Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kasia83.1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    494
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kasia83.1

  1. Dusia, tak już jest. Jednym się udaje, inne muszą próbować dalej. U Ciebie super wynik, gratuluję serdecznie!
  2. Majami, jest przyrost, będzie dobrze. Trzymam kciuki za przyszły tydzień!
  3. Spokojnie. U nas w tej próbie też tak było. Póki co drugi na zimowisku, a z pierwszym właśnie 6 miesiąc ciąży zaczynamy Głowa do góry.
  4. Cholera, tak mi przykro. Ściskam Cię mocno.
  5. Dziewczyny dziś testujące, trzymam mocno kciuki! Niech ten dzień obfituje w piękne wysokie bety!
  6. Hej! Witaj w naszej "in vitrowej rodzince"
  7. 645g, ale mąż duży chłop, więc lekarz mówi, że nie ma co liczyć na małe dziecko Karolina wierzę, że w końcu każda z nas będzie matką ❤
  8. Dziękuję serdecznie. Oj wyglaskany jest każdego dnia. Trzymam za Was wszystkie mocno kciuki i pragnę żeby każdej z Was też się powiodło! A synek wiercipięta też kibicuje i radośnie kopie
  9. Hej. U nas akurat jakoś samo wyszło. Mój ginekolog nas wysłał do kliniki. Mąż nawet nie dyskutował. Chyba potraktowalismy to jako kolejny krok i tyle. Fakt faktem, że wtedy to mój mąż już bardzo pragnął dziecka, ja jeszcze miałam wrażenie, że mamy czas. Porozmawiaj ze swoim mężem, jakie ma konkretnie argumenty, może po prostu się boi? A może potrzebuje trochę więcej czasu?
  10. No właśnie jak rozmawiam z koleżankami, które zaszły naturalnie, to mam wrażenie, że one są spokojniejsze, z ufnością patrzą w przyszłość, szybciej kompletują wyprawki itd. A u tych, które przeszły in vitro ciągle coś. Najpierw bety, potem czy będzie pęcherzyk, później bijące serduszko, wszystkie kończyny itd. Jednak to wszystko nieważne. Stres wynagradza każde badanie usg I oglądanie tego upragnionego dzieciątka. Brzusiem bym tego nie nazwała, to już duży brzuchol, a w nim coraz bardziej dorodny syn A jeśli chodzi o wynik to wierzę, że teraz to już tylko piękny przyrost będzie!
  11. Majami super wieści! Cieszę się bardzo! Co do zamartwianie to masz rację. U mnie obecnie 22tc i wciąż lęk i strach i pewnie tak już zostanie.
  12. Hej. Ja zamierzam kiedyś powiedzieć mojemu dziecku o tym, jaką drogę przeszliśmy. Nie chodzi nawet o to co my czuliśmy podejmując taką decyzję. Widzę jakie jest podejście części społeczeństwa do in vitro. Widzę też, że mnóstwo ludzi już w tej chwili ma problem z poczęciem w sposób naturalny. Chcę żeby wiedział, że bez względu na wszystko ma nasze wsparcie i nie musi się obawiać rozmowy z nami, gdy podobny problem wystąpi w jego rodzinie.
  13. Ja po nieudanej próbie zmieniłam klinikę. Kilka spraw na to wpłynęło, nieudany transfer nie był powodem.
  14. Werka trzymam kciuki. Dzis Twój/ Wasz dzień!
  15. Ja też i mocno trzymam kciuki ❤
  16. Ja znam kilka par, którym udało się za pierwszym razem. Widocznie tak musiało być. Strach jest zawsze i o wszystko. Człowiek decydując się na coś, chce aby wyszło dobrze. Niestety na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. Może właśnie Ty przelamiesz tą złą passę, która ostatnio zawładnęła tym forum?
  17. Ja myślę, że musi przyjść po prostu ta odpowiednia chwila. I tyle. U nas pierwszy transfer się nie udał, mimo, że byłam bardzo pozytywnie nastawiona. Do kolejnego podeszłam z dużą rezerwą, wręcz pesymizmem i udało się. Teraz sobie myślę, że może po prostu nadszedł mój czas. Dla każdej nadejdzie.
  18. 2 dni przed pick up miałam 0,60 ng/nl, a w dniu pick up 3,72 pg/nl. Transfer miałam 5 dni po pick up i tego dnia nie miałam badań.
  19. Szkoda, że się nie udało. Przykro mi.
  20. Trzymam kciuki, testem się nie stresuj. Najważniejszy wynik bety. Daj znać
  21. Hej. Ja aplikowalam jednocześnie estrofem i lutinus. Lutinus potwornie wyciekał, ale to normalne. Luteina może zostawia taki osad, zapytaj lekarza. Po transferze brałam Lutinus 3x1, Estrofem 3x1, Prolutex 1x1 i przez 3 dni Relanium i No spę. Nie stresuj się. Transfer to chyba najprzyjemniejsza część całej procedury. Wszystko będzie dobrze
  22. Gosia i Ona, przykro mi. Wierzę, że w końcu każda z nas będzie matką. Trzymajcie się dziewczyny. Emmi witaj. Tutaj każdą jest mile widziana. Moje amh wynosiło 3,5.
  23. Zastanawiam jaki cel mają lekarze, którzy w ten sposób traktują pacjentki. Uważam, że trzeba mówić prawdę, ale trzeba to robić w sposób humanitarny, a empatia dla niektórych jest tym, czym dla mnie fizyka kwantowa. Mój ginekolog akurat jest mega delikatny i nie straszy byle czym. Jednak lekarz u którego robiłam PAPPA to już masakra. Nawet mój mąż był zbulwersowany jego postępowaniem. I co to mu daje? Chyba lekarz powinien wiedzieć najlepiej, że stres nie sprzyja ciąży, a takie wróżenie z fusów może sobie w domu uprawiać. Trzymaj się i myśl pozytywnie. Dbaj o siebie i swoje Twixy. Ściskam mocno.
  24. Tak mi przykro. Wypłacz się, żebyś miała siły do dalszej walki. Która to Twoja próba?
×