Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kasia83.1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    494
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kasia83.1

  1. Dziękuję serdecznie Oby dalej tak było.
  2. Ava, jesteś silna i dasz radę. Masz rację, odpocznij, zresetuj się. Wiem jak to jest. Ja zbierałam się rok, myślałam, że już się nie podźwignę, ale człowiek dużo zniesie. Trzymam za Ciebie kciuki Kochana.
  3. Dziękuję. Podejście drugie. Pierwsze miałam w grudniu 2017, nieudane. No i rok się zbierałam żeby znów spróbować.
  4. Dziękuję. Zamierzam dbać, już nawet w pracy odmawiam wszystkiego, co ponad moje obowiązki.
  5. aż nie mogę w to uwierzyć
  6. Mam wyniki. 468,6, aż mi się tusz rozkazał z tego szczęścia!
  7. Położna, która pobierała mi krew mówi do mnie "wie pani, tymi dwoma pierwszymi nie ma się co sugerować", aż się płakać zachciało. A w dodatku dziś mój mąż nie mógł przyjechać ze mną...
  8. Trzecia. Pierwsza w 2dpt - 22,3 Druga w 7dpt - 59,3
  9. Trzymam kciuki. Ja dziś 11dpt, właśnie dałam sobie upuścić krwi. Za ok 1,5godz. już będzie wynik, a o 11.20 mam wizytę u lekarza. Cała się trzęsę, choć tłumaczę sobie, że teraz już na nic nie mam wpływu.
  10. Podbrzusze też pobolewa, ale wzdęcia mam masakryczne. Jutro pogadam z lekarzem, choć czytałam, że to od przyrostu progesteronu. A co do wagi to nie wiem, rano się zważę, ale przez ten wzdęty brzuch czuje się jak słonik.
  11. Też mnie kusiło żeby dzisiaj zrobić, ale jakimś cudem się powstrzymałam. A tak z innej beczki, czy Ciebie też męczą wzdęcia?
  12. Gratulacje! Lekarz pewnie zadowolony i Ty też. Ja jutro jadę na III weryfikację. U mnie w 2 dpt beta 22,3 7 dpt beta 59,3 Jutro jest 11 dpt i potwornie się stresuję
  13. U mnie dziś 7dpt. Wydaje mi się, że pobolewa mnie podbrzusze, a idąc moim cyklem w środę powinnam okres dostać. Dziś kolejna kontrola po transferze. Ech, ten stres.
  14. Czyli nie tylko u mnie zaraz głośno, gdy idzie się na l4 ginekologiczne, chociaż powodów takiego zwolnienia może być mnóstwo. Jednak l4 z kliniki leczenia nieplodnosci raczej jasno wskazuje na przyczynę. Z drugiej jednak strony nie każda klinika ma w nazwie niepłodność, a leczyć się można wszędzie przecież.
  15. Może to i dobra praktyka. Teraz czekam do poniedziałku
  16. Lekarz tłumaczy, że w zależności od wyników można jeszcze kombinować z lekami. Biorę estrofem 3x1, Lutinus 3x1 i Prolutex 1x1. Jednak na moje jak nie zaskoczyło, to i zwiększanie dawek nie pomoże, a te kontrole chyba jeszcze bardziej mnie stresują. No ale karnie się im poddaję. Za pierwszym podejściem też nie miałam żadnych kontroli po transferze.
  17. Dziewczyny jak u was z kontrolami po transferze? U mnie lekarz zalecił w 2, 7 i 11 dpt. Poprzednio tak nie było, fakt, że zmieniłam klinikę. Pierwsza kontrola była w środę. Lekarz powiedział, że całkiem przyzwoicie, co ja przyjęłam za zły omen. Teraz jadę w poniedziałek. Badają poziom estradiolu, progesteronu i bety.
  18. Doskonale Cię rozumiem. My za pierwszym razem 7 pobranych komórek, 5 zapłodniono, 1 przetrwała. No i nic z tego. Rok się podnosiłam. Też myślałam, że już drugi raz nie dam rady. Jednak człowiek dużo zniesie. Tym razem podano mi 1 zarodek, 1 zamrozono, 9 odpadło. Też nie wiem jak będzie gdy znów się nie uda, ale o marzenia warto walczyć. Mam już 36 lat i świadomość, że coraz mniej czasu, ale chcemy jeszcze próbować. Myślę, że upływający czas jest w stanie zasklepić ranę i podjąć decyzję co dalej. Z całego serca życzę Wam podjęcia tej najlepszej dla Was.
  19. Hej. Temat trudny, bo każdy przechodzi na swój sposób. A u mężczyzn chyba jeszcze cierpi męska duma (To pier### drzewo, syn, dom). O tym, że nie będzie kolejnej próby zdecydowaliście razem czy to jedna strona z bezradności powiedziała? Może on chciałby jeszcze raz? A może potrzebny terapeuta, który go "podniesie"? Z drugiej strony miesiąc to jeszcze bardzo krótko, wszystko jest świeże. Mężczyznom, przez to, co zostało im wpojone, trudniej przeżywa się traumę. Mój mąż po naszej porażce zamknął się w sobie. Trwało to bardzo długo. Ja krzyczałam, płakałam, a on milczał jak zaklęty. Nikt nie da Ci gotowej recepty, nie znamy Twojego męża. Ale myślę, że częste powtarzanie jak jest dla Ciebie ważny, kochasz go, jesteś z nim szczęśliwa na pewno nie zaszkodzi. Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki.
  20. Z badaniami czekaj, zleci Ci je lekarz. Natomiast jeśli to pierwsza wizyta w klinice leczenia niepłodności to weź ze sobą kserokopię dotychczasowej dokumentacji ginekologicznej. Jeśli mąż był u androloga to też. Zawsze to ułatwia sprawę. Pozdrawiam.
  21. Nie stresuj się, szkoda nerwów. Nie możemy dać się sprowokować, robimy swoje, bo jesteśmy silne i mamy do tego prawo
×