Witajcie, miesiąc temu miałam sytuację w pociągu SKM w Warszawie. Weszłam do pociągu i poszłam do biletomatu (na peronie i w okolicy 200 m od stacji nie ma możliwości kupić biletu) aby kupić bilet na przejazd. Podeszłam do 1 biletomatu i był nieczynny, wisiała kartka, że zabrakło kartoników więc udałam się do 2 biletomatu. Tam kupiłam bilet i chciałam go skasować ale okazało się, ze kasowniki są zablokowane bo trwa kontrola. Tłumaczenie kontrolerowi sytuacji nic nie dało, stwierdził że mnie nie widział kiedy kupowałam bilet i że zawsze mogę się odwołać. Więc odwołałam się do Warszawskiego ZTMu, oczywiście odwołania nie uznali tłumacząc, że m.in. maszyna kontrolera zalogowała się o 12.04 a na bilecie widnieje godzina zakupu 12.05 czyli od wejścia do pociągu do podejścia do 1 kasownika, potem do 2 i zakup zajął 1 minute, oraz napisali, że biletomat jest jedna z wielu forma dostępności biletów, tylko że oni jako przewoźnicy muszą zapewnić możliwość zakupu, więc skoro na peronie nie było biletomatu, nie ma czegoś takiego jak stacja z kasami to chyba mogę skorzystać z biletomatu w pociągu. Chce zapłacić ten mandat i potem złożyć sprawę w sądzie. Czy Ktoś miał podobną sytuację. Nadmienię, że w SKM są kamery więc jest możliwość weryfikacji czy mówiłam prawdę czy nie.