Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mamaMai

Zarejestrowani
  • Zawartość

    451
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez mamaMai


  1. Hej, na wadze dzis 58,7 kg czyli +0,6 kg😖 z jedzeniem dzis ciut ciut lepiej niz wczoraj ale to wciaz nie jest rytm sprzed urlopu, byloby pol biedy ale na kolacje zjadlam 4 wafle ryzowe z twarogiem i dzemem truskawkowym mega slodkim, zdecydowanie za duzo nawalilam sobie tego dzemu bo az mnie zemdlilo. No i dzis odpuscilam cwiczenia😠 nie wiem kiedy sie ogarne bo mezus zapragnal odwiedzic swoich rodzicow i jedziemy do nich we wtorek a wiecie co to oznacza, wyzerke na maxa😵


  2. Hej, powiem wprost, powrot do diety nie jest prosty, w sumie dzis jadlam mniej niż na urlopie, ale wcale nie malo no i nie obylo sie bez grzechow, caly czas chodzilo za mna slodkie, uleglam i zjadlam 3 kopiaste garscie platkow czekoladowych 😕 wkurzalam sie na siebie ale nie umialam sobie ze soba poradzic. Postanowilam wiec ze jutro wejde na wage, moze to mnie zmotywuje do wiekszych staran.


  3. Hej, 

    Dzisiaj wracamy do domu, troche szkoda bo fajnie bylo odpoczac od domowych obowiazkow i o nic sie martwic. Powiem ze urlop sie nam udal, jestesmy mega zadowoleni, pogoda tez dopisala...no ale wiadomo co dobre szybko sie konczy...

    W niedziele chyba odpuszcze wazenie, serio nie mam odwagi, niestety po brzuchu i twarzy widze ze jest mnie troche wiecej.

    Ale od jutra wracam na wlasciwe tory, muuuusze!!!!!!!!!!!!

    Olcia, mysle ze jedziemy na tym samym wozku jeski chodzi o kg, ale urlop sie skonczyl dla nas obu, i czas sie wziac w garsc. Nie zartuje😁


  4. Dzis zrobillam rowerem 22 km, i to w duzej mierze pod gore. Niestety mimo to dzien nie nalezal do dietetycznych, na obiadokolacje w hotelu byl grill, pieczone oscypki z zurawina, bigos, zurek, sernik z jagodami, no i niestety poleglam na calej linii. Na wage nie wiem kiedy odwaze sie wejsc, bo to raczej bylaby terapia szokowa.


  5. No to widze ze zostalam tu sama jak palec😖😞😕 Alexis, Olcia wy tez sie ulotnilyscie? 

    Ja dzis ewidentnie przesadzilam z jedzeniem. Obiadokolacje jadlam o 17ej a czuje sie jeszcze pelna, normalnie jakbym cegle polknela. Jakos ciezko mi sie pohamowac teraz z jedzeniem, zreszta kto by sie kilogramami przejmowal na urlopie? 😁😵😎 dzis byl tez dzien leniucha, raczej byczenie sie na basenie, w lazni, jaccuzi. .Przez to aktywnisci bylo niewiele😠

     


  6. Dzis wpadlo sporo dobrego ale kalorycznego jedzonka (niestety) na szczescie bylo tez troche aktywnosci, pozwiedzalismy sobie okolice, pozniej pocwiczylam na silce plenerowej przez 30 minut, byla tez 15 minutowa posiadowka w jaccuzi i sauna ziolowa przez 10 minut.

    Ej co tu tak cicho, ani zywego ducha...czy ktos jeszcze ze mna dietkuje?????


  7. Na sniadanie u mnie dzis ryz na mleku, na 2 sniadanie: 1 jablko, mala gruszka, 4 sliwki, na obiad: fasolka szparagowa na masle niestety,  z sezamem, 1 jajko sadzone, 2 pomidory i ogorek szklarniowy, na kolacje nie wiem jeszcze. Dzis licze kcal. Wczoraj nie cwiczylam ale z jedzeniem sie pilnowalam. 


  8. Wlasnie jestem w drodze do pracy. Glodna jestem, wiec jak sie uda zaczynam od sniadania, nnmama rano mam owsianke na mleku z bananem i mieszanka studencka oraz borowkami, raczej nie jest dietetyczna, ale mam badzieje ze zapcham sie nia i nie bede czula glodu do poludnia.

    Wczoraj bardzo malo cwiczylam, zrobilam raprem 30 brzuszkow i pokrecilam sobie przez 15 minut na hula hopie. Z pozytywnych rzeczy to to ze dzis zobaczylam ze troszke, tak minimalnie zmalal mi brzuch, czyli moze do urlopu wroce do 58 kg....zalezy mi i w tym tyg staram sie w miare pilnowac z jedzeniem i cwiczeniami.


  9. Wlasnie jestem w drodze do pracy. Glodna jestem, wiec jak sie uda zaczynam od sniadania, nnmama rano mam owsianke na mleku z bananem i mieszanka studencka oraz borowkami, raczej nie jest dietetyczna, ale mam badzieje ze zapcham sie nia i nie bede czula glodu do poludnia.

    Wczoraj bardzo malo cwiczylam, zrobilam raprem 30 brzuszkow i pokrecilam sobie przez 15 minut na hula hopie. Z pozytywnych rzeczy to to ze dzis zobaczylam ze troszke, tak minimalnie zmalal mi brzuch, czyli moze do urlopu wroce do 58 kg....zalezy mi i w tym tyg staram sie w miare pilnowac z jedzeniem i cwiczeniami.


  10. Mąz kupił mi w koncu baterie do wagi, koniec z domysłami...po ubraniach nawet dzis widzę zejednak przytyłam, pytanie ile??? Raczej nie wróciłam do wagi poczatkowej ale z 1 kg jak nic odzyskałam...zobaczcie 2 tygodnie totalnej bieganiny, obowiązków domowych miałam przeciez na full, nie miałam czasu nawet usiąść, jadłam normalnie ale w tym czasie nie wpadło jakoś duzo słodkości i co, wystarczyło to by zaprzepaścic swoje efekty, przyczyn upatruje w tym ze nie ćwiczyłam w tym czasie wogóle i zdarzyło mi się jeść o późniejszych porach, może tez przez wielkośc porcji...

     


  11. Na śniadanie dzis bułka kajzerka z masłem, wędlina , papryką czerwoną, do tego 2 średnie pomidory. Na 2 sniadanie  3 pomidory, 2 jabłka lub aktivia jagodowa, na obiad w pracy 2 parówki, 4 wafle ryzowe, ogórek szklarniowy 1,5 szt. plus pomidorki koktajlowe, na obiadokolację jeszcze nie wiem...Dziś chce się pilnować z jedzeniem i troche poćwiczyć, mam 4 dni jeszcze do urlopu i zeby wrócic do wagi 58 kg.


  12. Dietetycznie srednio, bo skusilam sie na kawalek ciasta i pol kajzerki juz wieczorem. Na szczescie udalo sie mi pokrecic hula hopem przez 30 minut. Moze jutro kupie baterie do wagi, to zobacze ile naprawde waze, niestety obawiam sie ze bedzie to okrutna prawda. Zreszta mąz powiedzial mi dzisiaj ze mi brzuszek troche wywalilo....co potwierdza ze chyba nie mam urojonych mysli ani zwidow...jednym slowem zalamka


  13. Udalo mi sie pokrecic hula hopem, narazie tylko przez 30 minut ale ciesze sie, poczulam ogromna frajde naprawde fajnie mi sie krecilo po tej 2-tygodniowej przerwie..

    Ps. Jest tu dzis ktos jeszcze oprocz mnie?

    A i wlasnie odkrylam ze rąbnelam sie rano w wadze, mialo byc 57,9 a nie 67,9 kg. Milej nocki, pa pa!


  14. Jest jeszcze gorzej niż rano, mam burze mysli, czuje sie beznadziejnie a do tego doszedł jeszcze wilczy głód, .... Dzien zaczęłam całkiem normalnie, na sniadanie miałam dziś bułkę z ziarnami z masłem,plastrem szynki i sera żółtego, odrobina rukoli i plastrem czerwonej papryki, na 2 sniadanie 2 jabłka i garśc winogron, na obiad, który zjadłam 2 godziny wczesniej niz powinnam był ryż (60g) z warzywami na patelnie i garśc fasolki szparagowej na maśle z sezamem, normalnie powinno mi wystarczyć, ale wcale sie tym nie najadłam, zaczęło mnie skręcać w żoładku, nie mogłam pracować, myslałam tylko o jedzeniu, w koncu wygrzebałam z szuflady jakąś owsianke instant, zalałam i zjadłam, i wcale nie czuje sie syta, jedynie co czuje to ogromne wyrzuty sumienia bo to jednak 380 kcal ponad program...obiecałam sobie ze juz do powrotu do domu nic nie tknę, ale może być cięzko....nie wiem co się ze mną dzieje, za tydzień zaczynam urlop a czuję sie jak gruba parówa...nie obrazając parówek:(


  15. Kurde, dziewczyny nie kumam o co chodzi, waga wczoraj pokazała 67,9 kg a ja raczej przytyłam, serio tak czuję, chciałabym wierzyć ze to sa moje jakies chore urojenia, ale nie...nie moge udawac ze pewnych rzeczy nie widzę...znowu zaczeły mi się ocierać o siebie uda, na brzuchu mam taką piłeczkę, obraczka w palec się wtapia, mam trochę buzie jak u chomika...tyle ze to tak nagle wsio się wydarzyło, od soboty czuję się wielka...Czyżby to woda...ale jak? Okres był przeciez tydzien temu...nie wiem co mam mysleć, może za mało w weekend piłam, może za dużo soli..a może rzeczywiście brak cwiczeń i w miearę normalne zarcie w ostatnim czasie zrobiły swoje...Nie spodziewałam się ze tak mogę szybko się rozrosnąć,...I jeszcze ta waga pokazuje coś zupełnie odwrotnego, musze zmienic w niej baterie, bo inaczej oszaleję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!To jakis koszmar...


  16. Jednak dzisiaj poleglam😠, w pracy stazystka konczyla staz i przyniosla ciasto, zjadlam kawalek sernika z mango i granatem, oraz tzw malinowa chmurke...z innym zarciem tez sie dzis jakos szczegolnie nie ograniczalam, zjadlam wszystko co wzielam do pracy, a wieczorem naszlo mnie jeszcze na chalke z maselkiem, zjadlam 3 grube pajdy😵 o zgrozo, strach sie bac normalnie, dawno juz tak nie poplynelam😢dobrze ze ten dzien sie konczy.....jutro musze wystartowac z nowa energia i sila, musi byc bez wpadek 💪 


  17. Hej,

    dzis w końcu sie wyspałam i od razu zmieniło mi się nastawienie do życia. Jeśli chodzi o jedzonko, to na śniadanie były 2 jaja na twardo, kromka chleba pszenno - zytniego z nasionami, 1 duży ogórek szklarniowy i 1 pomidor, do tego zwykła czarna herbata. Na 2 sniadanie jeszcze sama nie wiem, w sumie mam kawałek chałki, ogórki i taką gotową owsiankę instant do zalania wrzątkiem, na obiad w pracy mam makaron z pieczarkami z sosem śnietankowo koperkowym, w domu będzie jajko sadzone z mizerią i z ziemniakami lub ryzem, of course mała porcja, ma to byc w koncu moja kolacja a nie 2-gi obiad. Powiem Wam, że chciałabym juz wrócić na właściwe tory, brakuje mi troche i ćwiczeń i takiego planowania co i ile zjem, a nawet zabawy w liczenie kcal...teraz jest taka ładna pogoda, az nęci mnie rower, może jutro weżme Majke w fotelik i pojeździmy troszkę. Z hula hop, skakanką lub fit ball musze poczekać az mąż wróci, teraz nie mam do tego warunków...

     


  18. Olcia zazdroszcze ci tego sponranicznego wyjazdu nad morze, w sumie tez ruszamy za tydzien na urlop ale ta pogoda teraz, no bosko, fajnie sie wstrzeliliscie!!!!wypoczywaj i nie mysl o kilogramach, urlop rzadzi sie innymi prawami...jesli nawet cos przybedzie zrzucisz na pewno po powrocie.

    A ja mam gorszy dzien, strasznie boli mnie glowa do niczego sie nie nadaje. Dzis mimo ze jadlam dietetyczne zdrowe posilki, to jednak przesadzilam z wielkoscia porcji, i jakos malo wody pilam. Skupilam sie tylko na swoim  bolu, reszta nie miala znaczenia, juz wiem, ze dzisiejszy dzien nie bedzie nalezal do udanych😞


  19. Hej, w koncu jestem i ja, na sniadanie mialam parowke i pol petka kielbasy slaskiej na goraco, do tego kromka chleba przenno zytniego i 3 ogorki gruntowe. Na 2 ś: 2 gruszki, zas na obiad warzywa na patelnie z kasza. W domu niestety kolacja bardziej jak obiad bo kotlet mielony z makaronem i mizeria, postaram sie zjesc maksymalnie mala porcje. Jesli chodzi o diete to moze nie jest idealnie ale nie jest najgorzej, boje sie jednak ze totalny brak aktywnosci fizycznej spowoduje wzrost wagi....Na szczescie maz wraca w niedziele. Licze, ze od poniedzialku znowu na powaznie wezme sie za siebie, a przede wszystkim zaczne cwiczyc bo juz za tydzien jedziemy na urlop i nie moge byc gruba na zdjeciach... Plan jest, motywacja jest, trzeba tylko czasu i checi i bedzie dobrze. Musze tez kupic baterie do wagi bo tak zastanawiam sie ile moge teraz naprawde wazyc❔❓❔❓❔❓Jesli utrzymam wage bedzie super, jesli schudne bedzie cudownie ale jesli przytyje bedzie zalamka na maxa, niestety taki czarny scenariusz tez gdzies uwzgledniam, choc ostatniem czasu i resztka sil staram sie by chciaz nie przytyc...


  20. A u mnie dzis bylo nawet dietkowo, z czego jestem bardzo zadowolona. Tylko cwiczen nie bylo z uwagi na brak czasu i sily, no i z tego samego powodu nie bylo liczenia kcal, chyba z jednym i drugim po prostu poczekam do powrotu meza.

    Alexis! glowa do gory, kazdy miewa gorsze dni, moze najwyczajniej w swiecie przeforsowalas organizm i ci zastrajkowal, daj sobie chwile na regeneracje na pewno jutro wrocisz do cwiczen i diety z nowa sila😊

     


  21. Witajcie babeczki,

    dzis będzie dietkowo choćby nie wiem co, na śniadanie owsianka na mleku 2% z 1/2 banana, z garstką daktyli, łyżeczką skórki pomarańczowej, oraz łyżką czerwonej porzeczki, naprawdę fajne połaczenie smaków, taka słodko kwaskowata, mniami:). Na 2 sniadanie owoce, mam w sumie ich sporo (4 małe śliwki gruszkę i jabłko) więc nie wiem czy zjem wszystkie naraz czy część zjem po obiedzie. Na obiad ryż z warzywami na patelnie z pieczarkami i odrobina pasaty pomidorowej ze świezymi ziołami. W domu będzie mały kotlet z kurczaka z 2 ziemniakami i mizerią. W międzyczasie będę popijać sobie wodę i ziółka, kupiłam w biedrze takie na dobre trawienie, mam jeszcze czystek i czarną herbatkę. No i dzis wracam do ćwiczeń, postanowiłam i koniec. Od jutra chce wrócić do liczenia kcal. Aby nie być gołosłowną, będę meldować się z wykonania planu:)

    Udanego poniedziałku, pa!

     

×