Kasia83.1
Zarejestrowani-
Zawartość
494 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Kasia83.1
-
Hej. Super! Gratuluję! Z tego co pamiętam u Was taki sam problem jak u nas czyli słabe parametry nasienia. U nas przy pierwszej próbie mieliśmy tylko jeden zarodek, przy drugiej dwa, mimo dojrzałości komórek. Embriolog mówiła, że do trzeciej doby zarodek czerpie z komórki jajowej, a od trzeciej z plemnika. U nas obumierały w 4 dobie. Najważniejsze, że są te 4. Trzymam kciuki żeby były szczęśliwe.
-
Kochana super! Trzymam kciuki żeby dalej też było dobrze. Gratulacje!❤
-
W 5dc estradiol 16, w 12dc miałam 2141
-
Wiem co czujesz, też tak robiłam. Raz jakieś problemy w lab. mieli i wyniki bardzo późno były. Jakie to ja teorie wymyśliłam... pewnie niedługo będą, trzymam kciuki
-
Tu chodzi bardziej o prawidłowy przyrost bety. Widelki masz dość rozległe, ale są jakieś normy o ile procent powinna wzrastać. Ja co najwyżej mogę Ci służyć swoimi wynikami, bo nie wgłębiałam się dokładnie w tą tematykę.
-
Widelki są zawsze, bez względu na to gdzie badasz, ale to lekarz wie jaki powinien być mniej więcej wynik w danym dniu.
-
Ja miałam na sztucznym. Trzymam, trzymam
-
Dziękuję bardzo
-
To trzymam kciuki. U mnie lekarz w czasie drugiej weryfikacji stwierdził, że mamy bardzo wczesną ciążę, jednak nie kazał się cieszyć aż do usg na którym widoczne będzie bijące serduszko. A po Relanium rzeczywiście spałam dobrze, a najbardziej mnie ścięło po pierwszej wziętej przed transferem
-
Trzymam kciuki, koniecznie daj znać jutro
-
Jestem pewna, że tak, jednak akurat tym razem szło dobrze i żadnych zmian nie było, a lekarz nie analizował tego ze mną. Pierwsze dwie weryfikacje były telefoniczne (rano jechałam na pobranie krwi, a ok. południa dzwonił lekarz i analizował wyniki). Trzecia weryfikacja była w Inviccie i wtedy już miałam usg. Obecnie kończę 10tc
-
Hej. Ja leczyłam się w Inviccie. Miałam weryfikację w 2, 7 i 11dpt. Były to badania poziomu bety hcg, progesteronu i estradiolu. Podobno jak jest nadzieja to można jeszcze kombinować dawkami leków zwiększając je. Od dnia transferu miałam też zalecane Relanium 5 i No spę. Pierwszą próbę miałam w Invimedzie i tam nie było takich "cudów".
-
Trzymam mocno kciuki!❤
-
Ano już, czas szybko mija Bijące serduszko to piękny widok, gratulacje! Cieszę się bardzo
-
Hej. Ja też wciąż leżę i na nic nie mam siły. I jak uwielbiałam upały, tak teraz mam wrażenie, że zaraz umrę. Ja prenatalne mam 17.09., troszkę się boję czy wszystko będzie ok. U nas część rodziny i znajomych już wie o ciąży, ale to osoby wtajemniczone od samego początku i bardzo nam kibicujące, zatem jakoś tak samo wyszło
-
Oj to prawda. Dziękuję serdecznie Pozdrawiam ❤
-
A my właśnie 10 tydzień zaczynamy. Poza tym, że jestem słaba i nawet krótki spacer to duży wyczyn, to cieszę się, że nie wymiotuję. Na ostatnim usg podziwialiśmy rączki i nóżki. Następna wizyta w 13tc
-
Powodzenia, trzymam kciuki!
-
Trzymam kciuki ❤
-
U nas 9tc, dzidzia rośnie, tyle, że urosło też Tsh i pilnie do endokrynologa mi trzeba. Nie przestanie się człowiek martwić...
-
My też w tym wieku trafiliśmy do kliniki. Z dr. Glodkiem miałam do czynienia 2 razy, przy pick up i transferze. Wydaje się być specyficzny, ale fajny. Któraś dziewczyna wcześniej go polecała, leczyla się u niego.
-
Hej. Pewnie zależy ile macie lat i co było zrobione do tej pory. U nas problem wyłącznie z nasieniem męża. Zanim trafiliśmy do kliniki leczenia niepłodności, mój ginekolog wykonał mi szereg badań hormonalnych, ocenę cyklu, drożności jajowodow itd. Mąż chodził do androloga, brał leki. Gdy okazało się, że parametry nasienia nie poprawiają się, lekarze doradzili klinikę i kierunek in vitro. Mimo tego, że do kliniki przybyliśmy z całą teczką dotychczasowych badań, w klinice lekarz znów zlecił dla mnie badania hormonalne, a mężowi rozszerzone badanie nasienia i jeszcze przez kilka miesięcy próbował poprawiać nasienie lekami. Dopiero jak sam zobaczył, że rezultatu nie ma, doradził ICSI. Myślę, że trzeba zdać się na lekarzy, oni wiedzą, co robią. Pozdrawiam i życzę powodzenia
-
Udanego wypoczynku! Pozdrawiam i się buziaki ❤
-
Spokojnie. Lekarz na pewno się co robi. Nie stresuj się. Każdy przypadek jest inny. Nie nakręcajmy się
-
Też mi się wydaje, że organizm sam może nie ogarniać skąd nagle jakaś dzidzia się wzięła. Poza tym na ulotce Prolurexu jest napisane, że stosuje się 12 tyg, czyli dopóki łożysko nie przejmie funkcji ciałka żółtego. Pewnie też dawkowanie zależy od rozwoju płodu, ale na pewno nie wiem. Generalnie koszty są duże, ale osobiście uważam, że wydaliśmy z mężem już tyle, że teraz kilka tysięcy więcej nie robi różnicy. Najważniejsze żeby z dzieckiem wszystko ok było.