Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

LvciferAvgvstvs

Zarejestrowani
  • Zawartość

    743
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez LvciferAvgvstvs


  1.  

    Czytam z zainteresowaniem 

     

    Ok, wyjaśnię jaśniej.

    Napisałeś do naszej sympatycznej koleżanki z forum, cytuję:

    "to już jest czysta pycha, ale może wynikać z twojego niewłaściwego pojmowania tego czym jest duch sam w sobie..."

     

    -Dlatego zadałam Ci pytanie, skąd wiesz, ze Twoje pojmowanie jest tym właściwym? A jej tym- niewłaściwym?

    Może oboje macie rację?

    Może istnieje wielorakość nieograniczonych wariantów?

     

     

    istnieją pewne schematy w budowie ludzkiej psychiki które można odnieść do statystycznej większości. nie da się potwierdzić na drodze naukowej tej konstrukcji jaką jest jaźń, ale na podstawie obserwacji można wyróżnić pewne elementy wyłaniające się z niej i bardzo często ten proces przebiega podobnie u większości ludzi.

     

    koleżanka może nie bezpośrednio ale w tonie sugerującym pisze o jakiejś jedności. psychika ludzka to nie jest całość w znaczeniu elementarnym, jest więcej niż pewne że składa się na nią wiele elementów.


  2. brutalna prawda jest taka  że jeśli chcę się zatrzymać kobietę przy sobie to małego fallusa prawie nie da się niczym nadrobić. może operacja powiększania, ale to też nie będzie działało jeśli stosunek seksualny mamy już za sobą. tylko w przypadku gdy nie było jeszcze stosunku seksualnego operacja coś daje, bo można ją przemilczeć. w innym wypadku widmo małego członka będzie zawsze gdzieś z tyłu głowy.


  3.  

    A skąd wiesz, ze Twoje pojmowanie jest tym właściwym? Szczególnie, ze poruszamy się w tematyce dotychczas jednoznacznie nie zweryfikowanej i może nigdy to nie nastąpi? 

     

    oczywiście że to spekulacja i niekoniecznie u każdego stan braku świadomości musi oznaczać pustkę, to by musiało być sprawdzone na drodze eksperymentu naukowego.

     

    a co do śmierci - gwarantuję ci, nastąpi.


  4.  

     To my teraz tworzymy, rozwijamy, budujemy i zmieniamy świat. 

    to już jest czysta pycha, ale może wynikać z twojego niewłaściwego pojmowania tego czym jest duch sam w sobie, bo nie ma czegoś takiego jak duch przypisany do jednostki ludzkiej. masz zeitgeist - ducha czasu, weltgeist - ducha świata i wiele innych duchów. człowiek faktycznie jest nawiedzany przez te duchy, ale nie jest nimi. jest bardziej narzędziem dla tych duchów które poprzez niego dokonują ekspresji samych siebie w postaci sztuki.

     

     

     

    Stan pustki nie może zaistnieć, bo po pierwsze jej nie ma, a po drugie jakiekolwiek materialne istnienie ograniczone 3 wymiarami szerokością, wysokością i głebokością automatycznie przeczy nicości, bo tym samym zaistniała przestrzeń.

    Podejrzewam, że poprzez pustkę rozumiesz stan pusty, zbiór pusty, coś w ten deseń. Pustka to nicość, nie ma tam pustej przestrzeni. Nicość = nie istnieje. Przed kreacją nie było NIC,  nie było nawet pustki.

    a jednak, za sprawą prostej chemii sama doświadczyłaś będąc pod wpływem narkozy tego czego nie ma.


  5.  

    Chcę powiedzieć, że świadomość to tylko łącznik między duszą (która przecież dalej tkwi w tym uśpionym ciele, które żyje), a ciałem człowieka uśpionego. Nie ma w tym człowieku świadomości, ponieważ dusza tkwi dalej w ciele silnie związanym z aktualnym zrozumieniem zasad istnienia. Mentalność uśpionego człowieka przed uśpieniem nie jest uwolniona, nie zbliżyła się i nie otworzyła, tkwi w kagańcach. Dusza nie jest w stanie się z tego wyrwać, bo tak silnie związania jest z ciałem na poziomie jego przekonań. Gdyby świadomość tego człowieka była tak silna jak pisaliśmy wcześniej, mimo uśpienia ciała - sama dusza potrafiłaby uzdrowić ciało. Tylko, że być może wtedy, na tak wysokim poziomie świadomości ciało nie ulegałoby śpiączce... hmm. To jest trudne do pojęcia.☺

    no nie, świadomość to jest tylko układ nerwowy i jego funkcje poznawcze. co niby sprawia że duch jest przykuty do ciała? nic takiego nie ma miejsca, duch jest wolny, to wola jest zniewolona przez determinizm rzeczywistości, a wola to nie duch.

     

    ale wracając do tematu, już wczoraj o tym pisałem ale skasowali mi nitkę - moim zdaniem życie to jest tylko umieranie, dążenie do stanu ostatecznego którym jest śmierć. ciekawi mnie tylko co skłania człowieka do tego że tak bardzo wzbrania się przed śmiercią, to jest prawdziwy problem. co sprawia że człwiek jest na tyle głupi w swojej naturze że pozwala za sprawą nadziei na coś innego niż śmierć tworzyć i uciekać w paskudne iluzje tego że jest coś innego poza śmiercią ostateczną w wyniku której następuje usunięcie świadomości i pustka.


  6. zewnętrzny świat traci znaczenie gdy nie ma punktu odniesienia w postaci perspektywy. tak długo jak świadomość istnieje faktycznie stan pustki nie może zaistnieć, ale cała materia dąży właśnie do tego aby tę świadomość wymazać. co sprawia że uznajesz ten stan materii za niewłaściwy i wymagający zmiany? czy to wynika z niemożności zaakceptowania tego że być może to świadomość jest skazą na twarzy tego świata?


  7.  

    Dusza - kwanty - moc sprawcza.

    Nie wiem mogłabym wymyślać argumenty, aczkolwiek śmiertelny koniec ciała to równowaga dla narodzin życia. 

    Z tym, że mnie nie przekonuje fakt podziału religijnego na świat fizyczny i duchowy, bo w to nie wierzę. Ja uważam, że duchowość jako taka nie istnieje. Istnieją natomiast różne wymiary świata materialnego i to stąd bierze się faktyczny podział na to co nazywamy ciałem i to co nazywamy duszą. Z tego względu, śmierć jako taka nie musi istnieć (narodziny tak, bo dusza musi ubrać się w ciało i geny matki i ojca), ale śmierć ciała, gdy oba te poziomy zintegrują się na tyle, że będą ze sobą trwały jest po prostu zbędna. Nie ma odrębności między duszą i ciałem poza poziomami oddziaływania. Wszystko jest materialne. Tak sądzę.

    to który poziom gęstości teraz masz?

     

    a gdzie w materialności absolutnej stan pierwotny braku całkowitego czyli kompletna ciemność się mieści?


  8.  

    Nie o to chodzi przeciez😁 Raczej nie szybko pokonamy taki koniec życia ziemskiego. Ten brak śmierci to raczej przezwyciężenie czegoś co wydawało się nie do przejścia, złamanie sposobu funkcjonowania świata jakiego znamy czyli wejście na najwyższy poziom możliwości. Teraz tego nie pojmujemy, przynajmniej w większości umysłów, ale boska energia to właśnie JEST to do czego dąży oświecenie i zagłębienie się w działanie tego wszystkiego, zrozumienie funkcjonowania świata materialnego i wszystkich związanych z nim spraw, ale i mocy twórczej, a więc dualizmu natury rzeczy.

    zastanawiam się jak chcesz być "jednością z bogiem" bez doświadczenia śmierci, skoro w jednolitym bogu to doświadczenie się znajduje.


  9.  

    Ja to widzę trochę inaczej. Nasza świadomość nie będzie musiała doświadczać śmierci ażeby spotkać się z Bogiem czy też z Nim się połączyć, ponieważ rozwiniemy nasz umysł w taki sposób, że swoją świadomością pojmiemy Kreatora i wtedy staniemy się Jego integralną częścią ze względu na nieskończoną inteligencję i pojmowanie wszystkiego, bo wszyscy zrozumiemy i wszystko stanie się jasne - tym samym dosięgniemy boskiego poziomu jestestwa. W tym samym momencie jako istoty rzeczywiscie boskie z wszystkimi boskimi przymiotami  zapanujemy nad ciałem tak, że nie będzie musiało ono umierać. Być może przekształcimy je jakoś w przeciągu jednej milisekundy tylko i wyłącznie swoją własną myślą. Dusza i ciało to materialna jedność. Być może w przeciągu ewolucji nasze ciało szybciej zacznie przekształcać się w nienamacalną formę energii bliższej konsystencji duszy... wtedy po co ta śmierć? Nie można uśmiercić duszy.

    ah to ego, te śmieszne kombinacje i gimnastyki, byle nie ulec dezintegracji.


  10.  

    Człowiek, który ciałem zacznie manewrować tak jakby miało ono wszystkie zdolności duszy - pokona śmierć, bo śmierć nie dotyczy duszy, a ciała. Poza tym będziemy już blisko Boga, a wiadomo co to oznacza- możliwość kontroli i władzy nie tylko nad swą duszą (jak do teraz), ale i nad materią.

    nawet jeśli człowiek osiągnie biologiczną nieśmiertelność i będzie mógł kreować rzeczywistość jak mu się podoba to zjawisko śmierci nadal będzie istnieć i nadal będzie tajemnicą. uciekanie od tej tajemnic to oddalanie się od "boga". to co opisujesz będzie w rzeczywistości piekłem - moment w którym człowiek przez swój pozorny rozwój uniemożliwi sobie doświadczenie śmierci i tym samym zostanie kompletnie odcięty od "boga".


  11.  

    W praktyce widzę to tak, że w miarę upływu czasu ludzie czyli nasza cywilizacja stanie się na tyle inteligentna, by opanować materię i zdać sobie sprawę z tego, że skoro dusza jest ponadczasowa to rzeczywiście ona powinna determinować charakter życia na Ziemi aczkolwiek bez żadnych religijnych restrykcji i ograniczeń i że ta ponadczasowość nie wynika ze śmierci ciała, a z konstrukcji duszy, ktora także jest materialna☺. Otóż sądzę, że wszystko co do tej pory uważaliśmy za odrębne od ciała w naszej świadomości stanie się jego integralną całością - ponieważ dusza i ciało od zawsze tworzą jedność nie jako yin yang tylko jako materialna fuzja różnych wymiarów fizycznych - mikro i makro przestrzennego. Rozwiniemy wszystkie zdolności, które jak dotąd uważaliśmy za coś abstrakcyjnego i dotyczącego tylko i wyłącznie wierzeń szarlatanów i sfiksowanych wróżek - jak czytanie w myślach, dyskusje telepatyczne, lewitacja, zobaczymy szczere dobro i prawdziwe zło - te energetyczne. Zdamy sobie sprawę z tego, że dusza i siły energetyczne z nią związane i z Bogiem to kwestia poziomu kwantowego, którego nie dostrzegamy naszymi zmysłami jako że zmysłami notujemy rzeczy holostycznie, a nie na poziomie subatomowym. Przecież to się już dzieje, już odkryliśmy quantum tunnelling - czyli abstrakcyjne i zupełnie oderwane od praw dotychczasowej fizyki działalności cząsteczek takze w naszym ciele, gdzie budując organizm przeskakują sobie w dowolne miejsca w łańcucha DNA, a w dodatku (gdy nie ma żadnych zakłóceń z zewnątrz) - tam, gdzie tego potrzeba, tak jakby zdawały sobie sprawę z aktualnej potrzeby. Zdołamy opanować mentalnie i te poziomy (to też się już dzieje, np. u buddystów, którzy swe zdolności cielesne udoskonalają za pomocą rozwiniętej jaźni. W zwiazku z czym nasza ogromna wtedy siła umysłu potrafiła będzie zdeterminować siły rządzące światem fizycznym, zrozumiemy, że wszystko jest możliwe i nie tylko to o co z trudem jednostki starają się dziś jak zrobienie kariery, zdobycie w trudzie wiedzy i bogactwa, ale przede wszystkim rzeczy, które wykraczają poza ramy fizyki czyli sił rządzących materią- będziemy mogli lewitować na zawołanie, leczyć się z chorób sami, żyć przez wieki bez starzenia się.  Złamiemy czas, będziemy cofać się w przeszłość i podróżować w przyszłość, korzystać z tuneli czasoprzestrzennych, pobierać energię z gwiazd za pomocą technologii, będziemy czerpać wiedzę, którą przepełniony jest wszechświat (naukowcy stworzyli mmaszynę, która udowadnia wzajemny wpływ i oddziaływanie wszystkich ciał we wszechświecie nawet tych z jednego krańca z tymi z drugiego krańca kosmosu!!! Tak- kosmos ma granice, które ciągle rozszerza) - i to bez żadnego wysiłku, robić rzeczy niestworzone, których nie wymyślili najwięksi autorzy książek science fiction i kto wie... gdy już w końcu staniemy się światłem, a świat fizyczny i duchowy stanie się jednością  namacalną- złączymy się z Bogiem i pokonamy śmierć świata fizycznego - na nowo sami będziemy tworzyć rzeczy nowe i nieistniejące nigdy wcześniej.☺✌😁

    tak, pokonamy śmierć.

     

    tak jakby to nie śmierć była bogiem ostatecznym.


  12.  

    Kirke - jeśli chodzi o wianek to znam dziewczynę, która również nie zachowała dziewictwa do ślubu a wianek ubrała. Żeby odciągnąć uwagę od białego welonu mówi się wtedy o wianku a przecież powszechnie wiadomo, że biały welon też jest symbolem dziewictwa. 

    Te przykre doświadczenia z ginekologami, rejestratorkami czy pielęgniarkami z ginekologii miały miejsce nawet do dwóch lat temu a co niektóre były nawet w 2017 roku. Chodziłam wtedy do jednego prawnika z bezpłatnych porad i on powiedział, że skoro nie zostało to nagrane to nic z tym nie mogę zrobić. Czas minął, a od niedawna zrobili więcej punktów nieodpłatnych porad prawnych. Jeden adwokat (teraz, niedawno) powiedział, że teraz nic z tym nie zrobię bo za dużo czasu minęło. Nie wiem co mam myśleć - chodziłam do tamtego to przeleciał czas a teraz dowiedziałam się, że i tak mogłabym to wtedy zgłosić ale niby jest już za późno. Trochę byłam zdziwiona, że niby jest już za późno bo przecież sprawa nie została przedawniona, a szczerze wątpię, żeby np ci lekarze mnie nie pamiętali, bo zachowywali się tak jakby trzydziestoletnie Dziewice nie przytrafiały im się na codzień. Powinni mnie pamiętać. Ja się już tak zastanawiałam, czy ja może jestem jakieś ufo bo naprawdę mnie tak traktowano.

    Lekarze również kłamali w wypisach z ginekologii - pisali, że miałam wykonane badanie ginekologiczne (którego w życiu mi nie wykonano) i nie pisali informacji, że jestem dziewicą. Jeździłam tam, żeby mi te wypisy zmieniono, to lekarz powiedział, że on każdej tak pisze (że badanie ginekologiczne i brak informacji o byciu dziewicą), a ja odparłam: "A ja jestem dziewicą", on na to: "A jakie to ma znaczenie?". No istne jaja. Powiedział jeszcze bardzo głupio, że jeśli miałby zmienić mi wypis to z datą obecną (a dodam, że miałam wtedy 28 lat) i skąd on by miał wiedzieć, czy JUŻ NIE STRACIŁAM. Zirytowałam się. Mogłam mu powiedzieć, żeby spytał się mnie czy mam męża.

    żeby mieć taką fiksację na punkcie kawałka błony we własnej cipie to ja nie wiem.

     

    to tak jakbym ja rozwodził się nad tym że mam stulejkę.


  13.  

    No właśnie nie uważam siebie za cudo. Pisałam już, że gdy byłam młodsza byłam ładniejsza, albo tylko tak mi się wydaje, nie wiem. W każdym razie to na pewno nie jest kwestia samego wyglądu - coś tam ten wygląd działa na to, wiadomo, ale jest coś więcej. Tylko co... 

     

    do wyglądu nie zalicza się mowa ciała, gestykulacja, sposób chodzenia i żadne inne działania. osobowość manifestuje się nawet gdy nic nie mówisz.

×