Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Moni

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1228
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez Moni


  1. 1 godzinę temu, Alo77 napisał:

    A wiesz co powodowało krwawienie? Jak to krwawienie u Ciebie wygląd bo u mnie dzis ja drugi dzień okresu i kolor był taki różowy taki inny. 

    Takie jak miesiączka. Dosyc silne. Na drugim usg pokazał się krwiaczek, na czwartym (ostatnie krwawienie) już go nie było, więc stwierdzili, ze ten krwiaczek pękł. Więcej krwawień nie było. Później w 12 tyg miałam jeszcze plamienie, ale tez było wszystko ok. Lekarz powiedział, ze czasami jeszcze organizmowi się ‚przypomni’ miesiączka i rzeczywiście, to plamienie było w tym czasie, w którym powinnam mieć miesiączkę 


  2. 6 minut temu, Sywi napisał:

    Tyle tylko że do transferu nawet nie doszło, zarodki obumarły w 5 dobie hodowli.

    To może niezgodność z nasieniem? No coś na pewno nie tak skoro ani jednego zarodka. A zwrócili ci chociaż kasę? Czy nie było gwarancji? Ktoś tu pisał niedawno, ze oddają połowę jak tezy transfery nieudane. Nie wiem czy to nie na Ukrainie? A masz możliwość do Czech jechać? Tam są lepsze wyniki 


  3. 19 minut temu, Sywi napisał:

    Moni to cudownie😻

    My jeszcze nie wiemy, trochę się boję KD po ostatnich przeżyciach. Nie wiem dlaczego nie uzyskaliśmy żadnego zarodka. Mąż miał startową fragmentację DNA na poziomie 24% a po separacji tylko 2%!! Więc lepiej już chyba być nie mogło.... Może to była wina komórek? Może podczas ich rozmnażania coś poszło nie tak? Tego się już oczywiście nie dowiemy😔 Dlatego teraz na myśl o mrożonych komórkach mam opory. Na świeżych w trójmieście robi tylko invicta, a tam już nie chcę wracać absolutnie. 

     

    Może zarodki były nie dopasowane do ciebie? W sensie nie polubiły twojego środowiska. Mi się udało z zamrożonych ale ja myśle, ze to loteria kochana. Trzeba próbować. Sciskam 


  4. 32 minuty temu, Alo77 napisał:

    Cześć, ja dziś przeżyłam krwawienie i szybko do klinik. 

    Okazało się że serduszko dalej bije, hormony ok, więc nie wiadomo co to było. 

    Czy któraś z dziewczyn, którym się udało tak miała?  Muszę leżeć. 

    Tak, ja. 4 krwawienia we wczesnym stadium. W szpitalu już mnie znali. Tylko, ze w UK nie ma leżenia chyba, ze trafisz na rodzonego, który wypisze zwolnienie. Będzie dobrze tylko nie panikuj. Lez jeśli możesz i czytaj książki, oglądaj filmy - relaks. Będzie dobrze 


  5. 57 minut temu, Sywi napisał:

    Hej dziewczyny😘 nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie, w marcu podchodziłam do nowej procedury z KD(po poprzednich 4 nieudanych transferach) i niestety nie uzyskaliśmy żadnych zarodków😢

    Nie odpoczywałam przez ten czas- podeszłam do AZ.

    Niestety dzisiaj jestem po drugim nie udanym transferze😔

    Postanowiłam zmienić klinikę na Gametę- i liczę na profesjonalizm lekarzy tam pracujących(zapisałam się do doktora Śliwińskiego) -niestety dopiero wizytę mam za miesiąc. 

    Troszkę starałam się nadrobić wpisy, ale nie dałam rady przeczytać 30 stron.

    Batidora jak u Ciebie?

    Maja12 jesteś tu jeszcze?

    Moni jak Twój maluszek?

    Sywi myślałam wczoraj o tobie. Dużo się działo u ciebie, a ja myślałam, ze odpoczywasz. Przykro mi, ze znowu niepowodzenie 😔 ale dobrze, ze dalej walczy. A w Gamecie do AZ będziecie podchodzić? Czy Kd? 
    Synuś rośnie pięknie, dziś 12 tygodni. Gaduła mała za tatusiem i foch jak się budzi za mamusią haha Cudowny jest 😍

    • Like 2

  6. 9 godzin temu, Krokus napisał:

    Z moich rozmów z kobietami walczącymi z niepłodnością wynika jednoznacznie, że w większości przypadków to kobieta zaangażowana jest mocniej w starania i walkę o dziecko. A partnerzy różnie reagują - niektórzy wspierają bardzo mocno, ale większość to po prostu podąża za tym co kobieta wymyśliła i zaplanowała - ale to też zależy ile procedur i ile czasu te starania trwają, bo im dłużej nie ma sukcesu tym bardziej ich zapał słabnie. Są też tacy co całkowicie stają okoniem - albo do ivf w ogóle, albo do tematu dawstwa, albo ze względu na ich własny wiek. 

    Nie spotkałam jeszcze pary, gdzie mężczyzna byłby w to tak samo bardzo zaangażowany jak kobieta.

    My walczylismy razem. To właściwie mąż zasugerował invitro. Najpierw na moich komórkach (ciąża się skończyła w 14 tygodniu), potem kolejne próby nieowocne i potem decyzja o kd. Był tak samo zaangażowany we wszystko jak ja. Mało tego, ma już dwóch dorosłych synów z poprzedniego związku. Jego mama nam wzięła dwie pożyczki na invitro. I tez jest starszy o dwa lata ode mnie. Staralismy się 7 lat. Dziś synek złożył tacie życzenia na Dzień Ojca i tatuś płakał 😍

    • Like 5

  7. 21 godzin temu, Alo77 napisał:

    Nadzieja76 i Moni, proszę napiszcie jakie leki bralyscie, kiedy odstawilyscie? Czy do porodu byłyście pod opieką kliniki? Jakie badania robilyscie? Na co muszę zwrócić uwagę? Dzieki

    Alo my jesteśmy u tej samej doktor więc leki, odstawianie i dawkowanie podobne. Ja nie byłam pod opieką kliniki. Mieszkam w UK. Przyleciałam tylko na transfer i wróciłam do siebie. Na wszystkie wizyty chodziłam do szpitala tu na miejscu. Jedyne badania, które robiłam prywatnie (w UK nie robią, bo tu ciąże liczą od 12 tygodnia) to była beta i progesteron. Na co zwrócić uwagę? Przede wszystkim uważaj na wirusa. A poza tym odpoczywaj i się relaksuj. I ciesz się ciążą 😍

    • Like 1
    • Thanks 1

  8. 21 godzin temu, Alo77 napisał:

    Pytanie do dziewczyn którym się udało, czy jest jakiś forum na które przechodzicue po udanych transferach? 

    Ja jestem na grupie na Facebook kwietniowe mamy - każdy miesiąc (przewidywana data porodu) ma swoją grupę. Polecam, bo mi bardzo dużo ta grupa pomogła w czasie ciąży i teraz wciąż pomaga. Są tam dziewczyny, które mają już starsze dzieci i doświadczenia. Ale czasami tez po prostu dobrze jest przeczytać, ze ktoś inny tez boryka się z podobnymi problemami 😉😉

    • Like 1
    • Thanks 1

  9. 1 godzinę temu, anett96 napisał:

    tak tak od dzis biorę, ale tylko 2x1 dopochwolo. Ile byś dołożyła więcej?

    Zapas mam leków - wiadomo z poprzednich transferów....

    Ja mogę cię napisać ile ja brałam, a ty musisz sama zadecydować. 
    Progesteron besins 4 x 1 doustnie

    Prolutex 1 x 1 zastrzyk 

    Zel Crinone na noc dopochwowo

    Po udanym transferze jeszcze miałam 2 x luteinę dopochwowo 


  10. 2 godziny temu, anett96 napisał:

    wiesz co ja byłam u Lewego w Novum i zaaaawsze miałam włąsnie leki na krzepliwoosoc, chociaż te kwestie u mnie ok chyba na zaś dostawałam. No proga mega mało, dziwny ten lekarz. Transfer w poniedziełek, więc kiedy byc proga dołożyła?

     

    Piec dni przed transferem się zaczyna proga brać czyli dzisiaj jak masz w poniedziałek transfer. Ja dostałam heparynę i Acard przez mutacje 


  11. Dnia 7.06.2020 o 20:24, Nadzieja76 napisał:

    Moni, kochana moja, u mnie leci 34 tydzień. Brzuszek mam spory, dużo ludzi myśli, że bliżniaki będą😂😂😂 a gdzie tam 7 lipca( mam planowane cc). Jak byłam we wtorek na wizycie, synuś miał 2850 gramów, duży chłopak bedzie😃 Także, robi się cięzko, a do tego mała to istny huragan, wszędzie wlezie, z łożeczka już ucieka, i do tego włączył się jej bunt dwulatka😱. Na szczęście brzuch, już mi sìe tak nie spina, wyniki są super. Dalej jestem pod opieką naszej dr, tylko ostatnia wizyta była u jej koleżanki na zastępstwie, bo nasza byla na L-4. Mowiłam jej, że u Was, mimo pandemii, Twój mąż był przy cesarce. Kazała Cię serdecznie pozdrowić, wspominała, ze wysłałaś jej wiadomość o narodzinach syna. Ciekawe, czy za miesiąc my będziemy mieć tą możliwość cesarki z mężem. Doktorka powiedziała, ze raczej tak.

    Twój Antoś, to już kawał chłopa😍 Fajnie, ze zdrowo się chowa. A karmisz piersią? Pozdrawiam serdecznie 😘

    Jej to już jesteś na końcówce! Pewnie ciezko z brzuszkiem i dwulatkiem biegającym po domu. Ale dasz radę. Ja jestem na FB na grupie mam i tam niektóre dziewczyny maja po 3 czy 4 dzieci. Serio nie wiem jak to ogarniają. Ale same mówią, ze po pierwszym to już idzie gładko hehe

    Karmię mm, nie miałam pokarmu na początku, a jak już miałam jak wróciłam ze szpitala to młody nie chciał ssać. Wielki krzykacza każdym razem i ja cała zestresowana. 


  12. 9 minut temu, anett96 napisał:

    endo ładnie urosło. 10 mm - wczoraj byłam na wizycie. Dziś rano mąż oddał nasienie i w poniedziałek transfer. Oby komórki się ładnie rozmoziły i były zarodki do transferu...

    Martwi mnie podejście lekarza - jestem w invimedzie wawa - dr. Dwor....ak była ktoraś u niego? Mianowicie nie chciał się zgodzić ani na accofil ani na encorton. Mam brac tylko estrofem 4x1 i luteina dopochwowo 2x1 to mało leków ja byłam zawsze obstawiona lekami na krzepliwość accard czy neoparin . I jak ja mam wysokie komórki nk to organizm mi odrzuci zarodek pewnie jak nie wezme encortonu czy accofilu. Pierwszy raz podchodze z KD i w tej klinice. Jakie macie doświadczenia co do leków przy kd po transferze?

     

    Anet96 - Destiny była u Dworniaka z tego co pamietam. Accofil i encorton powinny być jak jest problem z implantacją. Ja osobiście bym dołożyła proga, bo luteina x 2 to jest bardzo bardzo mało. A mutacje badalas? Nie dla każdego leki na krzepliwość są wskazane. Dlaczego uważasz, ze powinnaś je mieć? 
    Ladne endo, trzymam kciuki za dużo zarodków no i udany transfer 😃👍


  13. 5 godzin temu, plastka-77 napisał:

    Moni a co u Was?

    Dziękuje, ze pytasz. Dobrze wszystko kochana 😍 Mały rośnie jak na drożdżach. 6,5 kg 9 tygodni. Jesteśmy po pierwszych szczepionkach. Czekamy na następne. Pięknie się rozwija. Śmieje się, gada, już chwytać zaczyna. Przechodzi teraz etap skoku rozwojowego, więc troszkę marudny jest, ale dużo się przytulamy i jest ok. W nocy wciąż budzi się na jedzenie dwa razy, ale to lepiej niż cała nocka nieprzespana. 
    Wiecie już kiedy startujecie i gdzie? Zdecydowaliście się na AZ?


  14. 2 godziny temu, Krokus napisał:

    Cześć Dziewczyny,

    Jestem tu nowa. Rocznik 77, po 6 procedurach ivf na własnych komórkach i 1 transferze KD. Transfer udał się od razu. Rozwój ciąży dobry, badania prenatalne bezinwazyjne idealne, USG idealne. W 18 tyg okazało się, że serce nie bije. Prawdopodobnie dziecko umarło w 13 lub 14 tyg. 3 tyg temu musiałam urodzić. Indukowany poród. Straciłam bardzo dużo krwi i skończyło się transfuzją. Nie wiemy co się stało, czekamy na wyniki autopsji i próbujemy podnieść się z tej traumy. Mam jeszcze zamrożone zarodki, po które mogłabym wrócić, ale teraz bardzo się boję. 

    Serdecznie współczuje i niestety znam twój ból. My straciliśmy w 14 tygodniu ciąże na moich komórkach. Tez mieliśmy wywoływany poród, czego nie zapomnę do końca życia. 
    Pocieszające jest to, ze macie jeszcze zarodki i szansę na kolejne próby. Ja tez się bałam całą ciążę. Plamienie, jakieś dziwne bóle - non stop strach, ze coś się dzieje złego. Teraz synuś nakarmiony śpi na mnie i słodko kwili. Udało się po tylu latach. Próbuj i myśl pozytywnie. Zobacz co wykaże autopsja, być może warto będzie zbadać zarodki. Powodzenia 😘

    • Like 2

  15.  

     

    Musimy czekać Moni, bo są zamknięte granice 😞 Sercem nie jestem przekonana do AZ, ale finanse nas do tego zmuszają. Mąż nie ma żadnych wątpliwości. Poza tym zobaczymy, może to coś z nasieniem jest nie tak? Nie wiem, wszystko przebadane... Sama nie wiem Moni 😞

    No tak, ten wirus wszystkim plany pokrzyżował. Jesteś mądrą kobietą, na pewno z mężem podejmiecie dobrą decyzje. Nie spieszcie się. Daj znać co postanowicie. Ściskam 😘

    • Like 1

  16.  

    Hej Moni 😘

    Super, ze sie odezwałaś, no i że Antoś zdrowo się rośnie. Karmisz naturalnie? Ciąże prowadzę u naszej doktorki, dzisiaj kończę 29 tydzień. Dziś sie lekko w...iłam, bo mialam mieć wizytę w gabinecie( miesiac temu miałam online), rano zadzwoniłam zeby potwierdzić wizytę, a babka w recepcji mówi, że nie ma mnie na liście. Nie wiadomo kto zawinił. Napisalam sms do lekarki, bo ogólnie mam twady brzuch i wczoraj miałam lekkie skurcze. Odzwoniła i sama była zdziwiona sytuacją. Na jutro kombinuje mi wizytę, żeby mnie zbadać. Przez tego wirusa jest taki burdel, że człowiek ma dość. 

    Ogólnie, jakoś daję rady, chociaż są momenty, ze siadam ze zmęczenia. Córcia wchodzi w etap buntu dwulatka, do tego jest bardzo energiczna w swoich działaniach😂a mąż niestety jest w domu co 2- 3 tygodnie.

    Równo, za 2 miesiace powitamy naszego synusia. Powoli szykuje ubranka, jestem tak podekscytowana, jak przy córce.

    Do dzisiaj,  czasami trudno mi uwierzyć, ze po tylu latach starań i niepowodzeń mam dwojkę dzieci.

    Dziewczyny, nie poddawajcie się,  z czasem i Wam się uda, w co bardzo wierzę. 

    Moni, ucaluj Antosia- ciesz się każdą chwilą- dzieci tak szybko rosną😊 

     

     

     

     

     

    Dziękuje Nadzieja - Antoś wycelowany 😘 Jak po wizycie? Wszystko ok? Myślałam, ze klinika zamknięta. Powiedz następnym razem pani dr ze nasz synek już jest i to dzięki niej. Pisałam SMS i maila ale nie odpisuje. Pewnie jak zwykle zapracowana. 
    Bedzie mąż jak urodzisz żeby ci pomoc czy masz kogoś z rodziny, który pomoże? 
    Calujemy 


  17. Pelne_szczescie przykre, to co się wydarzyło, ale może to lepiej, ze tak na wczesnym etapie niż później miałoby się okazać, ze są jakieś wady nieodwracalne. 
    U nas wszystko dobrze. Synuś spi troszkę lepiej w nocy. Jest piękny i cudowny, ale nie ukrywam, ze czasami daje nam popalić. Nie wiem jak ty ogarniasz dwójkę. Antoś ma już prawie 6 tygodni. Nareszcie zrobiła się u nas ładna pogoda, więc chusta, psy i na spacer. 
    całujemy 😘😘 

×