Majeczka87- suuper!!! najważniejsze że jesteś szczęśliwa!!! Rozumiem Cię co przeżywasz z mężem.. miałam tak samo.. tylko za pierwszym razem nie skończyło się u mnie happy endem.. jeździłam do doktorka kilka razy w tyg, po ponad 100 km w jedną stronę .. i niby mąż mnie akceptował to momentami wbijał szpilki w żebro i pokazywał że jednak nie jest fajnie.. po prostu trzeba to przetrwać .. zaznaczę, że on był stanowczo przeciwny i gdyby nie to, pewnie już dłuuugi czas temu bym była już po.. teraz, już ponad miesiąc od zabiegu, gdy jest duuże prawdopodobieństwo że utrzymam implant zaczął się oswajać, oglądać.. ( uważa że są za twarde) i tak lepiej niż poprzednio.. :) ale ja to zrobiłam tylko i wyłącznie dla siebie i dla wzmocnienia własnej wartości .. i wiesz co.?? jest cudownie!!! więc ciesz się i korzystaj !! wzrok facetów na ulicy - bezcenny Pozdrawiam!