Moni
Zarejestrowani-
Zawartość
1228 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Moni
-
Pelne_szczescie proszę znać po wizycie i mam nadzieję, ze to będzie piątek tak jak sobie życzysz To już zaraz
-
Pelne_szczescie kiedy Ty działasz z chłopcami? Czy dobrze myśle, ze w poniedziałek już?
-
Destiny przykro mi. Masz jeszcze zamrożone zarodki?
-
Transfer 19 dc. Potem dwa dni przerwy i leciałam do domu. Ja akurat byłam na zwolnieniu, ale tylko dlatego, ze nie miałam już urlopu i musiałam coś wymyśleć.
-
Miśka jak dobrze, ze napisałaś. My wszystkie wypatrujemy wiadomości od Ciebie codziennie. Tak się ciesze, ze synek przybiera na wadze. Oby tak dalej. Nim się obejrzycie będziecie razem w domu. On na pewno czuje jak bardzo Go kochacie i pragniecie tulić. Sciskam mocno i daj nam znać raz na jakiś czas co się dzieje.
-
Mój dzień wyglądał tak: Rano kąpiel bez mycia włosów. Wszystkie kosmetyki, których używałam dwa tyg przed - bezzapachowe. Żadnych dezodorantów i perfum. Kazali przyjechać mi godz przed transferem. Pobrali mi krew żeby zobaczyć jaki progesteron i jeszcze zrobiłam sobie za radą od dziewczyn tutaj TSH. Nic nie trzeba zabierać. Dostaniesz spódniczkę jednorazową i kapcie. Musisz mieć pełny pęcherz. Wskakujesz na fotel. Potwierdzasz swoje dane. Mówią ci jaki zarodek dostajesz. Jest podglad usg (położna robi przez brzuch), a lekarz wkłada zarodek. Potem 10/15 min leżysz z podwyższonymi nogami i się relaksujesz. Ja przy ostatnim transferze jeszcze miałam embryoglue i luteinę dopochwowo mi doktor zapodała. Zaraz po transferze poszłam do domu W niektórych klinikach chyba dają relanium
-
Dziękuje
-
Dziękuję
-
Ty następna
-
Aga rak jak Kasia pisze - są kliniki, w których robią histero i transfer w jednym cyklu. I na pewno Satsie tak miała i jej się udało. Mi doc Paśnik mówił, ze robi się albo scratching albo wlew, ale są dziewczyny, które miały i to i to, i im się udało. Ciesze się, ze bakterie wyleczone. Teraz - Do dzieła!
-
Kobiet Ty przestań z tymi bliźniakami Jedna parka u Ciebie to na razie wystarczy Oczywiście jak by były dwa to się nie obrażę haha Dziękuję
-
Mój wynik bety 11dpt to 633,3 To chyba dobry przyrost jest jak 7dpt był 60,99
-
Mała jak ja lubię seromakowca mniam Mozliwe, ze inaczej reagujesz na luteinę i progesteron besins. Ja miałam po luteinie mega uczulenie, cała byłam opuchnięta.
-
Kochana jesteś Sywi Trzymam bardzo mocno kciuki, żebyś znalazła się w tych pięciu procentach Sywi
-
Zrobiłam sikańca i wyszedł normalnie, tak jak wczoraj. Z tego czekania na wynik wczoraj, sprzątałam, gotowałam, piekłam - może się trochę ‚przerobilam’? Dziś już nic nie zrobię. Strajk. Poza tym jestem tak zmęczona po nocy, ze i tak bym pewnie nie dała rady nic robić. Tak jak piszecie muszę przestać panikować, bo jeszcze gorzej tylko sobie robię. Wizytę serduszkową planuje 23 sierpnia. To 7tc dokładnie się zacznie, ale jeszcze nie umawiałam.
-
Chyba nie jest dobrze u mnie. Wieczorem miałam brązowe plamienie. Malutko bardzo, ale całą noc bolał mnie brzuch i krzyż tak jak na @. Nie spałam prawie, chodziłam sprawdzać, czy nie ma plamień. Nawet nie mogę iść na powtórkę bety. Wzięłam dodatkowy progesteron i nospe. Nie wiem co jeszcze mogę zrobić.... chyba tylko się modlić
-
Dziękuję Jagoda, to bardzo miłe Ostatnio miałam morfologię aż 58tys i mi docent odpisał, ze mam opóźnić o jeden dzień. Tak tez zrobię i tym razem, bo on i tak od razu by mi nie odpisał. A poza tym jest na urlopie, więc pewnie sprawdza maile raz na dzień Jak tylko będzie beta to napiszę. A jak Lenka dzisiaj? Udało się nakarmić piersią?
-
Pelne_Szczescie sama chciałabym wiedzieć. Tez czekam na morfologię, bo nie wiem czy mogę accofil wziąć. Oni mają dziś zamknięte, wiec nawet nie mam gdzie zadzwonić. W ubiegły wtorek już mi wysłała morfologię o 10:45 rano. Nie wiem, czy zapomniała, czy coś się stało? Już jestem tak podenerwowana, ze aż mi niedobrze
-
Sywi tak mi przykro. Płacz kochana, a potem następna próba. Przytulam
-
Destiny odezwij się.
-
Kasiu, jesteś co u Ciebie? Odpoczywasz? Korzystasz ze slonka? Na wynik wciąż czekam. Ja byłam zdiagnozowana w 2016 roku. Chodziłam do poradni płodności tu w UK i na pierwszej wizycie, jak doktor zbierała wywiad i opowiedziałam jej o moich dolegliwościach, od razu powiedziała, ze mam endometriozę. A ja pewnie z nią żyłam w nieświadomości kupę lat. Już na pierwszej wizycie zleciła laparoskopię zwiadowczą, żeby potwierdzić swoje przypuszczenia. Okazało się, ze mam 4 stopień. Zaatakowane jelito grube i pęcherz plus oczywiście pełno ognisk na macicy. Jak pokazała mi zdjęcia, to aż wymiotować się chciało. Po kilku miesiącach kolejna laparoskopia, wtedy już usunęli co mogli. Po zabiegu dostałam zastrzyk wstrzymujący miesiączkę na trzy miesiące i potem od razu miałam transfer - udany (na jakiś czas). Objawami były miesiączki tak obfite, ze często mdlałam. Ból nie do opisania. Dwa dni w miesiącu wyjęte z życia. Oprócz tego problem z wypróżnieniem się, zaparcia, ból przy stosunku.
-
Histeroskopia to dobry pomysł Lali. Bedzie można ocenić dokladnie stan macicy. Nic się nie martw.
-
Lali nie chcę podważać opinii lekarza, ale endometriozę jest ciezko stwierdzić po usg. Może to jakaś torbielka albo cysta? Żeby być na sto procent pewnym, ze to endometrioza musiałby zrobić laparoskopię, ew. rezonans, ale po zwykłym usg? A powiedział gdzie to ognisko? Nie załamuj się. Tu na forum, dziewczyny maja różne dolegliwości i się udaje. Ja mam 4 (najgorszy) stopień endometriozy.
-
Satsie! Witamy! Ciesze się, ze u Ciebie i malutkiej wszystko dobrze. Już jest duża dziewczyna
-
Dzięki, przydadzą się, ja sprawdzam od 14tej jak psychiczna