XYZ
Zarejestrowani-
Zawartość
920 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez XYZ
-
A co tam Hania napyskowała na insta? Bo się nie załapałam i ciekawość mnie zżera...
-
E tam... to, że nosiła XS to jeszcze nic. Płaszcze XS musiała oddawać do zwężenia w talii, bo były za duże, a mniejszych już nie było.
-
Ja nie lubię. Tzn. nie lubię na oczach, bo jak sobie od czasu do czasu wsadzę w nie paluchy, to za każdym razem jestem pod wrażeniem, jak ładnie się błyszczą. Na ręce. Na co dzień to dla mnie błysk za mocny, ale nie lubię ich przede wszystkim dlatego, że niezależnie od metody aplikacji ani użytej ilości, po kilku godzinach mam drobinki na całej twarzy. A nie zamierzam biegać z taśmą klejącą, żeby się tego brokatu pozbywać.
-
Ale ona pisała to w kontekście tego czegoś, nad czym pracuje i czego brakowało w opisach użytych kosmetyków. A nie, że nigdy nie dojdzie do takiej współpraca. Choć nie wiem, czy Hanię na Maxi będzie stać.
-
Ma 47 lat, a dla mnie naprawdę wygląda na 55+. Moja mama ma 61 i spokojnie mogłaby uchodzić za rówieśnicę Tryfonki. I serio mam wrażenie, że nie dlatego że moja mama wygląda jakoś niesamowicie młodo, tylko żeTryfonka wygląda starzej.
-
Może i tak. Tak sobie teraz pomyślałam, że może dlatego u Zmalo jakoś ta pstrokacizna mnie aż tak mocno nie drażni, bo Zmalo mi się generalnie z twarzy podoba. Przynajmniej na zdjęciach. Creepy ma dość specyficzną urodę, a jak jeszcze dowali z tym cyrkowym mazem, to już całość jest tak dramatyczna, że oczy bolą.
-
Nie znoszę Zmalo, uszy mi puchną, jak jej słucham, od jej pretensjonalności mnie mdli, a od pitolenia o tym, jaką jest kreatywną artystką bolą zęby, ale makijażowo jest moim zdaniem lata świetlne przed cyrkówką Creepy. Już tu kiedyś pisałam, że dla mnie to, co ona sobie robi, to są gotowe przykłady do podręcznika "Jak się nie malować". Tragedia, koszmar i kompletne bezguście.
-
Nie wiem, kogo Vessna_1 miała na myśli, ale ja pomyślałam o Marcinie Łazarskim z kanału "Śpiewaj świadomie". Mnie ta tematyka nie interesuje, nie śpiewam nawet pod prysznicem, bo słyszę, jak fałszuję, ale parę razy widziałam Gosię i Marcina i jako totalnie niemuzykalny laik zdecydowanie bardziej podobały mi się filmy na "Śpiewaj świadomie". Bardziej merytoryczne i świadome właśnie mi się wydawały.
-
Mnie się to wydawało oczywiste, że musimy o to zadbać. Mieliśmy nawet wynajęty dodatkowy pokój, na wypadek gdyby się okazało, że trzeba kogoś jeszcze przenocować, a wcześniej takiej chęci nie deklarował. No i mój tata i świadek w gotowości, gdyby byli potrzebni trzeźwi kierowcy na już.
-
To jestem w szoku, serio. Dla mnie to było oczywiste, że trzeba o to zadbać, nawet do głowy by mi nie przyszło, żeby zostawić to na głowie gości. Na wszystkich weselach, na których byłam, też to tak wyglądało.
-
Kolejne zdziwienie dla mnie. Przecież to też jest obowiązek organizatorów, czyli w tym wypadku młodych. U mnie (i na weselach, na których byłam), transport był zorganizowany. Mieliśmy wynajęty autokar i busy, które przywoziły i odwoziły gości. Ci, którzy byli z dalszych miejscowości, mieli opłacone noclegi. Naprawdę głupio bym się czuła, gdybym zaprosiła kogoś na wesele, nie zadbawszy o takie podstawowe sprawy.
-
Absolutnie nie zamierzałam jej umniejszać, poprzez robienie z niej jedynie żony swojego męża. Jestem fanką siatkówki i tak mi się jakoś od razu napisało.
-
Bez jaj. Pomiędzy tym, jak wypowiada się Maxineczka, a bełkotem Zmalowanej, to jest przepaść. Mnie u Maxi przeszkadza jedynie, jak zaczyna się kokieteryjnie (i teatralnie) zaśmiewać z własnych żarcików, a tak poza tym to uważam, że jest jedną ze składniej wypowiadających się dziewczyn z urodowego YT. Bez nadmiernej egzaltacji, bez dzikich pisków, a że ma swoje wtręty, które mi nie odpowiadają, to trudno. Każdy z nas ma, tylko zwykle z własnych nie zdajemy sobie sprawy.
-
Wiadomo! Nie to ładne, co ładne, ale co się komu podoba.
-
U Ady to mi się zawsze z doopą pawiana kojarzy. Fuj!
-
Naturalnie to wygląda jak kadrują się en face. Bo jak pokazują profil, zwłaszcza w zbliżeniu, to niestety - nie chcę nikogo obrazić, ale takie mam skojarzenia - to wygląda jak u człowieka pierwotnego. Takie małpie wyciągniecie. Bardzo mi się to rzucało w oczy u Janoszki i Donci.
-
Też myślę, że chodzi o powiększanie, zwłaszcza że Hania od dawna powtarzała, że o tym marzy. I o botoksie. Jeśli zaś mowa o polecanych z Maca - to oczywiście szminki (dla mnie wciąż ulubione i wolę nie liczyć, ile ich mam, choć zdecydowanie preferuję te tradycyjne w sztyftach i to te polecam), korektor Pro Longwear (moim zdaniem on wcale nie jest super kryjący, krycie raczej średnie, za to ekstremalnie długotrwały), puder Studio Fix, róże (moje kolejne ulubione w swojej kategorii, też wolę nie liczyć opakowań), bardzo lubię też paint poty. Tradycyjne cienie może już teraz nie robią takiego wrażenia jak kiedyś, ale jak chcę dobrze wyglądać od rana do nocy, nie martwić się, że cokolwiek zblaknie, zniknie, zbierze się - to nadal instynktownie wybieram macowe. One są takie eleganckie i mimo wszystko nieoczywiste w kolorze i wykończeniu. No i oczywiście kultowa mgiełka FIX +, też nie zliczę ile sztuk zużyłam. I jeszcze legendarny pigment Vanilla, którego chyba nie zużyję do śmierci. Ale to raczej ze względów sentymentalnych, bo obecnie to już nie jest coś, co jak kiedyś zrobi efekt wow.
-
O, to jeszcze lepiej niż u mnie. A jeszcze Hania w filmiku mówiła, że warto dodać sobie do tego podanego na stronie terminu kilka dni. Jak dobrze pójdzie, przed końcem wakacji dostaniemy.
-
A ja mogę potwierdzić, że kontakt bardzo w porządku. Mnie podczas jednego zamówienia pomylili pojedyncze cienie, które zamawiałam. Tzn. dostałam inne kolory. Błyskawiczna odpowiedź i załatwienie sprawy. A to też był jakiś gorący okres - w trakcie jakiejś promocji czy premiery, już nie pamiętam. W każdym razie sprawa załatwiona prawie od ręki.
-
A to oznacza, że powinnaś natychmiast opuścić to niegodne ciebie miejsce, zapomnieć o jego istnieniu i nigdy więcej tu nie zaglądać. Taka ikona mądrości i kultury osobistej nie powinna się z de.bilkami zadawać. Jeszcze ci się udzieli czy coś. Żegnam i nie pozdrawiam. Jako de.bilka nie zasługuję na możliwość pozdrawiania tak znamienitej persony. Innymi słowy - spadaj trollu!
-
Kokosankę na pewno kupię. I wciąż zastanawiam się nad Bohemą.
-
Właśnie, właśnie. To samo pomyślałam. Sam pomysł zrobienia "swoich" palet jest wg mnie bardzo ok. Jej święte prawo. Zwłaszcza że też pamiętam, że dziewczyny pisały, że chciałby "jej" paletę. Ale to wielomiesięczne bredzenie o stresującej współpracy. Hmmm. Trzeba było po prostu zrobić te palety jako jej palety urodzinowe, zachcianka, spełnienie marzeń czy co tam jeszcze. Ale nazywanie tego współpracą (nawet w cudzysłowie) jest śmieszne i dziwne. No i jeszcze standardowe współprace mają maksymalnie 10 cieni, a tu 2 razy po ponad 20. Cóż, jak widać, królowa jest tylko jedna i zasługuje na królewską współpracę.
-
No niestety. Koła się drugi raz nie wymyśli. Pewnie każda z nas ma pierdyliard cieni czy pomadek w kolorach, jakie lubimy. Czy to nas powstrzyma przed kupowaniem następnych? Pewnie nie. Ale to chyba tylko my same wiemy, czy tego dnia użyłyśmy cienia z paletki X czy Y.
-
Mam tylko jedną paletę od Natashy, więc może nie jestem najlepszą osobą do porównań, ale jak dla mnie błyski od Natashy są jednak inne. Takie eleganckie, z klasą. No i nie jeżdżą po całej twarzy. Turbopigmenty na pewno dają spektakularny efekt, ale czy to wygląda dobrze, zwłaszcza w codziennym makijażu? To już kwestia gustu. Dla mnie to nie są produkty do używania na co dzień. Przy całej dość dyskusyjnej postawie tej dziewczyny, nie odniosłam wrażenia, że próbuje się wybić, kręcąc jakąś dramę. Ani że czepia się na siłę czy krytykuje na ślepo. Po prostu widać, że ma na maksa wywalone na to, czy się Hani narazi, nie liczy na współprace czy PR-y, więc wali całą prawdę między oczy i mówi, co myśli. Nie bawiąc się w dyplomację. Taka postawa może się podobać lub nie podobać, to jasne. Niemniej ja akurat nie miałam poczucia, żeby próbowała się wybić na chamstwie czy wulgarności.