Może spróbuj mimo wszystko się przełamać i zacznij jeździć, bo póki co zachowujesz się trochę jak księżniczka na ziarnku grochu i oczekujesz, że on będzie Cię wszędzie wozić. Spróbuj zrozumieć, że jeśli nie może mieć prawa jazdy, to faktycznie są ku temu jakieś przeciwwskazania i że coś może mu się stać za kierownicą, może zemdleć i spowodować wypadek. Na pewno sobie tego nie wymyślił. Spróbuj więc dać mu trochę wsparcia i doceń co w nim dobrego, podzielcie się obowiązkami.
Żal mi facetów, którzy wożą swoje kobiety wszędzie gdzie chcą, tylko dlatego, że nie chce im się zrobić prawka.
Takie kobiety na własne życzenie robią z siebie niedojdy życiowe pozbawione niezależności i zaradności życiowej. Pieprzony podwójny standard.