Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mamaMai

Zarejestrowani
  • Zawartość

    451
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez mamaMai


  1. Tez moje kije leza, ba! Mam w domu duza pilke, gume do cwiczen, hula hop, w garazu rower i co???? Wszystko zarasta kurzem!!!Mama MM nie moze tak byc, dzialamy od przyszlego tygodnia ty i ja cwiczymy, koniec i basta!!!! Pomysl nad tym, ja juz jestem zdeterminowana!!! Daje Ci i o kilka dni na oswojenie sie z ta mysla!!!!


  2. UMartyna 30...'No to mnie zabilas wlasnie:classic_ninja: chyba wiesz czym...poczekaj az sie pozbieram...a tak na serio to szacun dla was, zwlaszcza dla twojego faceta za ten weganizm....malo ktory chlop by sie na to zdecydowal.....czyli ty dietkujesz i cwiczysz, tez tak chceeeeeeee, tylko walcze narazie ze swoim wewnetrznym leniem:classic_angry: 


  3. MamaMM, pamietam jak siedziałam ze swoja Majką w domu na rodzicielskim, wtedy cięzko było powstrzymac mi sie od pokus, no i przy małych dzieciach niestety często się dojada po nich jedzenie, ja tak bynajmniej miałam, zreszta powiem tak ja długo nie mogłam sie pogodzić z tym, że po 30 metabolizm po prostu zwolnił, kiedys jadłam wszystko i nie patrzyłam na pore, potrafiłam zjeśc smazone mięso o godz. 23, jak na studiach byłam, i zdarzalo mi sie wyjśc na jakąs domówkę to koleżanki mi zazdrościły ze ja jem te wszystkie chipsy paluszki pije colę i nic po mnie nie widac, wydawało mi sie, ze zawsze tak bedzie, a tu niestety taki klops:(

    MamaMM powiedz mi karmisz jeszcze piersią?


  4. Hej Martyna30, ciesze się ze do nas dołaczyłaś!!! Powiedz cos więcej na temat swojej diety - czy tylko zmniejszasz porcje, czy cos zupełnie wyeliminowałas, czy tez cwiczysz, pracujesz czy zajmujesz sie dzieckiem/dziećmi w domu? Gratuluje wyniku, 7 kg w miesiąc to mega imponujacy wynik!!!!
     


  5. a i dopowiem, ze taki rytm posiłkowy miałam podczas ostatniego Wielkiego Postu, może dużo nie schudłam ale jednak cos tam było w dół, bo widzisz jak miałam faze ze jadłam 3 posiłki to wogóle waga nie drgneła chyba z 3 tyg i sie załamałam, nie wiem czy za duże porcje jadłam czy co, a w tym poscie jak nie jadłam słodyczy i wprowadziłam te mmniejsze porcje a regularnie to chudłam, okey  0,4 kg na tydzien szło....niektórych to by zniecheciło ale ja wiem ze u mnie metabolizm po 30 tce kompletnie zwolnił, wiec cieszyłam sie i z tego, wiem, że  jak wyrzucę znowu słodkie i może przemoge sie do ćwiczen to bedzie spoko

     


  6. ze zjedzeniem tego wszystkiego nie ma problemu, mam siedząca biurową pracę, mam ruchomy czas pracy wiec normalnie jestem w pracy przed "oficjalnym" otwarciem, zaczynam prace od śniadania (dzis wyjatkowo póżniej bo musiałam cos pilnego zrobić, ale takie akcje są rzadkie), czyli z reguły tuz przed 8 jem sniadanie, potem około 10:30 kolejny posiłek, okolo 13:40 obiad i jeszcze przed wyjściem z roboty tez cos zawse skubnę, bo dojeżdzam do pracy pociagiem prawie 90 km, wiec jak nie zjadłabym przed wyjściem to by oznaczało ze ok. 5 godzin byłabym bez jedzenia, albo o zgrozo kupila cos na dworcu. w domu jemy cała rodzina obiadokolację i potem staram sie juz nic nie jesc. Właśnie przez te siedząca prace tak sie upasłam, bo w takim rytmie możesz zawsze cos skubnac, jak masz tylko cos pod ręką, a kiedys jeszcze tego zupełnie nie kontrolowałam co i o której jem. Treaz troche sie pilnuję, i dzieki temu nie rzucam sie na żarcie i nie pochłaniam wszystkiego na jeden raz...najgorzej jest jak siedze w domu cały dzien, wtedy najtrudniej mi trzymac rygor, w domu zawsze cos skusi, a to ciastko, a to wafelek po dziecku... w pracy jem tylko to co biorę ze soba i jest łatwiej. najlepiej byłoby gdybym juz nie jadła tej obiadokolacji, ale chyba to u mnie nierealne, bo maz i dziecko chcą jeśc a poza tym miło jest jak rodzina zasiadamy do stołu.


  7. ja pocieszam sie jedynie tym, że teraz włacza mi sie czerwona lampka jak widze ze przeginam i wracam na dobra drogę, jeszcze do niedawna tak nie miałam, chyba zaczęło mnie w koncu to uwierać, tym bardziej ze wiem ze u mnie ta waga bardzo powoli potrafi spadać, jak pisałam przez 50 dni schudłam 2,5 kg po czym w 12 dni odzyskałam 2,1 najgorsze ze do tej pory nie widziałam ze aż tyle sie rozrosłam nawet jak patrzyłam w lustro to widziałam ze tu i ówdzie jest mnie więcej ale i tak nie potrafiłam przyznac ze jest zle ...alee rozmiar ciuchów nie kłamie,  a przede wszystkim nie kłamia zdjecia, po świetach bylismy w białowiezy, robilismy zdjecia, na niektórych wygladam fatalnie, cześć od razu usuwałam, niektórym kobietom jest dobrze jak maja troche ciałka, ale nie u mnie,  jak tyje w biust mi prawie nie idzie tylko w plecy brzuch i uda, po ciązy figura tez mi sie zminiła, biodra mi sie rozwaliły, brzuch tez troche został, ale nie moge zwalic wszystkiego na ciąże, ten stan zaczał sie o wiele wczesniej, po ciązy też ze 3 kg mi przybyły, jak sie nie powstrzymam to dalej stopniowo regularnie będę sie rozrastać, i może założenie tego watku pomoże mi utrzymac siebie w ryzach

    Wczoraj dietkowo było całkiem spoko, dzis dopiero jem śniadanie -ryz na mleku (80 g ryzu, szklanka mleka), do pracy wziełam jeszcze banana jabłko brzoskwinie, 2 cienkie kiełbaski sląskie i warzywa (pomidorki koktajlowe, troche papryki ogórka), mam jeszcze z wczoraj pół tortilli z łososiem i serkiem, no i w domu będzie obiadokolacja, jak to pisze wydaje mi się ze tego zarcia dużo mam na dziś, czas pokaże czy wszystko zjem, na pewno nie chcę byc głodna w ciągu dnia, bo wtedy rzuce sie w domu wieczorem na żarcie i będzie  katastrofa.


  8. z makaronu i pizzy nie umiem zrezygnować, dlatego nie eliminuje ich zupełnie ale jem mniej o połowe tzn w planie od dziś ;), alkoholu prawie wcale nie piję, dosłownie ze 2 lampki wina w miesiacu piwo rzadko jeśli juz to kilka łyczków skradne męzowi, nigdy jeszcze nie wyżłopałam w domu całej puchy, odkad wróciłam do pracy nie wychodzimy prawie wcale wieczorami więc nie mam okazji wypić na mieście...to przynajmniej ten problem mam z głowy. Po prostu wiem, że jem za dużo w ciagu dnia, a na pewno za duzo jest tego po południu jak wracam do domu, nie spalam tego i sie odkłada. Powiem szczerze ze nie sądziałam, że tak cięzko jest schudnąć kilka kilogramów i utrzymac tę wagę.

    dzis do tej pory zjadłam: ś: półtora jajka z łyzka musztardy i garscia kiełków z rzodkiewki, pół tortilli posmarowanej serkiem czosnkowym z plastrem wędzonego łososia, 2ś: mała garaletke drobiową (była w niej marchewska groszek, ćwiartka jajka, kawałek mięsa drobiowego), domową muffinkę,  sok pomidorowy 330 ml., o: (w pracy) zapiekanka makaronowa (garśc makaronu, szpinak kurczak, śmietanka, ser zółty) i w ciagu dnia wypiłam 3 herbaty gorzkie , 2 kubki wody z cytryną, czeka mnie jeszcze tzw. obiadokolacja w domu jeszcze nie wiem co to będzie. Kawy nie piję bo gorzkiej nie lubie a taka co mi smakuje musiałaby mieć mleko i 2 łyzki cukru.


  9. Witaj Mama MM, ciesze sie ze do mnie dołaczyłaś, plan u mnie taki: od dzis staram się ograniczac słodkie (przez ten tydzień), potem  wyeliminowac do zera ( czyli out słodycze, napoje słodkie gazowane, chipsy, paluszki, zelki itp jak robiłam w Wielkim Poście), postaram sie nie podjadać między posiłkami czyli jeśc tak 4 posiłki może 5 zalezy jak długi będzie dzień, za jakiś czas właczyć ruch, choc przyznaje z tym będzie najgorzej i juz mam opory. Ten tydzien jest na rozruch, czyli jakies POJEDYNCZE grzeszki dopuszczam choc postaram się najmniej ile sie da. Niestety mam siedzącą pracę i moja aktywnośc jest zerowa, stąd stawiam głównie na redukcje kalorii ale ich nie liczę po prostu mniejsze porcje i zdrowiej na ile sie da. Bedę wazyc sie raz w tygodniu. I oczywiście o tym napiszę:) Ile lat maja twoje pociechy? Pracujesz? Jaki masz plan na to odchudzanie?


  10. Hej dziewczyny, od dziś zaczynam diete mż, a to kilka słów o mnie

    mam 36 lat, wzrost 161 cm, waga 62,4 wielką oponkę na brzuchu, tłuszcz na plecach i udach buzię jak księzyc...i szafę pełna ciuchów w które sie nie mieszczę... teśknię za figurą sprzed 6 lat, bo tyle zajeło mi doprowadzenie sie do obecnego stanu...stanu klęski i rozpaczy, 6 lat temu wazyłam 53-54 kg i czułam sie dobrze, nie powiem tłuszczyk na brzuchu miałam zawsze, nawet jak byłam szczuplejsza, widocznie taka moja uroda ale litości nosiłam rozmiar 36 a teraz ledwo mieszczę się w 40, zreszta wszystko żle na mnie lezy, mam dośc mały biust, więc brzucha i masywnych plechów cięzko nie zauwazyc, postanowiłam załozyc ten watek bo juz kilka razy próbowałam cos zrobic ze swoja waga ale przez słomiany zapał sukcesów brak, w tym roku nie jadłam słodyczy chipsów i nie piłam gazowanych słodkich napojów przez cały POSt, czyli prawie 50 dni, schudłam w tym czasie 2,5 kg wiem nieduzo ale pogodziłam sie ze u mnie widocznie tak to wygląda, małymi kroczkami do celu... nie złamałam sie ani razu przez ten czas.....az w koncu w świeta pofolgowałam, i wpadłam w ciąg..bo potem były 3 dni w białowezy a w majówkę dom pełen gości i żarcia full, efekt odrobiłam 2,1 kg... i dzis powiedziłam dość!!! I chce zgubic conajmniej 6 kg, bede pisać o swoich poczynaniach, zapraszam do wspólnej walki o fajna figure, o zdrowie, o marzenia!!!!! fajnie byłoby jakbysmy dzieliły sie swoimi emocjami, pisały o zmaganiach o sukcesach może grzeszkach, o tym co jadłysmy w ciagu dnia, troche o sobie wg wlasnego uznania...no wiec walczymy?????? Zapraszam:)

×