Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ulka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    122
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Ulka


  1. 4 godziny temu, jezioranka napisał:

    Jeeeeejj super! BArdzo się cieszę, teraz to już musi być wszystko dobrze, trzymam kciuki za dobre wyniki rezonansu . Mój Młody też zaczął być oduczwalny,  i to bardzo wcześnie, więc się pocieszam, że skoro kopie to nie może mieć żadnej strasznej wady genetycznej...ale tak to jest, że człowiek stara się widzieć każdy choć najmniejszy znak na to, że będzie dobrze...

    Silny chłopak z niego skoro już zaczął fikac. Koniecznie daj znać jak będziesz miała wynik. Trzymam kciuki i cały czas o was myślę. 


  2. 2 godziny temu, Gość Patrycja napisał:

    Ula świetna wiadomość, ja też miałam niezłego stresa w pierwszej ciąży jak lekarz nie mógł znaleźć u mojej córki kości nosowej, tydzień przeplakalam bo dopiero po tygodniu miałam przyjechać znowu żeby sprawdzić i oczywiście kość nosowa była 😉 ale ile mi to nerwów zjadlo to aż mi się nie chce myśleć... 

    Teraz już na pewno wszystko będzie dobrze 😊

    Ja też się wyplakalam, wykrzyczalam, teraz mam trochę wyrzuty sumienia, bo pewnie nieźle odbiło się to na mojej kruszynce. 


  3. Dziewczyny mam wyniki amniopunkcji, nie stwierdzili żadnej choroby genetycznej (bardzo się cieszę, ale strach dalej jest), czekamy jeszcze na rezonans, mam nadzieję, że też nic nie wykaże. 

    Moja niunia nieźle kopie, budzi mnie o trzeciej, czwartej nad ranem i szaleje. Życzę wam wszystkim, żebyscie doświadczyły takich chwil. 


  4. 57 minut temu, Kasia83.1 napisał:

    Ulka, Jezioranka, Ava cały czas się zastanawiam czemu los aż tak doświadcza. Każdy ma jakąś wytrzymałość, a tutaj ciągle przekraczamy jej granice. Tylko gdzie jest kres, gdzie wytchnienie? Czy to Bóg, zrządzenie losu, pech? Jestem obecnie w 19tc, do tej pory wszystko ok, tylko ten strach, który nie pozwala w pełni się cieszyć. Jestem też na grupie dziewczyn rodzących w tym samym miesiącu. One już wyprawki robią, pokazują fotki wózków, a u nas nic, bo boję się, że to jeszcze może runąć. Spokojna jestem ok 2 dni po wizycie u lekarza. Potem lęk wraca i to silniejsze ode mnie. Nawet nie wiem czemu to piszę, ale nigdzie indziej nie mogę się tak szczerze wygadać. Nikt nie zrozumie tego co czuję, tak jak zrobicie to Wy. 

    Ja w sumie byłam już spokojna, wierzyłam, że teraz nie może być już źle, że wszystko co złe jest już za nami. Zaczęliśmy planować jak urządzimy pokuj, a później wszystko runęło. Każdy pociesza mnie, że to jeszcze nic nie jest przesądzone, ale jest cholernie ciężko. Malutka daje mi w tej chwili niezłe kopniaki, muszę się dla niej trzymać. Życzę Ci, wam (bo jest was dwoje) wszystkiego dobrego, spokoju ducha - wszystkie tu na to zasługujemy. 


  5. 4 godziny temu, Gość Ava1231234 napisał:

    A ja leżę w szpitalu. Serduszko się zatrzymało w 7 tc.  Niczego nie można być pewnym tak naprawdę. Ja już jestem tak załamana że nie daje rady. Dostałam tabletki poronne i czekam. Ja odpuszczam na parę miesięcy bo trzeba się pozbierać. 

    Wszystkim wam życzę dużo siły i powodzenia bo to jest koszmar naprawdę.

    Ps. Już Cię kochałam aniołku (*)

    Bardzo mi przykro. Niestety los nas nie oszczędza. Tyle już przeszłyśmy i dalej coś nie tak. U naszej księżniczki stwierdzono spore zmiany w mózgu, ból straszny, dlaczego my, tyle już przeszliśmy przez te lata (trzy nieudane transfery, inseminacje) ale trzeba jakoś żyć dalej, choć wszystko nam się posypało. Życzę Ci dużo siły i wytrwałości. 


  6. Dnia 24.10.2019 o 17:04, jezioranka napisał:

    Hej Ulka, nie wiem czy Cię to pocieszy ale może da poczucie, że nie jesteś sama. Mam troszkę podobną historię...wpierw ogromny stres w związku z in vitro, potem upragniona ciąża i nie wiem co mnie trzepnęło, ale zdecydowałam się na test NIFTY pro. Myślałam, że może jak to zrobię, to będę mieć gwarancję zdrowego dziecka i w końcu zacznę cieszyć się ciążą i wyluzuje. No i wynik oprócz tego, że pokazał , że to będzie chłopczyk, to pokazał jeszcze , że może mieć bardzo rzadką chorobę genetyczną, polegającą na delecji fragmentu jednego z chromosomów, która niesety objawia się opóźnieniem w rozowju, upośledzeniem itd. Nawet pani genetyk się z tym nie spotkała. Kazali wyknać amniopunkcję, którą mam na poniedziałek... go co przeżywamy wraz z całą rodziną to jest piekło na ziemi ale póki jest najdzieja, to trzeba ją mieć i wierzyć, że będzie dobrze. Będę trzymać za Ciebie kciuki, przczytałam już z milion historii o tym, że czasem na USG widać , że coś jest nie tak a potem okazuje się, że to błąd pomiaru, błąd sprzętu .

    Też czytałam o różnych tego typu historiach i szczęśliwych zakończeniach, mam nadzieję, że u nas tak będzie, musi być. To jakiś koszmar, nie mogę w to uwierzyć, że nas to spotyka, po tylu przejściach jeszcze to. Będę trzymała kciuki za twoją poniedziałkowa amniopunkcje, ja miałam w środę, teraz trzeba czekać. Dostałam jeszcze skierowanie na rezonans, ale to dopiero na 8 listopada. Nie tak miało to wszystko wyglądać. 

    Mogę spytać który to tydzień ciąży? 


  7. Wracam do was z powrotem, choć tak naprawdę to cały czas śledzę wasze historie. Swoje przeszłam i myślałam, że to koniec, ale niestety, życie pisze różne scenariusze. Obecnie jestem na półmetku ciąży, udało się za czwartym razem - szczęście ogromne, nie mogłam w to uwierzyć. Strach na początku był, ale później gdy po każdej wizycie (a miałam je często) okazywało się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku strach miną. Wierzyłam, że już teraz musi być dobrze, że już nic złego nie może nas spotkać, byłam spokojna, cieszyłam się tym wszystkim, ruchami naszej księżniczki (bo to dziewczynka), szykowaniem dla niej pokoju. Na badaniach polowkowych (w czwartek) cały mój piękny świat się zawalił. Lekarz stwierdził poszerzenie komór bocznych w główce (dziecko może mieć wodogłowie). Powiedział, że nie wygląda to dobrze, bo powiększenie jest spore, umówił nas na środę do szpitala do innego lekarza na usg i amniopunkcje. Bardzo się boję i nie mogę się z tym pogodzić. Staram się jakoś trzymać (dla niej) ale nie potrafię. Siedzę w domu, nie mogę się zebrać żeby pójść do pracy, nic mi się nie chce. Nie życzę nikomu takiej historii. 


  8. Dziewczyny mam do sprzedania 2 opakowania zastrzyków fraxiparine (musiałam przejść na inne, bo po 1,5 miesiąca stosowania dostałam strasznego uczulenia) może ktoś jest chętny.

    U mnie 13 tc, udało się za czwartym razem. Trzymam za wszystkie mocno kciuki, wiem, co przeżywacie, ale trzeba walczyć, żeby się udało. Przed tym udanym transferem byłam w totalnej rozsypce, co dzień ryczałam, pomogła mi rozmowa z psychologiem. Po transferze bolał mnie brzuch więc byłam świecie przekonana, że nic z tego, a jednak - marzenia się spełniają. Jesteśmy w stanie naprawdę wiele znieść. Czekam na dobre wieści. 


  9. 4 godziny temu, Marta11111 napisał:

    Cześć dziewczyny. Dzisiaj jest 12tc jestem po usg prenatalnym. Dzisiaj pierwszy raz się ucieszyłam z tej ciąży. Zobaczyłam maluszka, dowiedziałam się że to chłopiec. Wszystkie parametry ok. Myślałam ze już nie będę się cieszyć tylko ciągle bać. A tu w końcu to uczucie ze mnie zeszło. Życzę wam wzystkim żebyście zaznały spokoju w ciąży. Jest to u nas bardzo trudne, po tym wszystkim co przeszłyśmy ale jednak przychodzi ten dzień, że przychodzi ten spokój. 

    No to super, że wszystko w porządku, no i gratulacje chłopaka. Ja prenatalne mam 21, a w poniedziałek przeziernosc karku. Mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze. 


  10. 37 minut temu, Gość Paulina napisał:

    Ja po neoparine (czyli to samo jak dla mnie) miałam mega uczucie swędzenia na skórze wokół wkłucia. Ale starałam się nie drapać. Obrzęku jakiegoś super dużego nie miałam ale za to wychodziły mi nieduże krwiaki.

    I pomimo tego dalej bralas zastrzyki, czy odstawilas? W poniedziałek mam wizytę u lekarza, zapytam co z tym zrobić. Trochę to dziwne, bo na początku nic się nie działo, zaczęło się od jakiegoś czasu. 


  11. Widzę, że mowa o cenach leków i lutinusie. Ja kupowałam go za 139zl (na tydzień) w aptece przy klinice w której się leczylam. W innej aptece cena wyższa prawie o 100 zł - masakra. Dziś na wizycie zapytałam się lekarza czy lutinus jest dużo lepszy - pokrecil głowa i w takim razie poprosiłam żeby zapisał mi luteine. Mam jeszcze trochę lutinusa więc będę mieszala. 


  12. 15 godzin temu, Gość Jezioranka napisał:

    Aaaaa miałam dziś drugą weryfikację po transferze jednego blastocysty mrozaczka i w 6 dpt  beta wyszła 63!! Jestem w szoku..nadal szprycują progesteronem i to mnie trochę martwi bo jest ok 23 jednostek.  Kurcze cały czas jakieś schizy i nerwy. No nic chyba trzeba nauczyć się w tym trwać 🙂

    Gratulacje! Ja w 10tc dalej biorę te same leki, dzis mam wizytę i wypytam się do kiedy mam je brać, lekarze chyba wiedzą co robią. 


  13. 14 godzin temu, Kasia83.1 napisał:

    Dziewczyny jak sobie radzicie ze stresem przed kolejnymi badaniami?  W pn mam drugie usg, to będzie 28 dpt, powinno już bić serduszko, a ja panikuję, że nie będzie, mimo, że do tej pory wszystko było dobrze. Staram się wypełniać czas wolny, ale i tak przebijają się te obawy.

    Stres już chyba będzie przed każdą wizytą, bo zawsze będzie coś. Jutro mam kolejną wizytę (9tc) i oczywiście obawy są, czy wszystko w porządku. Ostatnio bolał mnie brzuch i pojechałam na ostry dyżur. Od 4rano już nie spałam, ale nie z bólu tylko z nerwów, tak się martwilam. Na szczęście wszystko ok, ale sprawdzić trzeba. Daj znać jak po wizycie. Powodzenia 


  14. 26 minut temu, Gość Ava123234 napisał:

    Dziewczyny dziś 11dpt i poszłam dla świętego spokoju zrobić betę. Wyszło 28,5 czyli coś tam ruszyło bo w 8dtp było 3,4 . Trochę się pozytywnie zaskoczyła i się zszokowalam jak zobaczyłam taki wynik.  Tylko mnie martwi że taka niska tą beta. Dzwoniłam do kliniki i mnie uspokoili mówiąc że może po prostu zarodek się pomału zagniezdza że ważne że jest 2-cyfrowy wynik i żeby powtórzyć w środę betę.  Co wy o tym myślicie? Czy mialyscie podobny przypadek lub słyszeliście o czymś takim?

    Może rzeczywiście tak jest jak powiedzieli, w normie się miescisz, zrób betę w środę, a ja trzymam kciuki i daj znać. 


  15. 2 godziny temu, Marta11111 napisał:

    Hej Ula. Jesteśmy na tym samym etapie ciąży. Powiedz proszę czy ty tez tak masz, że leżysz cały czas? Ja nawet na spacer nie mam siły pójść. Tylko jem, śpię albo leżę, no i te ciągłe mdłości. Chodzę blada jak ściana i nic mi się nie chce. 

    Sobotę i niedzielę miałam wyjeta z życia, tak się źle czułam. Cały dzień mnie mdlilo, nie wiedziałam co mam jeść, nawet woda mi nie idzie i to mnie trochę martwi. Do tego czuje się tak zmęczona jakbym cały dzień w polu pracowała, a praktycznie cały czas leżę. O spacerze nie ma mowy,chyba nie dałabym radę. Spać, jakoś w ciągu dnia nie śpię, ale chyba muszę spróbować, może będzie wtedy lepiej. Ogólnie masakra, nie wiem jak jutro wytrzymam w pracy. 


  16. 13 godzin temu, Mara93 napisał:

    Za dwa tygodnie. Umówiłam się na 2 sierpnia. Już nie mogę się doczekać 😀

    Najgorsze te czekanie. Ja mam 1 sierpnia, co prawda nie pierwsze, ale też będę się niecierpliwila. Wczoraj miałam usg i wszystko w porządku 8tc, serduszko bije, kropeczka rośnie - 1,72cm, ale lekarz powiedział, że traktujemy ciąże jako ryzykowna, z racji tego, że to po in vitro i tyle podejść więc mam na siebie bardziej uważać i będziemy się spotykać co dwa tygodnie. Strach chyba nigdy mnie nie opuści. 


  17. 9 minut temu, Marta11111 napisał:

    Witam dziewczyny. Byłam na wizycie 9 tydzień. Maleństwo rośnie prawidłowo. Stres jest taki sam jak przy sparwdzaniu bety. Tak jak już mówiliście, obawy będą z nami na każdym kroku. Pozdrawiam i życzę wam wszystkim powodzenia. 

    Bardzo się cieszę, niech maleństwo pięknie rośnie. 

×