MamaAnia
Zarejestrowani-
Zawartość
14 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez MamaAnia
-
Hej, psychiatra nie gryzie. Aczkolwiek zawsze wybieralam poleconego, albo takiego, który ma naprawdę dobre opinie. Dobrze dobrane lekarstwa nie zaszkodzą Ci a na pewno pomogą w pierwszej fazie choroby. Musisz się ogarnąć, opanować nerwy i lek. Czasem bez leków ani rusz. Zameczysz się. Jak odzyskasz już względny spokój i zaczniesz w miare normalnie funkcjonować polecam pracę nad sobą , czytanie książek psych i podobnych lub skorzystanie z pomocy, dobrego, sprawdzonego terapeuty. Nie sugeruj się reklamami, które tu są zamieszczane. To lipa. Sama przez 10 lat brałam tylko leki, które w dodatku po 10 latach mało mi dawały. Czułam się średnio. Pewnie powinnam zmienic, ale do lekarza też mi się nie chciało udać i próbować nowych. Męczyłam się. W końcu powiedziałam dosyć. Skoro przy lekach czuje się słabo to po co mi one. Odstawilam je z dnia na dzień ( nie wolno tak robić ) i stwierdziłam że teraz będę zdrowa, żeby skały srały zaczelam czytać książki l.hay, r.byrne, j.murphy i wyzdrowiałam :))) zmieniłam sposób myślenia. Uważam na to co jem i czuję się świetnie. Ale w to trzeba wierzyć i chcieć. Mam chęć do życia, nie denerwuję się, staram się lubić ludzi i stosować do wszystkiego o czym czytałam i to się spełnia. A jeszcze rok temu czułam się czasem tak źle , że zdarzało mi się nie pójść do pracy. I myślałam, że już do końca życia będę musiała brać psychotropy. Słuchajcie, każdemu pewnie pomaga coś innego. Jednym terapia , innym religia, mnie te książki a komuś jeszcze innemu może pomoże szydełkowanie. Trzeba tylko znaleźć to coś. Wierze w Was tak jak uwierzyłam w siebie. Jestem dowodem na to, że to naprawdę działa. I serce kołacze już bardzo rzadko. Ps. Odstawiłam też w znacznym stopniu alkohol i papierosy. Kiedyś potrafiłam codziennie wypić wino, więc w sumie nie dziwne, że leki za bardzo dzialaly. Pale okazjonalnie- zamierzam rzucić zupełnie.
-
Słaba reklama ! Uciekać stąd !!!
-
To prawda, ja dzięki takim książkom ( może nie do końca psycholog.) Leczę się sama. Odstawiłam leki i czuję się lepiej niż z tymi lekami. A to już ponad pół roku. Taka autoterapia za free. Trzeba tylko uwierzyć, że się da. Że to jest w naszej głowie, w naszym organizmie i też w tym co jemy. Ja np. zauważyłam, że im gorzej się odżywiam tzn. jem ciężkie jedzenie tym gorzej się czuje. Serce kołacze itp. więc 1. rzecz to lekkostrawna dieta. A druga to chęci, wiara i odpowiednia lektura. Nawet jak mam słabsze dni ( zdarzały się na okrągło jak brałam lekarstwa a teraz sporadycznie ) nie poddaje się i walczę.
-
Ehhh każda z nas z czegoś innego. Część z nas wie, część pewnie nie. Ja wiem i bez psychoterapii. Może dlatego, że sama jestem pedagogiem specjalnym i miałam dużo zajęć z psychologii.
-
Sonia75 może nie czytaj teraz ulotki. Idź z dobrym nastawieniem. Powiedz sobie, dostałam dobry, który dobrze na mnie działa. Ufam, że mój organizm go zaakceptuje i nie czytaj ulotki. Bo zaraz znów będziesz miała to wszystko co w skutkach ubocznych. Nakrecamy się i wszystkie objawy gotowe. Taka autosugestia. Teraz będzie ok. Trzeba tak myśleć, panować nad myślami, nie skupiać się na tym co złe. Jak ja przeczytam ulotkę to też nie wezmę żadnego leku bo zarz się boję że na pewno coś z tego mi będzie.
-
BlackAngel daj znać jak u lekarza. Dasz radę. Wytrzymasz. Ale jak zaczniesz brać lek dobrze by było, żeby ktoś był w domu. Ja się pierwszy tydzień dziwnie czulam. Dużo spałam, w nocy jak się budziłam świat wirowal. Takie dziwne uczucie. Ale wiedziałam że tak musi być i się nie bałam. Czekałam spokojnie jak przejdzie. Ale bezpieczniej się czułam jak byłam w domu. Miałam wtedy 27 lat i na ten czas przenioslam się do mojej św. P. Mamy. Po tygodniu było ok.
-
No No to ja mam połowę roboty za sobą. Wiem kiedy był pierwszy atak. Po tym Cholernym zielsku. To dla mnie trauma na resztę życia. Koleżanka dzwoniła po pogotowie no ale do cpunow nie przyjeżdżają. A to był serio mój pierwszy i zarazem ostatni raz wzięcia do ust czegokolwiek takiego takiego. Chciałam sprawdzić no i sprawdzilam... Myślałam że umrę serio.
-
A co się robi na takiej psychoterapii? Jakieś ćwiczenia? Gadacie? To indywidualna czy grupowa?
-
A jaka miałaś ciąże? Spokojna czy nie? Chyba jeszcze wtedy nie chorowałas?
-
Łęki biorę od 11 lat z przerwą na ciąże i drugie pół roku. Był czas, że czułam się dobrze i prawie zapomniałam o citalu nawet. Xanaxu długo w ogóle nie brałam. Teraz od pół roku tak mi się życie znów zmiksowalo, że częściej xanax. Czasem wolę wziąć niż się męczyć. Ale nie uzaleznilam się przez te lata. Są dni kiedy potrzebuje wziąć a często są długie okresy że nawet o nim nie myślę. Wszystko zależy od nastroju. Lekarze się boją to przepisywać żeby się nie uzależnić. Ale myślę że uzależnia się ktoś to nie walczy. A my walczymy. Nie biorę na zaś. Tylko kiedy czuje ze naprawdę potrzebuje.
-
Jak ktoś tego nie przeżył nie jest w stanie sobie wyobrazić jak się czlowiek czuje. Moja mama miała depresję. Wcześniej niż ja nerwice. Jestem po pedagogice specj. Miałam zajęcia z psych. Dużo. Od razu wiedziałam co jej jest. Jak ja zabierałam do lekarki bała się wyjść z domu i płakała. Jak mała dziewczynka. To było straszne. W ciągu 2 dni tak tak ja ścielo. Po śmierci ukochanego psa. Silna kobieta a tu jak dziecko. Dostała leki i do końca życia brała. A jak nie miała od razu widzialam, że jej się skończyły. Teraz ja i boję się o syna. Jak byłam w ciąży bardzo się denerwowalam. Taka sytuacja była. Dużo płakałam. I mam wrażenie już teraz że on jest bardziej emocjonalny i wrażliwy niż powinien. Nie chciałabym mu tego sprzedac...
-
Jeśli chodzi o ataki paniki to ja mam zawsze przy sobie xanax. W portfelu. Jak tylko czuje ze się zaczyna, choć rzadko teraz mam to zaraz szybko tabletka. Rozgryzasz, popijasz woda i już jest ok. Sam fakt, że wzięłam działa. Pewnie gdyby ktoś mi zamienił na placebo tez by działało. Atak zaczyna się kolataniem serca, duszność, suchość w ustach i takie rozchodzące się po całym ciele ciepło. Zwykle od stóp. Wtedy już wiem że tabletka albo będę się męczyć. Choć pewnie jest na to sposób na psychoterapii.
-
Aha no to faktycznie dziwne. Podobno naprawdę ciężko jest trafić na dobry lek, dlatego ja nie lubię zmieniać. Smutne to że w głowach tak nam się mixuje. Ja zawsze mówię, jak Cie boli noga to wiesz jak to jest, jak masz operacje wiesz, że zrobią i będzie ok. Ale jak się w głowie pieprzy (sorki) to masakra. Bo to takie nienamacalne i ludzie nie kumają co z Tobą. Zarejestrowałam się i jestem MamaAnia