Witam. Mam problem i nie wiem co robi. Zaczne od tego że ostatnia miesiaczke miałam albo 26 albo 28 lipca. jakoś nie przywiązywałam do tego większej uwagi. Cykl trwa u mnie różnie. Przed datą kolejnej miesiaczki czyli przed 26 zrobiłąm 2 testy ciążowe i wyszły negatywne . Bolały mnie sutki i potem całe piersi . Dodatkowo pojawiła sie ciemna kreska od pępka w dól... po 27 i 28 zrobiłam testy z porannego moczu i wyszły już pozytywnie, Mega mocnej kreski nie było ale była widoczna i nie trzeba było sie przyglądać. 29 zaczął boleć mnie pecherz i nerki wiec poszłam do ginekologa mowiąc jaka jest sytuacja. lekara zrobiła usg dopochwowe które trwało niecała minute i powiedziała ciazy nie mam ma pani torbiel. Po mimo moich pytań nic nie odpowiedziała tylko pisała w komputerze. po prostu mnie zbyła nie mowiąc na czym stoje i jakie jest dalsze postępowanie. gdy pytałam co mam brać na ten pecherz też nic nie odpowiedziałą. mam więc pytanie dlaczego test przed data @ wyszedl negatywnie a po terminie juz pozytywnie... czy możliwe ze jestem w ciązy? cze ona albo nie widziała albo jest niekompetentna.. ?duzo objawów swiadczacych o wczesnej ciazy mam.. była na drugi dzień u lekarza rodzinnego dał mi antybiotyk taki co w ciązy mozna brac ( w razie co) bo stwierdził po badaniu ze mam zapalenie które trzeba juz leczyć... powiedział jakie sa mozliwości i że na ciąże jest jakaś szansa bo moze cykl mi sie przedłużył i badanie jeszcze nie wykryło nic... Prosze o odpowiedz jak ktoś był w podobnej sytuacji i jak to sie skończyło gdyż wraz z narzeczonym pragniemy dziecka....!
