponoć nie wypada na niej smażyć tylko dodawać do sałatek, ale cholera wie czy to prawda. Jedz co chcesz ale trzymaj bilans kaloryczny. Ja na obiad zjadłam pół pizzy guseppe z ketchupem. Ale w sumie wyszło niecałe 500 kcal i tak utrzymałam bilans no ale jednak wolę omijać takie pokusy. Gość Mama dwójki - liczę że wrócisz na dobre tory kochana. Na Twoim miejscu jeśli chcesz się oczyścić przed dietą to poleciłabym Ci 1-dniową głodówkę. Moja koleżanka tak zazwyczaj robi i sobie chwali. Dobranocki kochane.
-
Hej dziewczyny ja wczoraj zapomniałam wejść i zapisać wagę, więc dziś wpisałam. Ale Wam powiem że u mnie średnio, ciągnie mnie do jedzenia niezdrowego mimo że nie dałam się oprzeć pokusie. Tzn. może trochę ale w bilansie kalorycznym się trzymam a to dla mnie najważniejsze. Waga sobie pozwoli spada, waha się dosyć mocno. Jednego dnia mogę mieć 73 a drugiego 71,5 -___- No ale dziś jest 72 równiutkie więc nie ma tragedii super specjalnie też nie jest ale cóż. Na śniadanie zjadłam bagietkę ziarnistą z serkiem twarogowym rzodkiewkowym, odrobiną pasty paprykowej i pomidorem. No cóż, miłego dnia!
-
Gość Tidla - jasne że możesz. Ale jak widzisz wątek chyba umarł. U mnie zakończony dzień na 1000 kcal. Miłej nocki.
-
Cześć dziewczyny. Jak mija dzień?;) U mnie powoli. Na śniadanie wleciała ciemna bułka z wędliną drobiową, pomidorem i masłem. Na obiad będą kopytka w sosie z surówką, brokułem i kotlecikiem drobiowym. Buziaki!
-
Dziewczyny co tu dzisiaj tak cicho? Ja właśnie idę zrobić kolację chłopakowi. Makaron z truskawkami ahhh też bym zjadła. Dobranocki.
-
Andzia, też mam teściową niezbyt fajną, mimo że jej nawet nigdy nie spotkałam (mieszka za granicą) to niestety gada na mnie. No ale Ty masz dużo gorszą sytuację. Taką jak moja znajoma, nabrała kredytów z partnerem i kupili działki, partner zmarł a działki zabrała niedoszła teściowa i rodzeństwo. Bo wszystko było na niego. A kredyty spłaca po dziś. Mama Dwójki - może kupię w niedalekiej przyszłości, kupiliśmy auto i trochę nas to obciążyło teraz. Sprawy papierkowe i podstawowe wymiany w samochodzie. Nooo a przydałoby mi się parę rzeczy, mikser, blender. xD Nie mam takich rzeczy, ale jakoś sobie radzę. Dobranocki kochane. !
-
Martyna_30, Andzia1 - serio?.... U mnie też 72,5... WTFF XD Miłego dnia kochane!
-
Martyna_30 - haaha spokojnie, jak napisała Mama Dwójki to był tylko obiad. Może dużo kalorii też nie miał ale to dlatego że dużo warzyw daję. A jak się opchałam.. Ziemniaki bez dodatków jakichś specjalnych + jajeczko ma masełku., ew. kotlet drobiowy. ^^ Może mi aplikacja źle wylicza, daję na oko, ale wydaje mi się że dobrze liczę.. Co do kalorii to dobijam 1000 kcal codziennie, ALE czasami jak mi się nie uda to PODBIJAM jakimś ciastkiem, czymkolwiek żeby wskoczyło na 1000+. I_can - kochana nic nie odbieram jako atak, naprawdę! Dziękuję bardzo Wam za te rady i bardzo szanuję każdą wskazówkę. Mój problem raczej jest taki, że.. tyle mi wystarczy.. Mam też takie dni, np. jak wczoraj że dobiłam prawie 1200 kcal.. I żyję.. Ze zdrowiem to powiem tylko tyle że wreszcie nie tracę włosów które traciłam garściami ważąc 90 kilogramów. Nie czuję się osłabiona, nie czuję się głodna, często wręcz zapchana się czuję. MamaDwójki - o zgrozo masłem? Ja codziennie na śniadanie wcinam masło, nie umiem zjeść pieczywa (prócz grzanki oczywiście) bez masła! Dziś na śniadanie bułka grahamka z 2 plastrami wędliny, pomidorem i masłem. Ja lubię grubą warstwę masła ale teraz bardziej się opamiętuję i daję średnią. Ale te curly!! Nieładnie! Super że z synkiem już dobrze! Nachorowaliście się już na cały rok. Starczy Wam. Dzisiaj na obiad poszłam z chłopakiem do chińczyka więc nie wiem jak z kaloriami, ale nie przekroczyłam na pewno. Opchałam się 1 kulką mięsną, sajgonką i ryżem. Dobranocki kochane moje!
-
Mama Dwójki- co Ty masz z tymi dzieciaczkami, non stop chore.. Zdrówka dla Was wszystkich żeby szybko wyzdrowiały i po wirusie nie było ani śladu.. Andzia - suuper, zapisuj sobie wagę najlepiej w jakiejś aplikacji, notatniku czy sygnaturze (jak ja mam ) U mnie po 1-2 dniach schodzi po obżarstwie, ale to pewnie dlatego że mój organizm przyzwyczajony, cheat day'e robię sobie co 2 tygodnie. Waga też mi stała dłuugo, dobry miesiąc, odpuściłam lekko dietę (lekko czyt. pizza, chipsy, mc donald) waga wzrosła o kilogram i stanęła, a jak wróciłam na dietę to od razu zaczęła chętnie spadać. Także taki dodatni bilansik zrobił mi dobrze (?? XD) na dłuższą metę. Ja własnie kolację szykuję, chlebek się piecze. Na obiad był kotlet drobiowy, ziemniaki z piekarnika i surówka koperkowa. No i zupa.. ;D 400kcal wyszło. Miłej nocki kochane i do jutra!
-
Martyna30 - a widzisz ja jem codziennie 1000 kcal i ciężko mi dobić czasami do nich. Zależy co człowiek je. Ja zazwyczaj zjadam na obiad szklankę zupy 20-30 minut przed posiłkiem i na obiad brokuły, ziemniak, kotlet. Jestem nażarta jak świnka a kalorii wychodzi może z 400. Mama Dwójki - Kochana z tą śmietanką to różnie, zależy jaki % i jaka firma. Ja używam najzwyklejszego mleka 3,2% i żyję. Andzia - to widzisz, startujemy z tej samej wagi. Może będziemy dla siebie wspólną motywacją. Zero ścigania się, każda chudnie w swoim tempie, ważne żeby były efekty! No i zapewne ja jestem od Ciebie niższa, bo ja tylko 162 cm. Więc mam z czego chudnąć. Ale patrząc na mój pierwszy temat który założyłam w marcu rok temu, mając 90kg+ to i tak jestem dumna. Ogólnie to Wam powiem że jak zjem powyżej kaloryczności i np. jakieś słodkie + chipsy, fastfoody to na następny dzień czuję się taka struta na żołądku, niesmak w ustach i ogólnie nieciekawie. Na następny dzień wszystko do normy wraca ale jednak no. A co do wagi, jak mówiłam, wczoraj 73,6 a dzisiaj 72,8. Zakupki wczoraj zrobione, czas się wziąć do roboty. Na śniadanie bułka graham z wędlinką i pomidorkiem. Niedługo obiadek się zbliża. Miłego dnia moje chudzinki.
-
Mama Dwójki - ajj Ty moja duszo towarzystwa!! Spadek jest fajny bo w sumie już 10 kilogramów (nie patrząc na to że dziś jest 73,6 - spadnie do jutra zapewne) ale jednak chcę więcej i więcej. Mój organizm tak samo jest gotowy już, zastoju nie mam, więc lecimy dalej. Nie ma zmiłuj. A babcia to jednak babcia, ale miło takie coś słyszeć, pamiętam jak mówiła że przytyło mi się i powinnam schudnąć. Na śniadanie zjadłam jogurt z rodzynkami i płatkami. 280 kcal. Andzia - polecam Ci aplikację fitatu, obecnie z niej korzystam. A co do kawy. Kawa nie ma praktycznie kalorii, za to cukier - w jednej łyżeczce jest około 20 kcal, więc w 2 jest 40 kcal. Śmietanka łaciata 12% ma w 10ml (2 małe łyżeczki) ok. 13 kcal. Co do zamienników cukru. Dużo ich jest. Ja się na tym nie znam bo nie potrzebuję cukru do życia (kawa z cukrem jest dla mnie mdła, za to bez mleka bym nie umiała jej wypić, każdy jak widać jest inny ). Moja babcia używa zwykłego najzwyklejszego słodzika. Może?
-
Hejka witam wszystkich nowych i starych! Dziewczyny ja to zawalam po całości. 2 dni diety a pózniej wlatuje coś mega niezdrowego. Właśnie wróciłam ze wsi, jadłam w miarę, starałam się, a dziś popłynęłam i na kolacje zjadłam hotdoga francuskiego i hamburgera!! Masakra. A w ciągu dnia zjadłam jedynie talerz zupy z makaronem. Ale już koniec. Wakacje się skończyły. Teraz co najmniej 2 tygodnie rygoru. Co do wagi to waha się między 72.7 - 73.5. Wiadomo, nie przesadzam skrajnie więc nie wzrasta. Ale też nie spada. Piłam wodę cały weekend. Dziś wleciało 1 piwko jak spotkałam się z kumpelą i te fast foody po drodze. Pozytywy takie że ciało bardziej mi się wchłonęło w trakcie tego zastoju. Brzuch dużo mniejszy. Babcia do mnie dzisiaj że zaraz będę za chuda, że już mi starczy. Więc ten tego. Wracam do walki i melduję się codziennie. Nie ma zmiłuj. Cel? 6 z przodu.; ) Dobranocki!
-
Gość Mama Dwójki - cieszę się że smakuje Ci grzanka z chlebka! Na kolację też miałam. xd Wczoraj, tzn. jako że po północy to przedwczoraj opędzlowałam 2.5 kawałka pizzy na obiad i zrezygnowałam z racji tego z kolacji. Waga stoi na 73. Dzisiaj już było zdrowo fit i ogólnie. Jutro na śniadanie musli bananowo czekoladowe na mleku. : D Dobranocki!:*
-
A my spoko. Na wadze równiutkie 73 kg, pierwszy raz! Do tego wczoraj dostałam okresu 2 dni przed czasem! Chyba też pierwszy raz. xD Ogólnie wczoraj z chłopakiem byliśmy się przejechać po mieście i poprosiłam go by kupił mi coś słodkiego, to zjadłam w samochodzie jeszcze batona. Ale jak widać nie zaszkodziło bo jeszcze spadło. Więc jest doobrze! Miłego dnia kochane moje.
-
Gość Mama Dwójki - nie pytaj, bo sama nie wiem jak to się wzięło. Po prostu urosłam i tyle. Naprawiam to, tyle dobrego. Ale widzę że mamy większy orzech do zgryzienia bo na pułapie 73,5 +/- waga się buntuje. Muszę to przeczekać.
-
Mama Dwójki - 1000 kcal wrzuciłam, ale nie powiem czasami mam problem żeby nawet je dobić. Po prostu się najadam. Np. na obiad mam szklankę zupy (70 kcal?) do tego ziemniaki może 100 kcal, brokuły może z 60 kcal i jajko też ze 100 kcal razem już z tłuszczem. Podbijam kalorie co jakiś czas jakimś ciastkiem, babeczką, czymkolwiek kalorycznym ale ciężko idzie. xd Dziś na śniadanie zjadłam niecałe 200 kcal, na obiad kebaba po rowerach to coś podbiłam.
-
Mama Dwójki - taa, tamta mi zbrzydła i teraz po prostu liczę kcal. O_O I_can - nie chwal dnia przed zachodem słońca, może coś tam spada ale to wiesz.. Cholera wie czy to tłuszcz schodzi czy może jakieś odwodnienie. Jak ujrzę 6 z przodu to wtedy uwierzę w to. Bo jak na razie to w ogóle nie widzę po sobie że cokolwiek schudłam. Martyna252 - jakbym czytała o swojej siostrze.. Nawet macie to samo imię. Tak samo ma problemy z trądzikiem, twarz w bliznach cała. Na śniadanie bułka ziarnista z szynką z warzywami i ogórkiem konserwowym. Miłego dnia