XYZ
Zarejestrowani-
Zawartość
920 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez XYZ
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8
-
No piękny jest. W każdym razie dla mnie, bo wiadomo, że nie ma kosmetyków uniwersalnych i idealnych dla każdego. Czytałam, że u niektórych podkreśla fakturę skóry (w sumie chyba jak każdy mocniejszy rozświetlacz), ale na ten temat się nie wypowiem, bo ja akurat nie mam żadnych problemów z rozświetlaczową strefą i cookie mi robi idealną, gładziutką, mokrą taflę.
-
Beccę też mam - opal w wersji płynnej i pudrowej. Jeśli chodzi o kolory to opal jest najciemniejszy, potem mary, cookie najjaśniejszy. Jeśli chodzi o intensywność: najsłabsza jest mary, potem opal, najmocniejszy efekt można osiągnąć cookie.
-
Mam. Mary-Lou jest bardziej cielista i dużo słabsza niż Cookie. Cookie zdecydowanie mocniej odbija światło i chociaż jest złoto-brzoskwiniowym rozświetlaczem, to ma też coś srebrzystego w odbiciu. No i Mary jest zdecydowanie bardziej pudrowa, Cookie daje takie wręcz kremowe, mokre wrażenie. Można go fantastycznie wpracować w skórę i zrobić bardzo mocną taflę, jeśli się szuka takiego efektu, ale da się też nałożyć delikatnie i nie wyglądać jak żarówka.
-
Moim zdaniem Cookie daje na skórze jeden z najpiękniejszych efektów, jakie widziałam. Tak z ciekawości, jaki rozświetlacz Twoim zdaniem wygląda ładnie?
-
O, dokładnie to samo pomyślałam. Wymienić Barcelonę na czerń albo bardzo, bardzo ciemny, chłodny brąz (nawet bym wolała) i dla mnie też byłoby idealnie.
-
Idealna trójka chyba nie istnieje. W każdym razie ja nie trafiłam. Mam kilka trójek i w każdej jest jeden produkt, który mi nie odpowiada. W efekcie i tak na wyjazdy zabieram jakąś trójkę plus dodatkowy produkt.
-
Bardzo ładnie wygląda ta paleta. Ja akurat lubię rozświetlające róże, więc dla mnie wybór zdecydowanie na plus.
-
No to dla mnie cienie z Bell czy Catrice są bez porównania gorsze niż te w paletce Maxi. Nie miałam co prawda dużo - z Bell jakieś małe paletki dorzucone do zakupów z Biedry, szybko poszły w kosz, bo nawet do oddania się nie nadawały. Z Catrice miałam trochę pojedynczych (te były jeszcze znośne) i takie paletki chyba z serii nude i to była absolutna tragedia. Kreda bez pigmentu. W dodatku jak już coś się udało z tych cieni wykrzesać, to w ciągu dnia wyparowywały z powieki.
-
Obstawiam, że z Kontigo coś kombinuje. Myślę, że Harry J. nie pojawia się u niej przypadkowo.
-
Serio kogoś jeszcze śmieszy ten pradawny i milion razy odgrzewany kotlet? A ja bym była ciekawa współpracy Maxi z glamshopem. Mimo że wiem, że Maxi to Ramona. Natomiast nie sądzę, żeby do takowej współpracy w najbliższym czasie doszło.
-
Mnie też nie bardzo. Wiśnia nie ma szczególnie oryginalnej kolorystki (na tym m.in. polega jej sukces) i palet z brązami i fioletami to jest pewnie z pierdyliard.
-
Ja też mam zdecydowanie najwięcej palet utrzymanych w brązowo-beżowych kolorach, ale dobrą, samowystarczalną paletą nude nigdy nie pogardzę. Chyba że będzie w niej za dużo żółci i żółtego złota (jak Hollywood w Retro), to sobie podaruję, bo nie lubię.
-
I jakie kolory? Ten ostatni ciemny to brąz, czerń czy jakieś bordo?
-
O ile któraś z tych współprac będących w toku nie jest ze Zmalo, to ona pewnie właśnie przeżywa osobistą porażkę. Po tym włażeniu Hani w tyłek i napuszczaniu swoich widzek, żeby prosiły Hanię o tę współpracę. Taka artystka, mistrzyni, gwiazda...
-
A od Ady to chyba nie widziałam, ale nie nie rozwijałam tych komentarzy, widziałam tylko te na górze - m.in. od Maxi, Katosu, Karoliny Zientek, Janoszki, Grzelakowej, Klaudii Cukier Puder, Natalii, Kitulca.
-
E tam, nie znasz się. Kreska Królewiczem, kreska Alohą. Nala z przodu, Margaretka z tyłu. Margaretka z przodu, Nala z tyłu. Apollo na całej powiece. Omg omg na całej powiece. Błysk na całej powiece. Ocean pomysłów.
-
No coś Ty... nie widziałaś filmiku z 7 makijażami? Nie poczułaś się zainspirowana? Taki potencjał...
-
Ja tak uczciwie to jestem zadowolona z 3 rzeczy: z Kwitnącej Wiśni, pędzla T110 i pudru alabaster, który niestety zniknął ze sklepu. Cała reszta to takie mocne przeciętniaki, a produkty do twarzy uważam za zwyczajnie słabe. Sypkie i prasowane pigmenty są moim zdaniem bardzo ok, ale znów - nie są to rzeczy, które by wywołały mój zachwyt. Turboty uwielbiam swatchować... pięknie wyglądają na ręku.
-
Jak się poczyta komentarze pod recenzjami produktów z glam shopu, to niestety można odnieść wrażenie, że duża grupa uważa, że Hania to niemal własnoręcznie albo w swoim termomiksie w kuchni te kosmetyki uciera. Dla swoich widzek oczywiście. Ten koronny argument, że trzeba było obejrzeć filmik, w którym Hania opowiadała, jak i z czym używać tego produktu. Bo przecież jedynymi klientami są wierne widzki. A to już nie jest maleńka firemka, gdzie właściciel sam uciera, pakuje i wysyła, więc trzeba mu wszystko wybaczyć, bo to takie rękodzieło.
-
Hani bardzo dużo się wybacza - zdecydowanie więcej niż uszłoby na sucho innym markom - bo chyba wielu osobom się wydaje, że ją znają, że to ich koleżanka, a wiadomo, że bliskim pozwala się na więcej. Zresztą to widać często nawet w różnych recenzjach, jak mówią o niej "nasza Hania". Osobiście uważam, że jak się kupuje np. paletkę 9 cieni za 120 zł czy rozświetlacz za 45, to już można mieć jakieś wymagania co do jakości również opakowania. To już wcale nie są takie bardzo tanie produkty, żeby wszystko tłumaczyć tym, że inwestuje się w produkt a nie w opakowanie.
-
Mam wrażenie, że cały ten biznes trochę tak funkcjonuje. Hania zaczynając z glamshopem całkiem otwarcie mówiła o tym, który pędzel jest odpowiednikiem którego z Maca. Podobnie z sypkimi pigmentami. Dlatego napisałam wcześniej, że już nie wiadomo, kto kogo podrabia. Ale jeśli chodzi o nazwę turbopigment, to chyba rzeczywiście był to autorski pomysł Hani. Przy czym jak sama wielokrotnie odpowiadała na zarzuty, że jej palety mają opakowania ściągnięte z Zoevy - "Nikt nie ma patentu na prostokątne kartonowe palety na 10 okrągłych cieni". Podobnie raczej nikt nie ma patentu na to, żeby mocno błyszczące cienie nazwać "turbo".
-
W sumie nie wiadomo, kto kogo podrabia. Od kiedy pojawiły się turboty, dziewczyny pisały, że tego typu cienie są w ofercie Mexmo. Nie wiem, czy to to samo, bo nie miałam (ani kto był pierwszy), ale czytałam, że to właśnie formulacja turbopigmentów.
-
Norma, zwłaszcza jak to dotyczy kolekcji Donci. Obie mają chyba najbardziej nawiedzone psychofanki na yt. Mnie zadziwia, jak dziewczyny piszą, że kupiły po 6 czy 7 sztuk turbohajlajtu. Zamierzają go jeść, czy co? Zwłaszcza że to jest taka kremowa, tłusta formuła i osobiście nie używałabym po terminie, a w terminie tego zużyć się nie da.
-
Ślub i wesele z pierwszym mężem. Film potem usunęła, bo w komentarzach ludzie wyrażali zdziwienie odnośnie figury Hani. Wcześniej kadrowała się od ramion i wydawała się szczuplutka, a tu zdziwienie, że taka z niej konkretna babka. No i chyba jej ślubna suknia beza też nie zebrała pochlebnych opinii. A odliczanie do rozwodu było na insta. Hania wrzucała foty (chyba nie do końca trzeźwa, bo robiła też jakieś wrzutki z winkiem), ile jej dni do rozwodu zostało i że nie może się doczekać. Zresztą to był taki czas, że Hania na zmianę wrzucała różne głupoty i potem je kasowała. Aż sama czuję się głupio, że takie rzeczy pamiętam... wychodzę na jakąś psychofankę, a nie jestem.
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8
