Ulka
Zarejestrowani-
Zawartość
122 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Ulka
-
Silny chłopak z niego skoro już zaczął fikac. Koniecznie daj znać jak będziesz miała wynik. Trzymam kciuki i cały czas o was myślę.
-
Ja też się wyplakalam, wykrzyczalam, teraz mam trochę wyrzuty sumienia, bo pewnie nieźle odbiło się to na mojej kruszynce.
-
23tc. czas szybko leci
-
Dziewczyny mam wyniki amniopunkcji, nie stwierdzili żadnej choroby genetycznej (bardzo się cieszę, ale strach dalej jest), czekamy jeszcze na rezonans, mam nadzieję, że też nic nie wykaże. Moja niunia nieźle kopie, budzi mnie o trzeciej, czwartej nad ranem i szaleje. Życzę wam wszystkim, żebyscie doświadczyły takich chwil.
-
Ja w sumie byłam już spokojna, wierzyłam, że teraz nie może być już źle, że wszystko co złe jest już za nami. Zaczęliśmy planować jak urządzimy pokuj, a później wszystko runęło. Każdy pociesza mnie, że to jeszcze nic nie jest przesądzone, ale jest cholernie ciężko. Malutka daje mi w tej chwili niezłe kopniaki, muszę się dla niej trzymać. Życzę Ci, wam (bo jest was dwoje) wszystkiego dobrego, spokoju ducha - wszystkie tu na to zasługujemy.
-
Bardzo mi przykro. Niestety los nas nie oszczędza. Tyle już przeszłyśmy i dalej coś nie tak. U naszej księżniczki stwierdzono spore zmiany w mózgu, ból straszny, dlaczego my, tyle już przeszliśmy przez te lata (trzy nieudane transfery, inseminacje) ale trzeba jakoś żyć dalej, choć wszystko nam się posypało. Życzę Ci dużo siły i wytrwałości.
-
Też czytałam o różnych tego typu historiach i szczęśliwych zakończeniach, mam nadzieję, że u nas tak będzie, musi być. To jakiś koszmar, nie mogę w to uwierzyć, że nas to spotyka, po tylu przejściach jeszcze to. Będę trzymała kciuki za twoją poniedziałkowa amniopunkcje, ja miałam w środę, teraz trzeba czekać. Dostałam jeszcze skierowanie na rezonans, ale to dopiero na 8 listopada. Nie tak miało to wszystko wyglądać. Mogę spytać który to tydzień ciąży?
-
Wracam do was z powrotem, choć tak naprawdę to cały czas śledzę wasze historie. Swoje przeszłam i myślałam, że to koniec, ale niestety, życie pisze różne scenariusze. Obecnie jestem na półmetku ciąży, udało się za czwartym razem - szczęście ogromne, nie mogłam w to uwierzyć. Strach na początku był, ale później gdy po każdej wizycie (a miałam je często) okazywało się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku strach miną. Wierzyłam, że już teraz musi być dobrze, że już nic złego nie może nas spotkać, byłam spokojna, cieszyłam się tym wszystkim, ruchami naszej księżniczki (bo to dziewczynka), szykowaniem dla niej pokoju. Na badaniach polowkowych (w czwartek) cały mój piękny świat się zawalił. Lekarz stwierdził poszerzenie komór bocznych w główce (dziecko może mieć wodogłowie). Powiedział, że nie wygląda to dobrze, bo powiększenie jest spore, umówił nas na środę do szpitala do innego lekarza na usg i amniopunkcje. Bardzo się boję i nie mogę się z tym pogodzić. Staram się jakoś trzymać (dla niej) ale nie potrafię. Siedzę w domu, nie mogę się zebrać żeby pójść do pracy, nic mi się nie chce. Nie życzę nikomu takiej historii.
-
Dziewczyny mam do sprzedania 2 opakowania zastrzyków fraxiparine (musiałam przejść na inne, bo po 1,5 miesiąca stosowania dostałam strasznego uczulenia) może ktoś jest chętny. U mnie 13 tc, udało się za czwartym razem. Trzymam za wszystkie mocno kciuki, wiem, co przeżywacie, ale trzeba walczyć, żeby się udało. Przed tym udanym transferem byłam w totalnej rozsypce, co dzień ryczałam, pomogła mi rozmowa z psychologiem. Po transferze bolał mnie brzuch więc byłam świecie przekonana, że nic z tego, a jednak - marzenia się spełniają. Jesteśmy w stanie naprawdę wiele znieść. Czekam na dobre wieści.
-
No to super, że wszystko w porządku, no i gratulacje chłopaka. Ja prenatalne mam 21, a w poniedziałek przeziernosc karku. Mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze.
-
I pomimo tego dalej bralas zastrzyki, czy odstawilas? W poniedziałek mam wizytę u lekarza, zapytam co z tym zrobić. Trochę to dziwne, bo na początku nic się nie działo, zaczęło się od jakiegoś czasu.
-
Pytanie do dziewczyn, które biorą zastrzyki fraxiparine, czy taz macie napady sfedzenia skóry i obrzęki?
-
Widzę, że mowa o cenach leków i lutinusie. Ja kupowałam go za 139zl (na tydzień) w aptece przy klinice w której się leczylam. W innej aptece cena wyższa prawie o 100 zł - masakra. Dziś na wizycie zapytałam się lekarza czy lutinus jest dużo lepszy - pokrecil głowa i w takim razie poprosiłam żeby zapisał mi luteine. Mam jeszcze trochę lutinusa więc będę mieszala.
-
Dziś lekarz mi powiedział, że leki będę brała do 16 tygodnia, a później jak wszystko będzie w porządku to po mału będziemy odstawiac.
-
Gratulacje, teraz to tylko dbać o siebie nic nie robić.
-
Gratulacje! Ja w 10tc dalej biorę te same leki, dzis mam wizytę i wypytam się do kiedy mam je brać, lekarze chyba wiedzą co robią.
-
Stres już chyba będzie przed każdą wizytą, bo zawsze będzie coś. Jutro mam kolejną wizytę (9tc) i oczywiście obawy są, czy wszystko w porządku. Ostatnio bolał mnie brzuch i pojechałam na ostry dyżur. Od 4rano już nie spałam, ale nie z bólu tylko z nerwów, tak się martwilam. Na szczęście wszystko ok, ale sprawdzić trzeba. Daj znać jak po wizycie. Powodzenia
-
Może rzeczywiście tak jest jak powiedzieli, w normie się miescisz, zrób betę w środę, a ja trzymam kciuki i daj znać.
-
Sobotę i niedzielę miałam wyjeta z życia, tak się źle czułam. Cały dzień mnie mdlilo, nie wiedziałam co mam jeść, nawet woda mi nie idzie i to mnie trochę martwi. Do tego czuje się tak zmęczona jakbym cały dzień w polu pracowała, a praktycznie cały czas leżę. O spacerze nie ma mowy,chyba nie dałabym radę. Spać, jakoś w ciągu dnia nie śpię, ale chyba muszę spróbować, może będzie wtedy lepiej. Ogólnie masakra, nie wiem jak jutro wytrzymam w pracy.
-
Bardzo mi przykro, jakoś byłam przekonana, że ci się uda.
-
Koniecznie daj znać. Trzymam kciuki.
-
Najgorsze te czekanie. Ja mam 1 sierpnia, co prawda nie pierwsze, ale też będę się niecierpliwila. Wczoraj miałam usg i wszystko w porządku 8tc, serduszko bije, kropeczka rośnie - 1,72cm, ale lekarz powiedział, że traktujemy ciąże jako ryzykowna, z racji tego, że to po in vitro i tyle podejść więc mam na siebie bardziej uważać i będziemy się spotykać co dwa tygodnie. Strach chyba nigdy mnie nie opuści.
-
Piękny wynik, gratuluję, teraz to tylko dbać o siebie i będzie wszystko dobrze.
-
Bardzo się cieszę, niech maleństwo pięknie rośnie.