

XYZ
Zarejestrowani-
Zawartość
920 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez XYZ
-
Wg mnie Opal jest dużo mniej intensywny (a używałam często połączenia płynny + w kamieniu ) niż Cookie. Właściwie jeśli chodzi o poziom błysku to Cookie jest tym, czym myślałam, że będzie Opal. No i opal jest dużo ciemniejszy. Ja co prawda jestem bladziochem (bez opalenizny NC20 w Macu) i poza letnim sezonem Opal mi przyciemnia skórę. Ale oczywiście jest piękny i rzeczywiście złoty.
-
Pewnie chodzi o podgrzewanie prostownicą. Ja tak kiedyś próbowałam powyjmować cienie z paletki Zoevy. Niestety skończyło się na porozwalanych cieniach.
-
Oj tam... idźcie najpierw wzrok sobie zbadać, bo na pewno źle postrzegacie kolory. Jak Hania mówi, że nie ma zielonych drobinek, to nie ma. A jak ktoś je widzi, to źle widzi. Tylko by hejtowały, hejterki.
-
Problem chyba w tym, że firma rozwija się właśnie bardzo dobrze i Hania uwierzyła, że zawsze tak będzie, bo bezkrytyczne fanki i tak kupią wszystko. Ja rozumiem, że ona jako właścicielka firmy i "matka" tych kosmetyków uważa, że są najlepsze na rynku, ale jednak trochę pokory by się jej przydało. Domyślam się też, że na pewno dostaje mnóstwo durnowatych i chamskich wiadomości czy komentarzy (kiedyś na insta pokazywała) i mogą jej puścić nerwy, ale mimo wszystko ten komentarz o hejterce, gadka o tym, żeby jej nie pisać, że za dużo brązera czy wykład na temat postrzegania kolorów były dla mnie słabe.
-
Hania chyba pomału zaczyna odklejać się od podłoża. W najnowszym filmiku pozdrowienia dla hejterki, która napisała, że jasnego pudru z Konturowni nikt nie będzie używał i apel, żeby jej nie pisać, że za dużo brązera użyła. Domyślam się, że chodzi o filmik z przedstawieniem Konturowni, w którym naprawdę napakowała wszystkiego za dużo i wyglądała po prostu źle. Oj, Hania, Hania...
-
Sorry, za duble, ale najpierw nie mogłam dodać komentarza, a teraz nie mogę tego pousuwać, bo nie ma możliwości edycji. Nie wiem dlaczego...
-
Nie przyczepiła się, tylko powiedziała, że bordowy jest delikatniejszy niż się spodziewała. I to chyba jest jakiś bubelek tej palety, bo nie tylko ona ma jakieś zastrzeżenia to tego jednego cienia.
-
Nie przyczepiła się do niektórych cieni, tylko powiedziała, że Barcelona jest delikatniejsza niż się spodziewała. I rzeczywiście to jest jedyny cień, co do którego mają jakieś uwagi też inne osoby. Że się sypie i jest słabiej napigmentowany niż można by było oczekiwać. Już w paru recenzjach o tym było. Cóż, w każdej palecie jest jakiś bubelek.
-
Nie przyczepiła się do niektórych cieni, tylko powiedziała, że Barcelona jest delikatniejsza niż się spodziewała. I rzeczywiście to jest jedyny cień, co do którego mają jakieś uwagi też inne osoby. Że się sypie i jest słabiej napigmentowany niż można by było oczekiwać. Już w paru recenzjach o tym było. Cóż, w każdej palecie jest jakiś bubelek. I serio nie wiesz, po co ten wstęp? Przecież wiadomo, że o glam shopie nie można złego słowa powiedzieć, bo się zaraz psychofanki zlatują i krzyczą, że się Hani zazdrości i nie wspiera. Maxi akurat odczuła, jak się dostaje za brak totalnego zachwytu, kiedy ośmieliła się powiedzieć, że wolałaby angielskie nazwy, więc pewnie wolała uprzedzić, że to nic osobistego. Zwłaszcza w kontekście teorii spiskowych, że się z Hanią nie lubią.
-
Nie przyczepiła się do niektórych cieni, tylko powiedziała, że Barcelona jest delikatniejsza niż się spodziewała. I rzeczywiście to jest jedyny cień, co do którego mają jakieś uwagi też inne osoby. Że się sypie i jest słabiej napigmentowany niż można by było oczekiwać. Już w paru recenzjach o tym było. Cóż, w każdej palecie jest jakiś bubelek. I serio nie wiesz, po co ten wstęp? Przecież wiadomo, że o Glamshopie nie można złego słowa powiedzieć, bo się zaraz psychofanki zlatują i krzyczą, że się Hani zazdrości i nie wspiera. Maxi akurat odczuła, jak się dostaje za brak totalnego zachwytu, kiedy ośmieliła się powiedzieć, że wolałaby angielskie nazwy, więc pewnie wolała uprzedzić, że to nic osobistego. Zwłaszcza w kontekście teorii spiskowych, że się z Hanią nie lubią.
-
Dokładnie. Ja nie jestem youtuberką, ale ponieważ obecnie pracuję głównie zdalnie, to przed pierwszą videokonferencją też zrobiłam próbę, w jakim ustawieniu, oświetleniu i pod jakim kątem wyglądam najlepiej. Moim zdaniem to takie typowo ludzkie, że chcemy wyglądać dobrze, a już zwłaszcza jak ktoś siedzi w branży urodowej.
-
Na insta klaudia__makeup produkty do ust z kolekcji Zuzi. Hmmm... ja widzę rozwarstwiony błyszczyk, zarówno solo, jak i położony na konturówkę. Zdecydowanie coś nie gra z tą glamową innowacyjną i niespotykaną formułą.
-
Myślę, że to zależy od tego jak często będziesz tej palety używać i jakie makijaże planujesz nią robić. Soft Glam jest świetną paletą, mogę polecić z całego serca. Jeśli natomiast nie malujesz się często lub nie będziesz się bawić w jakieś wielkie makijażowe subtelności, to podejrzewam, że Bohema też może się sprawdzić, bo znając glamshopową jakość, można się spodziewać przyzwoitego produktu. Na pewno nie będzie to jakość ABH, ale powinna być zadowalająca. Mogę też polecić The Natural Nudes z Too Faced. Aktualnie to moja paletka pierwszego wyboru.
-
Doncia na insta właśnie komuś odpisała na pytanie, czy nagra test Bohemy: "osobnego filmu nie planuję, ale może pojawi się w chat makeupie".
-
I to w kiepskim stylu. Wiadomo, że paleta była powiedzmy sobie średnia i miała prawo się nie podobać, ale Zmalowana zrobiła ten filmik w taki sposób, jakby chciała, żeby paleta wypadła najgorzej jak się tylko da. A potem wypuściła jeszcze gorsze badziewie...
-
Może ma focha, że Hania jej jednak lepszej promocji nie zrobiła. Ostatnio mówiła o Revolution, że wypuszczają za dużo produktów i że osoby mające współprace nie mogą się nimi nacieszyć, bo wciąż wychodzą nowe rzeczy i ludzie się tymi nowymi interesują. Hania też wypuściła przez ostatnie miesiące tyle nowości, że szum wokół kolekcji Donci dość szybko ucichł.
-
Wiesz, wiadomo, że w emocjach to się różne rzeczy wygaduje i trudno kogoś na podstawie tego oceniać czy mu robić z tego powodu wyrzuty. Tyle tylko, że Doncia miała kilka miesięcy na przemyślenie sprawy i trudno tu mówić o działaniu pod wpływem gwałtownych emocji. Zdecydowała się na napis taki, a nie inny, bo taki uznała za odpowiedni. Dla mnie takie teksty to mogą być na karteczkach dołączanych do zakupów, ale nie w samej palecie. Bo tej palety nie kupują wyłącznie widzki Donci, które ją kochają, wspierają i chcą mieć jej cząstkę, żeby powtarzać "UUU... podoba mi się". Doncia chciała mieć taki napis, bo mentalnie utknęła w gimnazjum, mimo że metryka pokazuje coś zupełnie innego. Miało być kjutaśnie i słitaśnie, i było.
-
A na insta są już pierwsze zdjęcia osób, które Bohemę kupiły i dziś dostały. Tradycyjnie widać nierówno docięte kółka w palecie i krzywo wklejone cienie. Nie żeby mnie to specjalnie dziwiło, ale naprawdę nie da się już tego bronić opowieściami o małej firemce.
-
Haha, brawa dla Zuzi. 5000 palet w kilkanaście godzin.
-
Ja poczekam chyba do drugiego rzutu, bo zupełnie jej nie potrzebuję, ale i tak pewnie kupię, bo mi się podoba. Błyski w Bohemie to chyba nie są turboty, co? Bardziej na te turboperły mi to wygląda, ale może przegapiłam informację.
-
Cóż, po Twoich komentarzach odnośnie niewidocznych produktów Benefitu i tego, że nie po to nakłada się róż, brązer i rozświetlacz, żeby nie było ich widać, odniosłam wrażenie, że lubisz mocny efekt. W dodatku napisałaś o tym, że MBrushe są dla Ciebie za miękkie i pędzle Hani lepsze, bo nakładają więcej pigmentu, co dla mnie było równoznaczne z tym, że nie jesteś zwolenniczką subtelnego makijażu. Być może to tylko mylne wrażenie, ale wnioskowałam na podstawie Twoich wypowiedzi.
-
No nie, dla mnie porównywanie pędzli Mbrush i glamshopowych to jak porównywanie malucha z mercedesem. Owszem, można lubić swojego maluszka, ale to są rzeczy z zupełnie innej kategorii. Pędzle od Hani przy Mbrushach to są szczoty, więc jak ktoś poszukuje drapania po powiece, to owszem, nadadzą się. Ale widzę, że Ty lubisz, żeby było dużo - dużo pigmentu, dużo różu, który widać itd., więc pewnie po prostu mamy inne oczekiwania i inne podejście do "filozofii" makijażu. No i spoko, obecnie mamy taki wybór, że dla każdego coś się znajdzie.
-
A ktoś ci każe? Czytać albo kupować?
-
Nie wiem, na ile to jest prawda, bo aż trudno uwierzyć, żeby firma pozwalała sobie na takie niefajne rzeczy, ale parę razy czytałam, że wersje mini są dużo gorsze niż te pełnowymiarowe czy w dużych paletach. Podobno różnią się kolorami, konsystencją, nawet zapachem. Nie miałam nigdy żadnej miniatury, więc nie mogę się do tego odnieść, ale jeśli tak naprawdę jest, to mega słabo.