Nalka7
Zarejestrowani-
Zawartość
340 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nalka7
-
Zojka - ponoć najlepiej pokonać nadmiar wody - wodą. Pij co najmniej te 1.5 litra. Ewentualnie jakaś zupka czy napój ''light''. Mama dwójki - woooooooooow, super zupka pomidorowa kocham i dodam więcej - sama mam zupkę i właśnie na obiadek szklaneczka leci + marchewki, z makaronu już rezygnuję bo mam na kolację. No i jeszcze jajko sadzone, brokuły, ziemniak. Moja zupka jest na passatach pomidorowych - 2 kartoniki + duży jogurt naturalny.;) Doprawiłam lekko chilli - lekko pikantna, tak w punkt. Po prostu cudo. I właśnie dlatego dzisiaj już się skończy - mój ziomek wczoraj jadł ją 3 razy, dzisiaj na śniadanie też i zaraz ma zamiar znów jeść. No i jeszcze mnie gotowanie czekaaa, masakra. Dzisiaj znów rowerki były, takie wiatrzycho w drodze powrotnej było że masakra. Rower prawie jechać mi nie chciał, wstawałam z siodełka żeby pedałem ruszyć i ledwo co jechało..... Nogi mnie tak bolały, cała się zgrzałam a na dworze wcale ciepło nie było.. Masakra, ale dałam radę i superrr się czuję. Miłego wieczoru buziaki.
-
Martyna252 - lool, gratulacje!!:) 5 kilo to świetny wynik. Zazdroszczę aż. Bo u mnie ta waga spada jakby chciała a nie mogła. Na dzień dzisiejszy -7,5 kg. Niby to fajne ale męczy mnie to już powoli. Na drugie śniadanie 2 kromki chleba razowego + dodatki a na obiadek miałam zupkę pomidorową z makaronem mmmmmmmmniam! Zojka - jeśli bierzesz te tabletki to wydaje mi się że te pół toffifee nie zrobi Ci dużej krzywdy. Spróbuj jeszcze posiedzieć co najmniej godzinkę i popijaj wodę sobie wodę co jakiś czas.
-
Emiska - tak, też zimno ..Ja osobiście bym się nie bała, ale pełno teraz reklam tego. Gdzie nie wejdziesz na forum o odchudzaniu to adipex i adipex jest teraz w modzie. Dlatego nie ufam już nikomu kto o tym wspomni.
-
No i z wc nieaktualne, czułam się jakbym wypiła co najmniej 2 torebki senesu. ;D Witam nowy dzień dziewuchy , właśnie mam śniadanie pół bułki pełnoziarnistej z wędliną, szczypiorkiem i pomidorem. Biednie ale na drugie będzie lepiej. Do tego robię dziś zupę także na obiad będzie pomidorowa z makaronem i marchewkami. Uwielbiam marchewki w zupie. Buziaki
-
Mama dwójki - ooo właśnie wbiłam i właśnie napisałaś. Ja na kolację dziś znów jajecznica i pomidor z cebulką.:) No co do wc to akurat u mnie kicha... dobre 4 dni nie byłam. Ale waga ok. Mam nadzieję że jakoś to będzie i przetrwam ten kryzys wagowy. Który mam non stop praktycznie. No i siostra jutro przylatuje.. Będzie ciekawie.. Postaram się z całych sił trzymać diety.
-
Hej dziewczyny - melduję się. Mamadwójki - nawet gdybyś zjadła, to nie dostałabyś zje.ków. Zasłużyłaś na to i 2.3 kg to norma. Ja tydzień temu miałam cały weekend balowania (z umiarem) i na wadze było +2 kg. Zojka przejrzałam Twój profil i wyglądasz jak żywa reklama Adipexu, których jest pełno. Wczoraj jak wspomniałam byłam na rowerach i tak się zajeździłam że nie zdążyłam zrobić obiadu, także w drodze powrotnej zahaczyłam o kebaba, ale takiego bardziej fit, bez żadnych tłustych sosów. I na kolację jajecznica z pomidorem i szczypiorkiem + pół bułki ziarnistej. Efekt - w końcu jakiś spadek! Trochę ruszyło mnie, ale jestem cała obolała, problem miałam z uśnięciem bo czułam jak rwą mnie nogi.. Zaraz zmykam znów na rowerki ale krótsze. Śniadanie - chleb razowy, biały ser, ogórek + pół gruszki. Obiad - pulpet, ziemniak, brokuły. Wpadłam jeszcze zaktualizować wagę Miłego dnia!
-
hej dziewczyny u mnie dalej stoi waga. 2 dni temu 0,3 spadło ale wróciło po dniu i stoi tak cały czas. Dziś rowerki były 3h jeździłam z chłopakiem. Boli mnie ... jak nic ale było super. Jutro powtórka. Buziaki
-
Haha mój tak samo, że zmalały mi cyce, ale brzuch teeeż i nogi i ogólnie mówi że widać widać, także fajnie.;) Miłej nocki buziaczki. ;*
-
A ja dziś odnotowałam ruszenie wagi. 0,3 kg - dobre i to, może do świąt jakieś 73 będzie..... Bo na 70 już nie mam co liczyć. Zaraz obiad - 2 naleśniki z serkiem homo i szklanka zupy. Miłego dnia!
-
Dziewczyny...;) Cześć. Chłopak przed pracą skoczył do sklepu i kupił mleko, wodę, tymbarka, serek homogenizowany, ser, bułki ziarniste, banany (cały pęczek) i jakieś jeszcze przyprawy i zupki ''gorący kubek''. Czemu o tym piszę? A no bo wzięłam tę reklamówkę (która była dosyć ciężka, odciski czerwone na palcach były xD) i tak dla jaj sobie stanęłam na wadze zobaczyć ile z nią będę ważyć. XD Wiecie ile wyszło? 81,7 - czyli kilogram mniej niż waga z którą rozpoczęłam - pomyśleć że tyle ciężaru ze mnie ubyło, po prostu szok. Szkoda że nie widzę tego tak bardzo jak pokazała mi ta sytuacja. A tak ogólnie to śniadanie - buła ziarnista, wędlina, ogórek kiszony, zrezygnowałam z owocu na śniadanie, nie chciało mi się jeść. Buziaki miłego dnia.
-
Słuchaj mam koleżanki które ważą 51 i 55 kg przy wzroście 162 i 168 - one to dopiero potrafią zjeść, Ty przy nich to nic. a do tego doprawić piwkiem. Nie wiem gdzie one to mieszczą. Dzień można uznać za udany.;) Nawet już nie liczę który to. Dobrej nocki.
-
Możliwe, ale ja zawsze mało jadłam.;) Mimo że mieszczę sporo. Niby nie chodzę głodna ale na cheat day'u zjeść całą pizzę guseppe to dla mnie nie problem. Kwestia przyzwyczajenia pewnie.
-
To widzę że wszystkie dziś dałyśmy radę, super. A 1400 kalorii jest bardzo poprawną kalorycznością jeśli masz małą nadwagę i choćby minimalny ruch.;) Ponoć 1000 kcal to głodówa nie uważam tak, nie wiem ile jem dokładnie ale osłabiona nie chodzę, czasami burczy w żołądku ale to tylko czasami. No i ogólnie nie wiem ile jem ale na pewno powyżej 1000 nie wjeżdżam.:)
-
Emiska30 - kochana z takim tempem to ja nigdy nie będę szczupła, 1 kg na miesiąc? Dawno bym porzuciła wszystko w pi..:( Także podziwiam Cię za ten hart ducha. I wiecie co? Powtórzę się, ale poważnie - jakby nie te Wasze gadanie to już by mnie tu nie było i pewnie wróciłabym do starego trybu życia.:) Ciekawe ile jeszcze wyczymie. Co do jedzenia - dziś na drugie miałam pół bułki ziarnistej z mili (przepyszna, polecam!) z pastą tuńczykową i ogórkiem i takie to było pyszne (nie lubię ogólnie pasty tuńczykowej, ale na diecie o dziwo zasmakowało hmmmm ) że zjadłabym jeszcze i jeszcze. Ale powstrzymałam się.. Spodnie mi z dupy spadają (nosze leginsy) więc to mała dawka motywacji.;) A spodnie które rok temu zakładałam z trudem, wciskałam na siłę i nawet raz mi gdzieś nitka pękła przy zakładaniu (słyszałam) i wracałam do domu i ściągałam bo tak ciasne były że mnie dusiły, a brzuch wolał o pomoc - teraz pasują idealnie. Czekam aż one będą mi z dupy spadać ooo tak! Mój cel. XD A tak ogólnie to na obiad był brokuł fasolka szparagowa, ziemniak, kurczak. Ble. Ale jutro za to 2 naleśniory ze szklanką zupy jupiii. Waga 3 dni stała, dziś spadła o 0,3 - mam nadzieję że ruszy ponownie. Bo przyznam szczerze - nienawidzę tych zastojów, a zaraziłam się codziennym ważeniem.... -.-
-
Super dziewczyny że się odezwałyście!:)) Ja właśnie idę szykować żarełko, ale fajnie ze sama nie jestem, choć powiem Wam że już coraz bardziej opadam, jak nie ma spadków to nie ma motywacji, jednego dnia mam super siłę i chcę chudnąć i wiem że to zrobię a drugiego dnia mam ochotę rzucić to wszystko i opędzlować pizzę.:DD Mimo wszystko jeszcze nie upadłam. Ale waga stoi i nie powiem - 6,5 kilogramów na 2 miesiące (ponad już!) to nie jest moje marzenie.:( Buziaki kochane miłego wieczorku.
-
Hej dziewczyny .. Nowy dzień, kolejna walka. Co tu tak cicho? Czyżby topik umierał? Zawsze jak wchodziłam to full wiadomości a teraz... Na śniadanie 2 kromeczki chleba razowego z ziarnem + pomidor i kabanos. A jak tam u Was hmm??
-
Nic złego nie ma w słodyczach o ile są w umiarkowanych ilościach.:) Wszystko jest dla ludzi, ale najważniejsze by czuć się dobrze ze sobą i się nie katować bo motywacja zniknie tak szybko jak się pojawiła.;) Dobrej nocy.
-
U mnie dziś kicha na obiad. Pociesza mnie fakt że jeszcze 2 dni i zaczną się zupy na obiad więc polepszy mi to smak jakoś.:) Ale przy słabym spadku to motywacja leci na łeb. Ja dzisiaj się czuję taka ciężka i ogólnie nie do życia... A już nic smacznego mnie na dziś nie czeka.. So sad.
-
qkartka skoro tyle lat tu była to na pewno wróci jak ochłonie, a hejterom się znudzi, chociaż jeden odejdzie drugi przybędzie.. Ale tak jest wszędzie.
-
Dziewczyny wydaje mi się że Ajena już ogólnie zrezygnowała, przestała już pisać przed tym hejtem. Aczkolwiek same nie wiemy, ale najbardziej prawdopodobny scenariusz to, to że zakończyła dietę - w sumie nic dziwnego, każdy w końcu chyba to zrobi
-
Hej dziewczyny melduje się@ Jem śniadanie, mam kawkę i ogólnie spoko Miłego dnia
-
Mama dwójki - może się obroni. Zawsze warto spróbować. Co do energetyków to przyznam rację, tak samo jak coca cola, ale pepsi w ogóle nie czuć że zero, albo po prostu już mam taki porobiony smak .;p Cherry słaba ale lime the best.
-
Mama dwójki - jak ja próbuję coca colę z cukrem a pepsi max bez cukru to pepsi o niebo lepsza, aż dziś bierze że ja kiedyś piłam jej 2 litry!! I co najlepsze nie byłam taka ulana jak teraz... Teraz wprowadzili coca colę brzoskwiniową bez cukru, spróbuj może coś Ci podejdzie!! Na szczęście ja ze słodkim mam tak że zjem np pół batona i już mi za słodko. Ale ja prawie 2 lata temu zrezygnowałam już z cukru, pierw zaczęło się od niesłodzenia kawy + napoje zero, a teraz raz na jakiś czas chrupnę jakieś pół batonika i koniec. Kasza manna jest super!! Ja jej za dzieciaka nie lubiłam, ale od kiedy mój chłopak ją sobie jadał i spróbowałam to stwierdziłam że nie taki wilk straszny i też ją zaczęłam szamać, mniam mniam. Dziewczyny czuję ulgę! W niedzielę na wieczór miałam wagę 77,4 czyli wskok o 2 kilogramy, wczoraj na wieczór 77,8! A dzisiaj sprzed chwili 76,1 ufffffff, prawie wróciła na swoje miejsce.. Ale dziś byłam w toalecie chyba z 3 razy, organizm mi się oczyszcza.
-
fatsecret - podziwiam Cię że od 2 tygodni nie chudniesz a jeszcze przybrało Ci się prawie pół kilo i chce Ci się w ogóle cokolwiek robić w tym kierunku. Mnie męczy nie tyle co sama dieta co te szykowanie jedzenia i pilnowanie tych pór.. Masakra. W niedzielę wieczorem już takie załamanie miałam, nie dość że zwyżka to jeszcze powrót na ten szajs.. Dodatkowo 2 kwietnia siostra przylatuje do Polski.. Oj ciężko będzie..:) PS. wczoraj 77,4 a na wieczór 77,8! Dziś już 76,8 - mam nadzieję ze szybko zleci bo chcę chudnąć znów aaaaaaaaa.....
-
Martyna252 - ja w weekend napiłam się słodkiej coca coli bo nie było mojej zerówki - kilka łyków, cola z puszki, gazowana, tego dużo się napić nie da. No i czułam się okropnie, brzuch nagle mi wywaliło, czułam taką ciężkość i słodko w buzi aż tak nieprzyjemnie.. Jak się człowiek odzwyczaił od słodkich napoi to później naprawdę ciężko wypić, przynajmniej u mnie. Za to po coli zero (pepsi max lub limonkowa z biedry) nic takiego nie czuję, normalnie jakbym wodę wypiła. No i ogólnie witam wszystkich w tym jakże ponurym dniu, wstałam wcześniej, stwierdziłam że zjem dziś 4 posiłki - będę się starać jeść codziennie 4, zobaczymy. A dziś na śniadanie bułka grahamka z serkiem twarogowym i pół jabłka. Miłego dnia.