Kasia83.1
Zarejestrowani-
Zawartość
494 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Kasia83.1
-
Kochana teraz to przyjemna kąpiel, fajny film, książka albo nasze forum. Już nie mamy wpływu na to co będzie, ale mamy na to jak się czujemy. Trzymam za Ciebie mocno kciuki!
-
A jednak lekarze zalecają. Przez kilka dni po transferze nie szkodzi podobno, a pozwala kobiecie funkcjonować spokojnie. Leczę się w Invicta. Bez zalecenia lekarza w życiu bym się nie odważyła.
-
Trzymam kciuki
-
I dobrze, czasem trzeba wyrzucić z siebie to, co boli i gniecie. Chyba też po to jest ta grupa. Ja z kolei miałam koleżankę, która też nie mogła zajść w ciążę, była oburzona na każdą kobietę w ciąży i obrażona gdy dostała zaproszenie na chrzciny kogoś tam z rodziny. Wspierałam jak mogłam. Tłumaczyłam, że jedne kobiety będą zachodzić w ciążę i rodzic dzieci bez problemu, a inne będą miały z tym problem i na to wpływu nikt nie ma. Ja już wtedy byłam po nieudanej próbie, ona dopiero rozpoczęła walkę. Udało jej się za pierwszym razem i wręcz domagała się euforii z każdej strony. No cóż, ludzie są różni...
-
Dokładnie chyba właśnie o to chodzi. Ludzie nie mają świadomości z czym to się je i wygłaszają durne opinie, że to rachu ciachu i po strachu. Ostatnio bardzo przychylna nam osoba wypytywala jak to wszystko dokładnie wygląda. Była w szoku, że to tyle leków, wizyt, zastrzyków, no i kasy... Czasem mam wrażenie, że ludzie myślą, że do in vitro podchodzą leniwi, co im się pocić w seksie nie chce, w dodatku idą z "projektem" dziecka, które chcą mieć i lekarze - dla kasy robią to Jednak nie zmieni się podejścia osób, które nie są w stanie otworzyć umysłu, ale to już nie nasz problem przecież
-
Tak to już jest, że inni wiedzą lepiej jak mamy żyć. My jesteśmy jednak już tak zdeterminowani i zdesperowani, że bylibyśmy w stanie wyrzec się nawet najbliższej rodziny. Mamy cel, dążymy do niego, to my wiemy co jest dla nas najważniejsze. A poza tym teraz moją najbliższą rodziną jest mój mąż, a ja jego i to jest najważniejsze.
-
Hej! Dobry wynik, 4 mrozaczki, to i szans sporo No i młoda jeszcze jesteś, więc to też działa na plus. Z własnego doświadczenia Ci powiem, że chyba najlepsze podejście to "co ma być to będzie", ja za pierwszym razem nastawiam się, że na pewno się uda i potem nie mogłam dojść do siebie. Ale znam sporo par, którym udało się za pierwszym razem. Trzymajmy wszystkie za siebie kciuki nawzajem. Razem przez to przejdziemy. My też początkowo ukrywalismy, ale byłam już tak zmęczona licznymi dogadywaniami, że jak kobieta chce to facet nawet nie będzie wiedział kiedy ją zaplodni i temu podobne pier###, że zdecydowaliśmy się powiedzieć. Niektórzy nas wspierają, inni mówią, że to grzech śmiertelny itd. Trzymamy z tymi, którzy ciągną nas w górę, nie e dół. Pozdrawiam
-
Ech, chyba nic innego nie pozostaje. U nas problem z nasieniem męża. Pierwsze in vitro u mnie hiperstymulacja, pobrano 7 komórek, 5 zaplodniono, 1 przeżyła. No i nic z tego. Po 1.5 roku znów próbujemy, teraz stymulacja super, pobrano 12 komórek, 11 było dojrzałych i je zaplodniono, 8 przestało się rozwijać w 4 dobie. Jedna walczyła do 6, ale i tak nie przetrwała. 1 zarodek podano mi w 5 dobie (08.07.), 1 zamrożony. Embriolog mówi, że do 3 doby zarodek czerpie z komórki jajowej, a potem z plemnika. Jeśli teraz znów będzie porażka to chyba skorzystamy z nasienia dawcy.
-
Mnie lekarz zalecił 2 godziny przed transferem Relanium 1 tabl. i 2 tabl. No Spa Forte. Wieczorem taka sama dawka. Przez następne 3 dni po Relanium 2x1 i No Spa 3x1. Powodzenia