Wiem , ze zostane za to potepiona wiec moze nieco wyjasnie.
Poznalismy sie 2 lata temu z duzym kawalkiem a polaczyla nas wspolna pasja. Na poczatku byla przyjazn , potem przeszlo na inny etap i wtedy okazalo sie ze mieszka z zona( mowil ze jest po rozwodzie) ,ale nie sa ze soba. Rozstalam sie z nim i wyjechalam za granice...on przyjezdzal co 2 tygodnie do mnie , zona sie wyprowadzila ( dziecko jjest )...Jak obiecal tak sie stalo , ona sie wyprowadzila z dzieckiem do nowego mieszania...Jedzil te 400 km a nie jest jakis bogaty , myslalam ze mu zalezy.
Jak wrocilam do kraju poszlo szybko: wspolne mieszkanie, poznalam rodzine ( corki nie ) , od wakacji staralismy sie o dziecko. Wszystko runelo miesiac temu ..nagle , w kilka dni.
Zona dowiedziala sie , ze on kogos ma...zadzwonila kilka razy, zwierzyla sie ze ma duze problemy z kochankiem , chce wyrzucic je z mieszkania. Kochanka zostawila i chciala zeby on do niej wrocil. Co zrobil ? Porzucil mnie w 2-3 dni. Wszystkie plany przekreslil. Ja sobie z tym radze, ale nie rozumiem , wytlumaczyl jedynie ze ma metlik w glowie...ze do niej tez cos czuje.
Ona zadzwonila do mnie powiedziala , ze bylam tylko kochanka i mam spadac , strasznie mnie ponizyla przez telefon.
Ja o tym , ze ona nie wiedziala nie mialam pojecia ( przeciez jego cala rodzina tak i wspolni przyjaciele...)
Gdyby mnie ukrywal to bym zakonczyla i od razu jej powiedziala...
Tymczasem ja wyszlam na ta co rozbija rodzine a zostalam z niczym ... Oni sa teraz szczesliwi , maja dziecko ( dodam ze raz poronilam czym sie nawet nie przejal) ...
Dlaczego taki ch...ma szczesliwa rodzine a na tym cierpia kobiety ..albo ja albo ona.