Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mamaMai

Zarejestrowani
  • Zawartość

    451
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez mamaMai


  1. A i dodam, że gdy ćwiczę, to jem więcej, Jak kiedyś regularnie liczyłam kcal to wychodziło mi nawet w aktywnie dni 1800 -1900 kcal; niestety sa tez dni z zerowa aktywnością przy takiej samej wyższej kaloryczności.

    Az policzyłam sobie kaloryczność na dziś, bez wyliczania zupy bo nie umiem, i wyszlo mi 906 kcal a przeciez zjadłam własnie oprócz tego miske zupy (gotowana na mięsie i ze śmietaną), a jeszcze została nie policzona kolacja. Więc wychodzi ze dziś kaloryczność będzie  większa niż wczoraj.


  2. Hej,

    a ja jestem jakaś nie do życia. Zaspałam dzisiaj do pracy i omal nie zwiał mi pociąg sprzed nosa, ledwo zdążyłam. Nie mogę się rozbudzić, czuję się jak jedna wielka k.u.p.a. Juz dawno nie miałam takiego zjazdu. Jedynie liczę, że śniadanie mnie rozbudzi a dziś mam 3 kanapki (2 z buły kajzerki, 1 z razowca) z pastą jajeczną i rukolą. Na 2 śniadanie 2 kiwi. Na lunch w pracy zupa kalafiorowo brokułowa z kromką razowca. Nie wiem co na kolację, chyba zamówimy sushi. A i już wciągnęłam śliwkę w pociągu. Nie liczę dzis kcal bo tak naprawdę nie wiem jak miałabym obliczyć kaloryczność zupy.

    oj co ja bym teraz dała za łóżeczko podusie i kołederke......hmmmm.....Pocieszające że dzisiaj już piątunio, a potem długi weekend. Hurra!!!!!

     

     

     


  3. Hej, 

    Mogę sie pochwalić ze nie jadlam na kolację w koncu tego spagetti choć nęciło mocno, zjadlam za to pól tortilli z kurczakiem i swieżymi warzywami oraz łyżką ketchupu. 

    Dziś u mnie bez ćwiczen, ale zamknelam dzień na 1590 kcal. Więc całkiem nieźle.

    No wlaśnie Cytrynowa, dotarlaś na siłownię?

    Aneta, może masz zastoj po okresie, jakos chyba na dniach miałas?

    Papierova, a co to za pośladkowe wyzwanie? Robisz same przysiady? i ile?


  4. Hej Dziewczyny,

    u mnie waga stoi w miejscu jak zaklęta, czyli dalej jest 59,3 kg.

    Dziś obudziłam sie dośc głodna, więc zjadłam sobie na dzień dobry jabłko. Teraz w pracy jem śniadanie -  omlet z cebulą papryką, oliwkami i szpinakiem, żeby był treściwszy wrzuciłam też łyżkę płatków orkiszowych i łyżkę pestek słonecznika. Na 2 śniadanie 1 kiwi. Na lunch w pracy sałatka z pomidorów, fety, siemienia lnianego, pestek słonecznika i oliwek. Nie wiem co zjem po pracy w domu, bo mąż dziś gotuje spagetti, i zastanawiam się czy nie będzie za cięzkie o godz. 18, może zjem ale małą porcję i bez sera.


  5. No ja chyba dobrze czułabym się juz przy wadze 56 kg, pełnią szczęścia byłoby 55. To taka moja wymarzona waga. Na studiach ważyłam mniej i było okey ale teraz jestem starsza i wydaje mi sie, że mogłabym wyglądać żle. Zresztą jak to mówią...chłop nie pies aby na kościach spał 🙂

     


  6. Hej Dziewczyny, mam chwilkę więc piszę.

    No właśnie jest tak jak mówicie, wszystko zależy od budowy ciała. Gdyby to wszystko co mam nadprogramowego  na brzuchu wepchnać mi w biust to byłoby prawie idealnie, bo wtedy jedynie trochę uda i tyłek wymagałyby pracy. Na początku odchudzania miałam też zarzuty do swoich pleców, na szczęście tam trochę ubyło i nie sa juz tak masywne, choć widze małe fałdki pod biustonoszem, ale to akurat jest do zaakceptowania. Brzuch miałam zawsze nawet jak byłam chudsza, ale teraz wygląda gorzej 😞 przy małym moim biuście strasznie go widać a na nawet jak go jakoś zatuszuję ubraniem to i tak widac u mnie brak talii. Dobrze ze mam dośc kobiece biodra i pupe bo w ogóle wygladałabym jak chłop 😞 chlip chlip.

     

     


  7. Witaj Papierova. Miło, że do Nas dołączyłaś 🙂I powiem Ci, że nawet się zawstydziłam, że mając 161 cm wzrostu ważę 59,3 kg (waga z dzisiaj rano) a Ty jesteś 10 cm wyższa i tylko niecały kg więcej ważysz ode mnie.  Normalnie czuję się dziś jak tłusta świnka 😞 chlip chlip....

    Olcia, no w końcu napisałaś, wiem co czujesz bo ja mam podobnie, zresztą kilka dni temu pisałam dziewczynom że jestem na topiku najsłabszym ogniwem, też jakoś ciężko mi idzie z utratą kg 😞

    Niestety powiem Wam, że jednak mój nowy plan się nie sprawdza (tj. ograniczenie do 3 posiłków głównych i rezygnacja z przekąsek, poźniejsze śniadania) W poniedziałek jak byłam nażarta po weekendzie to było spoko ale wczoraj wyszłam z pracy juz taka głodna, że w drodze powrotnej myślałam tylko o jedzeniu, w efekcie w domu rzuciłam się na żarcie jakbym była z obory wypuszczona. Owszem jak deklarowałam zjadłam kawałek schabu a'la bitki i sałatkę ale dorzuciłam do tego spora garść makaronu pene i polałam obficie sosikiem, normalnie aż się płakać chce...

    No więc dziś wróciłam do starego sytemu. Na śniadanie zjadłam 2 kromki chleba żytniego i jedną wase z pasta pieczarkową z pestkami słonecznika oraz korniszonem. Na 2 śniadanie mam jabłko. Na lunch bigos jarski. A dalej to jeszcze nie wiem.

    Mam dzisiaj duzo roboty, zapewne odezwę się ponownie dopiero po pracy.


     

     

     

     

     


  8. Przed chwilą, Gość Szlachcic81 napisał:

    Wam zalezy zeby ludzie zapiepszali i pieniadze robili(tym bardziej moja rodzina) a to jest tylko twoja taktyka NA MNIE zeby zmusic mnie do roboty...

    Szlachcic, mylisz się, ja i moja rodzina pracujemy, juz pisąłam wielokrotnie że wstaje po 5 i dojeżdzam do pracy pociągiem 100 km. Stonuj raczej i nie wyciagaj pochopnych wniosków.


  9. Hej,

    ja też w miarę trwam w postanowieniu. Martwię się jedynie tym, że zjadłam już wszystko co wzięłam do pracy, niestety za wcześnie i muszę zapychać się herbatkami by nie skusić się na coś nieplanowanego. Nie mogę skupić się na pracy bo coś bym zjadła.....No nie, muszę wytrwać jak nic.


  10. Hejka,

    MamaMM cieszę się ze napisałaś, i że mimo ze nie pisałaś na topiku to jednak trzymałaś dietę i coś Ci tam ubyło. Ja wyznaję zasadę, że małymi kroczkami do celu, także najważniejsze to nie rezygnować.

    U mnie dzisiaj  z jedzeniem tak:

    Śniadanie: owsianko jaglanka z bananem na mleku (rozcieńczyłam z wodą),

    Lunch: 2 podwójne kanapki na pieczywie żytnim z pasztetem drobiowym szpinakiem kiełkami jarmużu i plasterkiem papryki. Do tego 3 małe pomidory.

    Obiadokolacja w domu: kawałałek schabu (ala bitki) z sałatką warzywną.

    Mam nadzieję, że uda mi się wytrwać bez przekąsek.

    Miłego dnia dla Wszystkich, pa!

     

     

     


  11. Hejka,

    MamaMM cieszę się ze napisałaś, i że mimo ze nie pisałaś na topiku to jednak trzymałaś dietę i coś Ci tam ubyło. Ja wyznaję zasadę, że małymi kroczkami do celu, także najważniejsze to nie rezygnować.

    U mnie dzisiaj  z jedzeniem tak:

    Śniadanie: owsianko jaglanka z bananem na mleku (rozcieńczyłam z wodą),

    Lunch: 2 podwójne kanapki na pieczywie żytnim z pasztetem drobiowym szpinakiem kiełkami jarmużu i plasterkiem papryki. Do tego 3 małe pomidory.

    Obiadokolacja w domu: kawałałek schabu (ala bitki) z sałatką warzywną.

    Mam nadzieję, że uda mi się wytrwać bez przekąsek.

    Miłego dnia dla Wszystkich, pa!

     

     

     


  12. Dziewczyny, u mnie super, plan został wykonany. Jedzonko na jutro też zrobiłam, więc powinno być git.

    O miło ze w walce z blokerem mamy sprzymierzeńców w Gościach. Tym bardziej jestem spokojna o nasz topik😘😘😘😘😘

    Alexis z tego co piszesz ...enke kupilas szałową, szkoda że nie można załączać tu zdjęć. Ale więrzę na słowo ze zrobisz w święta furorę.

    No właśnie szkoda że Olcia i MamaMM juz przestaly pisać. Widzicie dziewczyny wspominamy Was tutaj💜💜💜💜

     


  13. Zrobilam wczoraj nowy plan na to swoje odchudzanie.

    1) Rezygnuje z przekąsek. Zatem jak sie uda to chcialabym ograniczyc sie do 3 posilkow glównych.

    2) sniadanie bede jadla pozniej niz dotychczas. Zeby zrealizowac pkt 1).

    3) chce ograniczyc smazone mięso (na rzecz gotowanego i grillowanego) oraz makarony. To bedzie chyba najtrudniejsze bo musialabym przyrzadzac dla siebie indywidualne posilki a dla rodziny gotowac inaczej. No coz narazie potestuje.

    4) planuje codziennie cwiczyc przez min. 20 minut. Lepiej tak niz wcale.

    Bede meldowac wykonanie planu.

    Ps. Dzis nie zaczne pracy od sniadania😁

     


  14. Alexis, już kiedyś tak było. Ciekawe komu nasz topik znowu przeszkadzał?Najgorsze że dziś nie czytałam wpisów, więc nie wiem co tu pisałyscie.

    U mnie dziś nie było diety, bo mamy gości więc wpadło sporo żarcia i w tym ciasto. Jutro niestety powtórka. Od poniedziałku dopiero wrócę na dobre tory. 

    A jak u Was? 


  15. Wlasnie popijam sobie mleko z drozdżami, z uwagi ze dzis ostatni posilek zjadlam o 16, to zostawilam sobie drozdze na wieczor na zabicie ewentualnego gloda. 

    Dzis dietkowo bylo bardzo dobrze. Nawet nie spodziewalam sie ze pojdzie mi tak dobrze bo przeciez bylam na urlopie. 

    A za chwile robie domowe spa. Zrobilam wcierke z oleju lnianego na wlosy. Zaraz pewnie z godzinke spedze w lazience, a potem zrobie jeszcze pazurki, mam nowy fuksjowy lakier, jest sliczniusi☺


  16. Anka, litosci patrzylas ile piwo ktore pijesz ma kcal? 2 driny to tez duzo, pewnie z cola lub 7upem lub innym napojem gazowanym, albo kupnym sokiem, przeciez to sam cukier i puste kalorie, serio musisz zrozumiec ze alkohol na diecie to nic dobrego. Szczerze odkad jestem na diecie to tylko na 2 weselach pilam alko i raz moze 2 razy w domu z mezesz lampke czerwonego slodkiego wina.Szkoda mi dostarczac pustych kalorii. 

    Dietkuje dalej calkiem przyzwoicie. Dzis na sniadanie jajecznica z 3 jaj z 5 krażkami kielbasy śląskiej i polowa cebuli plus kromka ciemnego pieczywa z ziarnami. Teraz zjadlam pol jablka. Co dalej nie nam pojęcia. Mam dzis urlop i zaraz jade opedzac groby oraz zakupy spozywcze. Poszukam weny ale of course musi byc dietkowo.

    Milego dnia, pa.

     


  17. Hej dziewczyny,

    u mnie c.d. diety. Tylko ten brak aktywności mnie denerwuje. Gdzie się podziała moja determinacja? Kiedyś padałabym na ryj a ćwiczyłabym nawet późno w nocy a teraz wmawiam sobie, że jestem zmęczona, że żle zarządzam czasem, że jutro to juz na pewno i takie typu wymówki. Martyna może masz rację, że pogoda ma na to wpływ i stąd ta zerowa motywacja....Nie wiem jak ale muszę się ogarnąć....

    Anka, oczywiście, że alkohol ma ogromny wpływ zwłaszcza jeśli pijesz drinki i słodkie wina, lepiej jesli już to jakieś wytrawne. Nie wiemy tez ile pijesz. Bo może lampka wytrawnego wina katastrofy nie robi, ale juz 2 drinki z colą lub pół butelki słodkiego wina tak. Do wczśniejszych komentarzy dodam, że alkohol również spowalnia metabolizm i potęguje uczucie głodu, zresztą żeby się nie upić, trzeba cos tam zjeść, problemu nie ma jak to posiłek wliczony w limit kaloryczny, ale gorzej jak dodatkowa przekąska typu paluszki, chipsy i etc.

     

     

     


  18. Hej.

    Jak powiedziałam, dziś wracam do diety i ćwiczeń.

    Śniadanie: serek wiejski z jagodami i 4 wasy żytnie,

    Lunch w pracy: pomidorówka z kuskusem,

    Obiadokolacja: Pomidorwa z makaronem lub kotlety mielone z piekarnika z pomidorami i cebulą.

    Przekąski: jogurt pitny pomarańczowy/2 śliwki i 2 mandarynki/ sok pomidrowy pikantny/ mleko z drożdżami - cos wybiore z tego, mam nadzieję, że nie wszystko:/.

×